„Najważniejszy problem to zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego przez politykę klimatyczną”

Janusz Kowalski odniósł się w rozmowie do informacji, według których w Polsce może zabraknąć węgla na zimę.
– Od tego jest państwo polskie i spółki Skarbu Państwa, aby zagwarantować surowiec dla milionów Polaków, ale trzeba działać szybko. Trzeba ograniczyć niepotrzebne spalanie węgla w polskich elektrowniach, by produkować energię na eksport. Spółki nie powinny na tym zarabiać, ale akumulować węgiel na zimę – mówił.
– Druga kwestia to to, że dzięki Zbigniewowi Ziobrze ta sprawa została postawiona na Radzie Ministrów. Premier zadeklarował, że sprawa węgla za 3 tys. złotych za tonę zostanie natychmiast rozwiązana. Nie może być tak, że węgiel kosztuje w PGG 800-900 złotych, a pośrednicy sprzedają go za 3 tys. złotych za tonę. W internecie działają boty, które blokują dostęp Polakom do węgla – wskazywał.
Jednocześnie poseł Solidarnej Polski zapytał, dlaczego węgla zaczyna brakować, skoro Polska węglem stoi.
– Problem powstał dwa i pół roku temu, gdy Polska zgodziła się na Zielony Ład i ograniczono do minimum inwestycje w polskie górnictwo. Trzeba inwestować w bieżące pokłady węgla. Niestety Polska uległa unijnej polityce klimatycznej i przestawialiśmy się na gaz, który jest horrendalnie drogi. Tym dramatycznym błędem było niedokończenie budowy elektrowni węglowej w Ostrołęce. To Solidarna Polska miała rację w tych sprawach. Dzisiaj mamy konsekwencje. Polskie kopalnie, w które nie inwestowano, nie mogą wyprodukować węgla dla milionów Polaków – mówił.
– Dzisiaj widać, jak brakuje Ministerstwa Energii, czyli ośrodka koordynującego. Mamy ogromny paradoks. Polityka Michała Kurtyki okazała się wielkim humbugiem. Problemem numer jeden jest zagrożenie bezp. energetycznego przez politykę klimatyczną. Mówiono o zielonym konserwatyzmie czy gazie, co było prezentem dla Władimira Putina. Trzeba się zastanowić, jak realizować politykę przez suwerenne państwo. Niemcy dotują 13 mld euro sektor OZE, a mają z nim ogromne problemy – ocenił.
Poseł SP odniósł się też do ustawy 10H dot. wiatraków.
– Ustawa 10H to numer jeden dla lobby wiatrakowego, które chce sprzedawać Polsce wiatraki. Spowoduje ona to, że w bezpośredniej odległości od gospodarstw domowych będzie można stawiać wiatraki. Na masową skalę to złe rozwiązanie. Czy postawienie setek wiatraków spowoduje rozwiązanie problemu energetycznego? Nie, a wręcz spowoduje kolejne – stwierdził.