Potężne uderzenie UE w europejską gospodarkę? Przyjęto główny filar Zielonego Ładu

Uchwalono główny filar Zielonego Ładu
Nowe przepisy były inicjatywą Komisji Europejskiej. Bruksela tłumaczy, że celem ich wprowadzenia jest "ochrona i odtwarzanie ekosystemów lądowych i wodnych w Europie".
Zgodnie z wynegocjowanymi zapisami, państwa UE będą musiały w nadchodzących latach odbudowywać naturalne siedliska zwierząt. Do 2030 r. działania naprawcze mają objąć 20 proc. obszaru Unii Europejskiej. A do 2050 r. – wszystkie ekosystemy potrzebujące odbudowy.
Rozporządzenie ma na celu łagodzenie zmian klimatu i skutków klęsk żywiołowych. Pomoże ono UE w wypełnieniu międzynarodowych zobowiązań środowiskowych i przywróceniu europejskiej przyrody
– informuje Komisja Europejska.
Problem dla rolników
Sęk jednak w tym, że nowo wprowadzone przepisy są krytykowane przez rolników.
Unijne przepisy mają swoją ciemną stronę. W wyniku ich zastosowania część użytkowanych przez polskich rolników pól zostanie zalana. Oznacza to ograniczanie powierzchni do produkcji żywności. Jak poinformował rok temu "Nasz Dziennik" chodzi o blisko 400 tys. użytkowanych rolniczo hektarów
– podaje portal DoRzeczy.pl. W publikacji poinformowano, że "według wstępnych szacunków realizacja unijnego planu wiązałaby się z zatopieniem gruntów o powierzchni równej areałowi 35 tys. gospodarstw rolnych".
Konflikt w rządzie
Polska nie poparła wprowadzenia nowych przepisów decyzją Donalda Tuska. Co ciekawe, pozytywną rekomendację ws. NRL wydał resort klimatu, w którym ministrem jest Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050.
NRL przeszło. Gorzkie głosowanie, bo nasz rząd był przeciw mimo pozytywnej rekomendacji [ministerstwa]. Mamy rząd koalicyjny, więc bywa trudno. Zjednoczeni w różnorodności. NRL – natura ratuje ludzi
– napisał na platformie X Mikołaj Dorożała, wiceminister klimatu i środowiska. Paulina Hennig-Kloska przekazała, że Polska nie może poprzeć nowych przepisów m.in. ze względu na to, że wprowadzają "nadmierne obciążenia biurokratyczne".