Samuel Pereira po reportażu Moniki Rutke: Ludzie sami po powodzi, ale władzy się powodzi

Od kilku lat słyszymy bajki o rządzących, którzy mają być „bliżej ludzi”, „dla ludzi” i „z ludźmi”. Serduszka na klapie, zakasane rękawy i ubłocone buty. W teorii brzmi to pięknie, na zdjęciach wygląda „atrakcyjne”, a rzeczywistość brutalnie weryfikuje te hasła. Ostatnie wydarzenia na terenach dotkniętych powodzią w Lądku-Zdroju i to, co ujawniła w „Tysolu” Monika Rutke pokazuje, że władza, skupiona na własnych interesach, coraz bardziej odwraca się plecami do obywateli, także tych, którzy nie tak dawno powierzyli jej swoje zaufanie.
"Zakaz wstępu". Reportaż Moniki Rutke / Tysol.pl

Czas powodzi i jej następstw to nie tylko katastrofa naturalna, ale przede wszystkim ludzka tragedia. W takich momentach państwo powinno działać szybko, skutecznie i elastycznie, a tymczasem zamiast wsparcia mieszkańcy otrzymują biurokratyczne labirynty, opóźnienia i niejasne przepisy. Do tego też obywatele zostali przez poprzednią władzę przyzwyczajeni. Tymczasem pan Adam, który w powodzi stracił dorobek życia, na zasiłek czekał dwa miesiące. Kiedy już otrzymał zaliczkę, okazało się, że nie wie czy może ją przeznaczyć na to, na co musi pieniądze wydać. Pani Małgorzata z synem sama skuwała tynki, bo nie miała środków na profesjonalne osuszanie. Pan Eugeniusz płaci tysiąc złotych czynszu za mieszkanie, do którego nie ma prawa wejść. Ci ludzie nie proszą o łaskę – chcą jedynie sprawnej pomocy i jasnych zasad.

 

Pomylone priorytety

Dlaczego więc rząd, który miał być dla ludzi, zawodzi w sytuacjach, kiedy jest najbardziej potrzebny? Powód wydaje się prosty – to wszystko była ściema, a priorytety są całkowicie gdzie indziej. Władza jest zajęta czymś innym. Zamiast pochylić się nad tragedią powodzian, zajmuje się polowaniem na opozycję, ściganiem politycznych adwersarzy i blokowaniem finansowania partii opozycyjnych. Walka o utrzymanie władzy stała się celem samym w sobie. W tym politycznym cyrku zwykli obywatele przestali być ważni – są jedynie statystami w wielkiej grze o władzę, którą rządzący prowadzą kosztem instytucji państwowych, sądowniczych, lokalnych samorządów i, jak widać, samych ludzi.

Tragiczny paradoks polega na tym, że tereny najbardziej dotknięte powodzią – jak Lądek-Zdrój – to miejsca, gdzie władza miała duże poparcie. Partie tworzące dziś rządzącą koalicję zdobyły 56,51 procent głosów w ostatnich wyborach parlamentarnych. Ludzie wierzyli, że władza ich nie zostawi, że w razie problemów będzie ich tarczą ochronną. Tymczasem, zamiast tarczy, mieszkańcy dostają biurokratyczny chaos, a urzędnicy są zmuszani do łamania prawa, byle tylko poprawić statystyki wypłaconych zaliczek. Naciski ze strony urzędów wojewódzkich na pracowników Ośrodków Pomocy Społecznej stały się tak silne, że zaliczki wypłacano bez odpowiednich weryfikacji. Teraz część ludzi, którzy i tak stracili wszystko, będzie musiała zwracać pieniądze. To jest skandal, który samozadowolonej z siebie władzy nawet nie interesuje, a jest to dramat, którego można było uniknąć, gdyby nie polityczne wojenki i PR-owe zagrywki, zamiast działań rządzących.

 

Władza dba o siebie

Czy tak wygląda państwo, które jest dla ludzi? Czy tak wygląda władza, która dba o swoich obywateli? Nie. Tak zachowuje się władza, która dba o siebie. Jedyna sprawiedliwość w tym wszystkim jest taka, że rząd zapomina o obywatelach „po równo”. Nie interesuje się tymi, którzy poparli opozycję, ale i tych, którzy na nią głosowali i zapomina o tych, którzy, jak mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej „Tadeusz”, zostali zepchnięci na margines. Ci ludzie – jak ujawnił reportaż Rutke - nie mają prawa do zasiłków, bo są zrzeszeni we wspólnocie, a przepisy są wobec nich bezlitosne. W ich zrujnowanych mieszkaniach wilgoć niszczy wszystko, a długotrwały brak decyzji budowlanych uniemożliwia rozpoczęcie remontów. Czy państwo nie powinno wychodzić naprzeciw takim ludziom? Szczególnie jeśli obiecywało zakasane rękawy i konkretną pomoc.
Zamiast tego, rządzący skupiają się na wzmacnianiu swojej władzy kosztem innych instytucji. Sądy, które mogłyby rozstrzygać spory i przyspieszać procesy administracyjne, są osłabiane. Samorządy, które znają lokalne problemy, są lekceważone. Igrzyska zamiast chleba, a obywatele, którzy potrzebują pomocy tu i teraz, są pozostawieni sami sobie.

Ten obraz jest smutny i przygnębiający, ale daje też ważną lekcję. Władza, która zapomina o ludziach, którzy ją wybrali, prędzej czy później musi się z nimi zmierzyć. Również dzięki pracy niezależnych mediów, takich jak portal tysol.pl. Ci, którzy dzisiaj są ofiarami powodzi, jutro mogą stać się jej największymi krytykami. Głos ludu jest potężny – i nawet najbardziej zajęta sobą władza nie powinna o tym zapominać. Ta na razie jest zachłyśnięta swoją dobrym samopoczuciem, ale do czasu.
 


 

POLECANE
PKW złożyła wniosek o wykreślenie Nowej Nadziei Mentzena z ewidencji partii politycznych z ostatniej chwili
PKW złożyła wniosek o wykreślenie Nowej Nadziei Mentzena z ewidencji partii politycznych

PKW odrzuciła w poniedziałek sprawozdanie partii Nowa Nadzieja za 2023 rok. To kolejne działanie komisji dotyczące formacji Sławomira Mentzena. PKW wystąpiła już wcześniej do sądu o wykreślenie ugrupowania z ewidencji partii politycznych, o czym informował PAP rzecznik KBW Marcin Chmielnicki.

Potężny huk w pobliżu Sejmu. Runął strop kamienicy z ostatniej chwili
Potężny huk w pobliżu Sejmu. Runął strop kamienicy

Zawalił się strop niezamieszkałej kamienicy przy Górnośląskiej 22 w Warszawie. Na miejscu działało 9 zastępów Państwowej Straży Pożarnej.

Ponad 3 tys. protestów wyborczych. Rzecznik SN: Dominują protesty, które są powielane pilne
Ponad 3 tys. protestów wyborczych. Rzecznik SN: "Dominują protesty, które są powielane"

Jak poinformował podczas konferencji prasowej rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Aleksander Stępkowski, do tej pory wpłynęły nieco ponad trzy tysiące protestów wyborczych. Jednak nadal nie wszystkie zostały zarejestrowane. Poniedziałek jest ostatnim dniem na składanie w Sądzie Najwyższym protestów przeciwko wyborowi Prezydenta RP

W Iranie stracono szpiega Mosadu. Mężczyzna został powieszony pilne
W Iranie stracono szpiega Mosadu. Mężczyzna został powieszony

Irańska agencja prasowa IRNA podała w 16 czerwca, że mężczyzna, zidentyfikowany jako Ismail Fekri, został powieszony w poniedziałek rano po wyczerpaniu ścieżki prawnej, obejmującej proces, apelację i ostateczne potwierdzenie wyroku przez Sąd Najwyższy Iranu.

Wybory prezydenckie. Jest decyzja PKW z ostatniej chwili
Wybory prezydenckie. Jest decyzja PKW

Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła w poniedziałek sprawozdanie z wyborów prezydenckich. Teraz sprawozdanie trafi do Sądu Najwyższego.

Zamieszanie w PO. Wiceprezydent Wrocławia wykluczona z partii z ostatniej chwili
Zamieszanie w PO. Wiceprezydent Wrocławia wykluczona z partii

Wiceprezydent Wrocławia Renata Granowska została wykluczona z partii przez sąd partyjny PO, który zarzucił jej naruszenie statutu przy zawieraniu koalicji z prezydentem miasta Jackiem Sutrykiem.

Zapytano Polaków o przedterminowe wybory. Tak opowiedzieli polityka
Zapytano Polaków o przedterminowe wybory. Tak opowiedzieli

Zgodnie z konstytucją następne wybory parlamentarne w Polsce odbędą się najpóźniej do 11 listopada 2027 roku, czyli z końcem czteroletniej kadencji Sejmu wybranego 15 października 2023. Jeśli parlament zostanie skrócony (np. poprzez decyzję 307 posłów o przedterminowych wyborach), wybory mogą się odbyć wcześniej.

Rzecznik SN ujawnia szczegóły ws. protestów wyborczych Wiadomości
Rzecznik SN ujawnia szczegóły ws. protestów wyborczych

Dotychczas wpłynęło blisko 1400 protestów wyborczych; ogólna liczba złożonych protestów może być znana po Bożym Ciele - powiedział w poniedziałek rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski. Poniedziałek jest ostatnim dniem na składanie protestów przeciwko wyborowi prezydenta RP.

Relacja z obchodów 85. rocznicy pierwszego transportu Polaków do Auschwitz Wiadomości
Relacja z obchodów 85. rocznicy pierwszego transportu Polaków do Auschwitz

14 czerwca - to ważna data. Są takie w życiu narodów chwile i wydarzenia, które należy szczególnie pielęgnować. Taką jest właśnie każda kolejna rocznica pierwszego transportu 728 Polaków do założonego przez służby SS na rozkaz Heinricha Himmlera obozu koncentracyjnego Auschwitz.

Próba zabójstwa kobiety w Toruniu przez Wenezuelczyka. Nowe informacje o napastniku gorące
Próba zabójstwa kobiety w Toruniu przez Wenezuelczyka. Nowe informacje o napastniku

19-latek pochodzący z Wenezueli usiłował w nocy ze środy na czwartek zabić 24-letnią kobietę w Parku Glazja w Toruniu. Kobieta w stanie ciężkim trafiła do szpitala i walczy o życie. Mężczyzna został zatrzymany

REKLAMA

Samuel Pereira po reportażu Moniki Rutke: Ludzie sami po powodzi, ale władzy się powodzi

Od kilku lat słyszymy bajki o rządzących, którzy mają być „bliżej ludzi”, „dla ludzi” i „z ludźmi”. Serduszka na klapie, zakasane rękawy i ubłocone buty. W teorii brzmi to pięknie, na zdjęciach wygląda „atrakcyjne”, a rzeczywistość brutalnie weryfikuje te hasła. Ostatnie wydarzenia na terenach dotkniętych powodzią w Lądku-Zdroju i to, co ujawniła w „Tysolu” Monika Rutke pokazuje, że władza, skupiona na własnych interesach, coraz bardziej odwraca się plecami do obywateli, także tych, którzy nie tak dawno powierzyli jej swoje zaufanie.
"Zakaz wstępu". Reportaż Moniki Rutke / Tysol.pl

Czas powodzi i jej następstw to nie tylko katastrofa naturalna, ale przede wszystkim ludzka tragedia. W takich momentach państwo powinno działać szybko, skutecznie i elastycznie, a tymczasem zamiast wsparcia mieszkańcy otrzymują biurokratyczne labirynty, opóźnienia i niejasne przepisy. Do tego też obywatele zostali przez poprzednią władzę przyzwyczajeni. Tymczasem pan Adam, który w powodzi stracił dorobek życia, na zasiłek czekał dwa miesiące. Kiedy już otrzymał zaliczkę, okazało się, że nie wie czy może ją przeznaczyć na to, na co musi pieniądze wydać. Pani Małgorzata z synem sama skuwała tynki, bo nie miała środków na profesjonalne osuszanie. Pan Eugeniusz płaci tysiąc złotych czynszu za mieszkanie, do którego nie ma prawa wejść. Ci ludzie nie proszą o łaskę – chcą jedynie sprawnej pomocy i jasnych zasad.

 

Pomylone priorytety

Dlaczego więc rząd, który miał być dla ludzi, zawodzi w sytuacjach, kiedy jest najbardziej potrzebny? Powód wydaje się prosty – to wszystko była ściema, a priorytety są całkowicie gdzie indziej. Władza jest zajęta czymś innym. Zamiast pochylić się nad tragedią powodzian, zajmuje się polowaniem na opozycję, ściganiem politycznych adwersarzy i blokowaniem finansowania partii opozycyjnych. Walka o utrzymanie władzy stała się celem samym w sobie. W tym politycznym cyrku zwykli obywatele przestali być ważni – są jedynie statystami w wielkiej grze o władzę, którą rządzący prowadzą kosztem instytucji państwowych, sądowniczych, lokalnych samorządów i, jak widać, samych ludzi.

Tragiczny paradoks polega na tym, że tereny najbardziej dotknięte powodzią – jak Lądek-Zdrój – to miejsca, gdzie władza miała duże poparcie. Partie tworzące dziś rządzącą koalicję zdobyły 56,51 procent głosów w ostatnich wyborach parlamentarnych. Ludzie wierzyli, że władza ich nie zostawi, że w razie problemów będzie ich tarczą ochronną. Tymczasem, zamiast tarczy, mieszkańcy dostają biurokratyczny chaos, a urzędnicy są zmuszani do łamania prawa, byle tylko poprawić statystyki wypłaconych zaliczek. Naciski ze strony urzędów wojewódzkich na pracowników Ośrodków Pomocy Społecznej stały się tak silne, że zaliczki wypłacano bez odpowiednich weryfikacji. Teraz część ludzi, którzy i tak stracili wszystko, będzie musiała zwracać pieniądze. To jest skandal, który samozadowolonej z siebie władzy nawet nie interesuje, a jest to dramat, którego można było uniknąć, gdyby nie polityczne wojenki i PR-owe zagrywki, zamiast działań rządzących.

 

Władza dba o siebie

Czy tak wygląda państwo, które jest dla ludzi? Czy tak wygląda władza, która dba o swoich obywateli? Nie. Tak zachowuje się władza, która dba o siebie. Jedyna sprawiedliwość w tym wszystkim jest taka, że rząd zapomina o obywatelach „po równo”. Nie interesuje się tymi, którzy poparli opozycję, ale i tych, którzy na nią głosowali i zapomina o tych, którzy, jak mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej „Tadeusz”, zostali zepchnięci na margines. Ci ludzie – jak ujawnił reportaż Rutke - nie mają prawa do zasiłków, bo są zrzeszeni we wspólnocie, a przepisy są wobec nich bezlitosne. W ich zrujnowanych mieszkaniach wilgoć niszczy wszystko, a długotrwały brak decyzji budowlanych uniemożliwia rozpoczęcie remontów. Czy państwo nie powinno wychodzić naprzeciw takim ludziom? Szczególnie jeśli obiecywało zakasane rękawy i konkretną pomoc.
Zamiast tego, rządzący skupiają się na wzmacnianiu swojej władzy kosztem innych instytucji. Sądy, które mogłyby rozstrzygać spory i przyspieszać procesy administracyjne, są osłabiane. Samorządy, które znają lokalne problemy, są lekceważone. Igrzyska zamiast chleba, a obywatele, którzy potrzebują pomocy tu i teraz, są pozostawieni sami sobie.

Ten obraz jest smutny i przygnębiający, ale daje też ważną lekcję. Władza, która zapomina o ludziach, którzy ją wybrali, prędzej czy później musi się z nimi zmierzyć. Również dzięki pracy niezależnych mediów, takich jak portal tysol.pl. Ci, którzy dzisiaj są ofiarami powodzi, jutro mogą stać się jej największymi krytykami. Głos ludu jest potężny – i nawet najbardziej zajęta sobą władza nie powinna o tym zapominać. Ta na razie jest zachłyśnięta swoją dobrym samopoczuciem, ale do czasu.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe