Samuel Pereira: Wszystko układa się w jeden obraz

Co musisz wiedzieć:
- Zbigniew Ziobro został siłą doprowadzony na nielegalną tzw. "komisję ds. Pegasusa"
- Przesłuchanie Zbigniewa Ziobry w dość powszechnej opinii okazało się jego sukcesem
- Rząd Donalda Tuska wykonuje nerwowe ruchy usiłujące zamaskować porażkę
Tak było w sprawie Odry: dementi zamieniło się w potwierdzenie, a na końcu okazało się, że jedynym beneficjentem będzie Berlin, bo to Niemcy mają czerpać z rzeki zyski, a Polacy – straty. Jak celnie napisał Jacek Liziniewicz: park narodowy nad Odrą nie uratuje przyrody, ale zrujnuje gospodarkę regionu. „Für Deutschland”, można by rzec, cała ta ekologiczna operacja.
"Wszystko będzie przejrzyste"
Podobnie wygląda „transparentność” wymiaru sprawiedliwości. Sąd w sprawie Nowaka postanowił, że uzasadnienie decyzji… poznamy dopiero wtedy, gdy już nic się nie da zrobić. Po ptakach. W międzyczasie prokuratura Waldemara Żurka urządza własne przedstawienie: raz w komunikacie kłamie na temat stanowiska prokurator, innym razem obsadza posiedzenie osobą, która deklaruje, że i tak niczego nie zaskarży. A przecież to nie anonimowi hejterzy, tylko wiceprezes Lex Super Omnia – środowiska od lat blisko związanego z politycznymi przeciwnikami reformy sądownictwa.
To nie przeszkadza ministrowi Żurkowi chodzić po mediach i opowiadać bajki, że „czeka na uzasadnienie” i że „wszystko będzie przejrzyste”. Ta sama przejrzystość, co w jego wersji historii o zderzeniu z maszyną sprzątającą, które każdy mógł obejrzeć na nagraniu. W tej logice prokurator walcząca o interes Nowaka uchodzi za wzór, a ci, którzy chcą realnego rozliczenia, lądują na bocznym torze.
Histeria rządzących
Nic dziwnego, że po politycznej orce, jaką urządził na komisji Zbigniew Ziobro, rządzący popadli w histerię: tu próba dobrania się do prezesa Trybunału Konstytucyjnego, tam odwołanie niewygodnego sędziego. W tle – zdjęcia, wpisy, uśmieszki, a przede wszystkim polityczny teatr, w którym aktorzy zmieniają maski zależnie od potrzeb Donalda Tuska.
A skoro już o obietnicach mowa – Rafał Trzaskowski żali się młodzieżówce, że rząd się „zużywa” i dlatego przegrywa wybory. Może zamiast tłumaczyć porażki teoriami spiskowymi, warto sprawdzić listę 100 konkretów na 100 dni z kampanii i policzyć, ile z nich spełniono. 750 dni później rachunek jest żałośnie krótki.
Na koniec przykład, jak szeroko sięga ręka propagandy: dożynki w Wierzbii, lokalna tradycja, przerobione zostały na materiał do rządowej nagonki. Służby, prokuratura, telewizja – cała machina uruchomiona przeciw mieszkańcom wsi. Bo tak łatwiej przykryć własne wpadki, własne kłamstwa, własną bezradność.
To wszystko układa się w jeden obraz: władza, która ściga urojonych złodziei, sama staje się mistrzem manipulacji. I obywatelom pozostaje gorzka konstatacja – im głośniej rząd mówi o „praworządności”, „transparencji” i „walce z dezinformacją”, tym większą mamy pewność, że znów chodzi o zasłonę dymną.