Amerykanie zbadają jak Ukraińcy wydają ich pieniądze

Inspektorzy generalni z Pentagonu, Departamentu Stanu i Agencji Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego powiedzieli w wywiadzie dla "Wall Street Journal", że dotychczas byli w stanie wykonywać najważniejsze zadania nadzoru zdalnie, wykorzystując personel stacjonujący w Waszyngtonie, Polsce i Niemczech.
Jednak po wizycie w Kijowie pod koniec stycznia powiedzieli, że będą naciskać, aby niektórzy z 177 rewidentów i urzędników śledczych nadzorujących pomoc zostali wysłani na Ukrainę. Dotychczas administracja Bidena ograniczała liczbę personelu rządowego w ambasadzie USA w Kijowie z powodów bezpieczeństwa.
"Nie można tego robić zdalnie"
Uważam, że byliśmy kreatywni i wychodzący poza ramy przy nadzorze, który udało nam się dotychczas osiągnąć. Ale dla rzeczywistego kompleksowego i skutecznego nadzoru nie można tego zrobić zdalnie
– powiedziała Nicole Angarella, pełniąca obowiązki zastępcy inspektora generalnego USAID.
Raportów o oszustwach brak
Urzędnicy powiedzieli, że na razie nie otrzymali żadnych raportów o poważnych oszustwach lub nielegalnościach związanych z amerykańską pomocą dla Ukrainy. Ta pomoc obejmuje drogie systemy wojskowe oraz środki finansowe, które pomagają utrzymać rząd w Kijowie na powierzchni.
Jednak przyznali również, że ogromna skala amerykańskiego pakietu pomocy i szybkość, z jaką został on zatwierdzony przez Kongres, stawiają przed nimi spore wyzwania.
Według dokumentów rządowych w 2022 roku Kongres USA przeznaczył ponad 113 miliardów dolarów na pomoc dla Ukrainy.