Paweł Jędrzejewski: Dlaczego decyzja Polski w sprawie MiG-ów jest dokładnie tym, co należało zrobić

Amerykańskie stanowisko w sprawie MiG-ów dla Ukrainy uległo nagle zmianie o 180 stopni. Ta zmiana mówi wiele. Bardzo wiele.
MIG-29 w polskich barwach Paweł Jędrzejewski: Dlaczego decyzja Polski w sprawie MiG-ów jest dokładnie tym, co należało zrobić
MIG-29 w polskich barwach / Wikipedia GFDL 1.2 Chris Lofting

Ktokolwiek ze strony polskiego rządu wpadł na pomysł, żeby należące do Polski samoloty MiG-29, które miałyby trafić do Ukrainy, zostały najpierw przekazane Amerykanom do amerykańskiej bazy w Rammstein, zasługuje na najwyższe uznanie. Wykazał się imponującą rozwagą i opanowaniem. Ta decyzja jest dokładnie tym, co należało zrobić.

Kluczowe dla zrozumienia, dlaczego było to tak ważne, jest dostrzeżenie, jak amerykańskie stanowisko w tej sprawie uległo nagle zmianie o 180 stopni. Ta zmiana mówi wiele. Bardzo wiele.

Jeszcze przed dwoma dniami w ważnym programie telewizyjnym "Face the Nation" amerykański sekretarz stanu Blinken był zwolennikiem, nawet entuzjastą pomysłu, żeby Polska udostępniła te samoloty Ukrainie. Na pytanie "Jeżeli, na przykład, rząd Polski, kraju NATO, chce wysłać myśliwce, to dostaje zielone światło od Stanów Zjednoczonych, czy obawiałbyś się że to zwiększy napięcie?", Blinken odpowiedział "Nie, nie - to otrzymuje zielone światło". Jednak dziś okazało się, że - gdy to nie Polska, ale Stany mają przekazać Ukrainie samoloty - pomysł "budzi poważne obawy" i "nie ma merytorycznego uzasadnienia". Pentagon właśnie przed  paroma godzinami odmówił. Odrzucił polską propozycję.

 

Polska propozycja

Polskie władze zadeklarowały we wtorek, że są gotowe przeznaczyć samoloty MiG-29 "do dyspozycji USA". Najpierw podsekretarz stanu USA ds. politycznych Victoria Nuland stwierdziła, że ogłoszenie polskiego MSZ w sprawie przekazania MiG-ów USA nie było "wstępnie konsultowane" z administracją amerykańską, oraz że wygląda to na "zaskakujący ruch" Polaków. Natomiast senator partii demokratycznej, Chris Murphy, powiedział, że Polska byłaby "bardziej naturalnym partnerem", by przekazać te myśliwce Ukrainie.

Po paru godzinach do polskiej propozycji odniósł się rzecznik Pentagonu John Kirby: "Perspektywa myśliwców „do dyspozycji rządu USA” wylatujących z bazy USA/NATO w Niemczech w przestrzeń powietrzną sporną z Rosją o Ukrainę budzi poważne obawy dla całego sojuszu NATO. Po prostu nie jest dla nas jasne, czy istnieje dla tego merytoryczne uzasadnienie. (...)"

Zwrot o 180 stopni widać tu jak na dłoni. Gdy Polska miałaby dostarczyć myśliwce - mimo, że jest członkiem NATO - otrzymuje zielone światło i jest "naturalnym partnerem". Natomiast gdy mają to zrobić Stany ze swoich baz wojskowych w Niemczech - staje się to czymś jakościowo całkiem innym, bo zagrożeniem dla "całego sojuszu".

Skąd ta różnica? Odpowiedzmy sobie na logicznie nasuwające się pytanie: czy nie wygląda to na chęć sprawdzenia przez amerykańską administrację, jak gorące są kasztany w ogniu - z wykorzystaniem do tego polskich rąk? Przecież Putin groził najpoważniejszymi konsekwencjami za tego rodzaju działania. Groził, że Rosja uzna to za przystąpienie do wojny. Administracja amerykańska najwyraźniej stosuje podwójny standard: traktuje groźby Putina serio, gdy to ona, USA i NATO jako całość miałyby stać się ich bezpośrednim celem. I najwyraźniej zdecydowanie nie serio, gdy groźby te miałby skierować się przede wszystkim przeciwko Polsce (gdy należące do Polski myśliwce lecą bezpośrednio nad Ukrainę). 

To, rzecz jasna, wersja pesymistyczna. Optymistyczną byłoby uznanie, że sekretarz stanu Blinken szybciej mówi niż myśli. I tak po prostu palnął z tym "zielonym światłem". Tylko dlaczego nikt z Pentagonu, ani z NATO, ani z rządu USA tego nie zauważył?! To też - mówiąc delikatnie - nie napawa optymizmem.

 

Bez emocji

Wniosek: polska obecność w NATO jest sprawą kluczową dla bezpieczeństwa państwa - to jest oczywiste, poza jakąkolwiek dyskusją. NATO to - militarnie i politycznie - Stany Zjednoczone. Dlatego wszelkie najistotniejsze decyzje powinny być uzgadniane z NATO, z Pentagonem i muszą mieć ich jednoznaczną aprobatę. Trzeba być lojalnym sojusznikiem. I jednocześnie zachować spokojne, logiczne, racjonalne myślenie. Bez emocji. Dokładnie takie,  jakie obserwujemy - dotychczas - w tej konkretnej sprawie MiG-ów 29.


 

POLECANE
Działacz KO w Bytomiu spotkał się z Friedrichem Merzem, przywiózł szalik Oberschlesien z ostatniej chwili
Działacz KO w Bytomiu spotkał się z Friedrichem Merzem, przywiózł szalik "Oberschlesien"

Marek Tylikowski, działacz Koalicji Obywatelskiej i przewodniczący Mniejszości Niemieckiej w Bytomiu, spotkał się z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem. Podczas spotkania Tylikowski miał na sobie szalik z napisem „Beuthen” (czyli niemiecka nazwa Bytomia) oraz skrótem „O-S”, co może oznaczać Oberschlesien – Górny Śląsk po niemiecku. O Tylikowskim pisał w ubiegłym roku serwis "Niezależna" twierdząc, że "to były członek ekstremistycznej niemieckiej organizacji, który obrażał powstańców śląskich, a w Bytomiu odsłaniał tablicę ufundowaną przez działaczy neonazistowskiej niemieckiej młodzieżówki".

Ruchniewicz traci stanowisko w MSZ. Jest komunikat z ostatniej chwili
Ruchniewicz traci stanowisko w MSZ. Jest komunikat

MSZ poinformowało we wtorek wieczorem, że zlikwidowane zostało stanowisko pełnomocnika MSZ do spraw polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej, które obejmował prof. Krzysztof Ruchniewicz.

Trzeba mieć pamięć dobrą, ale.... Kaczyński odpowiada Mentzenowi z ostatniej chwili
"Trzeba mieć pamięć dobrą, ale...". Kaczyński odpowiada Mentzenowi

Jarosław Kaczyński odniósł się do wideo, w którym lider partii Konfederacja nazwał go "politycznym gangsterem". – W polityce trzeba mieć pamięć dobrą, ale krótką – powiedział prezes PiS.

Znany poseł odchodzi z Polski 2050 z ostatniej chwili
Znany poseł odchodzi z Polski 2050

Tomasz Zimoch poinformował, że odszedł z klubu parlamentarnego Polska 2050 i został posłem niezrzeszonym. Jak poinformował, decyzję podjął w związku z działaniami marszałka Sejmu, lidera Polski 2050 Szymona Hołowni.

Po Putinie w Rosji zostanie pustynia tylko u nas
Po Putinie w Rosji zostanie pustynia

Skoro w Rosji cała para (i większość kasy) idzie w wojnę z Ukrainą, zbrojenia do wojny z NATO i wzmacnianie wykazującego coraz więcej cech totalitarnych autorytarnego reżimu, to na resztę „dienieg niet!”. Zwłaszcza na politykę społeczną.

Trzęsienie ziemi w USA z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w USA

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 2,7 nawiedziło we wtorek rejon Nowego Jorku i New Jersey. Według danych Amerykańskiej Służby Geologicznej (USGS) wstrząs wystąpił o godz. 12.11 czasu lokalnego (godz. 18.11 w Polsce) w miejscowości Hillsdale w stanie New Jersey. Jego epicentrum znajdowało się na głębokości około 12 kilometrów.

Żurek w TVN: Jeśli tego nie zrobimy, wylądujemy na emigracji, albo w więzieniach z ostatniej chwili
Żurek w TVN: Jeśli tego nie zrobimy, wylądujemy na emigracji, albo w więzieniach

- Albo spróbujemy teraz dotrzeć do społeczeństwa, zreformować sądy, albo nie znajdziemy sobie miejsca w tym kraju i będziemy musieli ratować się emigracją lub wylądujemy w więzieniach - mówił nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską w "Faktach po faktach" TVN24.

Pomoc psychologiczna dla nastolatków bez zgody rodziców. Andrzej Duda podjął decyzję z ostatniej chwili
Pomoc psychologiczna dla nastolatków bez zgody rodziców. Andrzej Duda podjął decyzję

Prezydent Andrzej Duda poinformował we wtorek, że kieruje do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej ustawę o pomocy psychologa dla osób po 13. roku życia bez zgody opiekuna.

Niemiecka propaganda już wykorzystuje gdańską wystawę Nasi chłopcy z ostatniej chwili
Niemiecka propaganda już wykorzystuje gdańską wystawę "Nasi chłopcy"

Wystawa o żołnierzach III Rzeszy z terenów Pomorza Gdańskiego nazwana ''Nasi chłopcy'' wywołała ogromne oburzenie. Niemiecki dziennik "FAZ" w artykule "Polscy żołnierze Hitlera" pisze jednak, że wystawa "nie podoba się politykom takim jak Andrzej Duda czy Jarosław Kaczyński".

Poczta Polska wydała pilny komunikat z ostatniej chwili
Poczta Polska wydała pilny komunikat

Oszuści podszywają się pod Pocztex, wysyłając fałszywe SMS-y z linkiem wyłudzającym dane osobowe – ostrzega Poczta Polska.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Dlaczego decyzja Polski w sprawie MiG-ów jest dokładnie tym, co należało zrobić

Amerykańskie stanowisko w sprawie MiG-ów dla Ukrainy uległo nagle zmianie o 180 stopni. Ta zmiana mówi wiele. Bardzo wiele.
MIG-29 w polskich barwach Paweł Jędrzejewski: Dlaczego decyzja Polski w sprawie MiG-ów jest dokładnie tym, co należało zrobić
MIG-29 w polskich barwach / Wikipedia GFDL 1.2 Chris Lofting

Ktokolwiek ze strony polskiego rządu wpadł na pomysł, żeby należące do Polski samoloty MiG-29, które miałyby trafić do Ukrainy, zostały najpierw przekazane Amerykanom do amerykańskiej bazy w Rammstein, zasługuje na najwyższe uznanie. Wykazał się imponującą rozwagą i opanowaniem. Ta decyzja jest dokładnie tym, co należało zrobić.

Kluczowe dla zrozumienia, dlaczego było to tak ważne, jest dostrzeżenie, jak amerykańskie stanowisko w tej sprawie uległo nagle zmianie o 180 stopni. Ta zmiana mówi wiele. Bardzo wiele.

Jeszcze przed dwoma dniami w ważnym programie telewizyjnym "Face the Nation" amerykański sekretarz stanu Blinken był zwolennikiem, nawet entuzjastą pomysłu, żeby Polska udostępniła te samoloty Ukrainie. Na pytanie "Jeżeli, na przykład, rząd Polski, kraju NATO, chce wysłać myśliwce, to dostaje zielone światło od Stanów Zjednoczonych, czy obawiałbyś się że to zwiększy napięcie?", Blinken odpowiedział "Nie, nie - to otrzymuje zielone światło". Jednak dziś okazało się, że - gdy to nie Polska, ale Stany mają przekazać Ukrainie samoloty - pomysł "budzi poważne obawy" i "nie ma merytorycznego uzasadnienia". Pentagon właśnie przed  paroma godzinami odmówił. Odrzucił polską propozycję.

 

Polska propozycja

Polskie władze zadeklarowały we wtorek, że są gotowe przeznaczyć samoloty MiG-29 "do dyspozycji USA". Najpierw podsekretarz stanu USA ds. politycznych Victoria Nuland stwierdziła, że ogłoszenie polskiego MSZ w sprawie przekazania MiG-ów USA nie było "wstępnie konsultowane" z administracją amerykańską, oraz że wygląda to na "zaskakujący ruch" Polaków. Natomiast senator partii demokratycznej, Chris Murphy, powiedział, że Polska byłaby "bardziej naturalnym partnerem", by przekazać te myśliwce Ukrainie.

Po paru godzinach do polskiej propozycji odniósł się rzecznik Pentagonu John Kirby: "Perspektywa myśliwców „do dyspozycji rządu USA” wylatujących z bazy USA/NATO w Niemczech w przestrzeń powietrzną sporną z Rosją o Ukrainę budzi poważne obawy dla całego sojuszu NATO. Po prostu nie jest dla nas jasne, czy istnieje dla tego merytoryczne uzasadnienie. (...)"

Zwrot o 180 stopni widać tu jak na dłoni. Gdy Polska miałaby dostarczyć myśliwce - mimo, że jest członkiem NATO - otrzymuje zielone światło i jest "naturalnym partnerem". Natomiast gdy mają to zrobić Stany ze swoich baz wojskowych w Niemczech - staje się to czymś jakościowo całkiem innym, bo zagrożeniem dla "całego sojuszu".

Skąd ta różnica? Odpowiedzmy sobie na logicznie nasuwające się pytanie: czy nie wygląda to na chęć sprawdzenia przez amerykańską administrację, jak gorące są kasztany w ogniu - z wykorzystaniem do tego polskich rąk? Przecież Putin groził najpoważniejszymi konsekwencjami za tego rodzaju działania. Groził, że Rosja uzna to za przystąpienie do wojny. Administracja amerykańska najwyraźniej stosuje podwójny standard: traktuje groźby Putina serio, gdy to ona, USA i NATO jako całość miałyby stać się ich bezpośrednim celem. I najwyraźniej zdecydowanie nie serio, gdy groźby te miałby skierować się przede wszystkim przeciwko Polsce (gdy należące do Polski myśliwce lecą bezpośrednio nad Ukrainę). 

To, rzecz jasna, wersja pesymistyczna. Optymistyczną byłoby uznanie, że sekretarz stanu Blinken szybciej mówi niż myśli. I tak po prostu palnął z tym "zielonym światłem". Tylko dlaczego nikt z Pentagonu, ani z NATO, ani z rządu USA tego nie zauważył?! To też - mówiąc delikatnie - nie napawa optymizmem.

 

Bez emocji

Wniosek: polska obecność w NATO jest sprawą kluczową dla bezpieczeństwa państwa - to jest oczywiste, poza jakąkolwiek dyskusją. NATO to - militarnie i politycznie - Stany Zjednoczone. Dlatego wszelkie najistotniejsze decyzje powinny być uzgadniane z NATO, z Pentagonem i muszą mieć ich jednoznaczną aprobatę. Trzeba być lojalnym sojusznikiem. I jednocześnie zachować spokojne, logiczne, racjonalne myślenie. Bez emocji. Dokładnie takie,  jakie obserwujemy - dotychczas - w tej konkretnej sprawie MiG-ów 29.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe