20-tonowy wagon odczepiony od składu – o włos od tragedii w Katowicach

Co musisz wiedzieć:
- Wagon sparaliżował ruch kolejowy na Śląsku, zagrożone były pociągi towarowe i pasażerskie.
- Kolejarz: „Maszynista zorientował się w miarę szybko, uchroniło nas cudem od katastrofy”.
- Wiceszef MSWiA: „Istniało duże prawdopodobieństwo doprowadzenia do katastrofy kolejowej”.
Groźny incydent w Katowicach
Do zdarzenia doszło w nocy z 2 na 3 września. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, na węźle kolejowym w Katowicach od składu towarowego odczepiono pusty wagon węglarki ważący ponad 20 ton i pozostawiono go na torach nr 141.
To właśnie nimi – z powodu trwającej największej inwestycji kolejowej na Śląsku – kursują zarówno pociągi towarowe, jak i pasażerskie dalekobieżne oraz lokalne.
- PKO BP wydał pilny komunikat
- Węgierski ekspert: Nawrocki przypomina Orbana, nie służy niemieckim interesom
- Najpierw ostro krytykował, teraz wraca. Celebryta z powrotem w TVN
- Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia
- "Dezinformacja". Polskie wojsko dementuje doniesienia Ukraińców
- Komunikat dla mieszkańców Radomia
- Koniec losowania sędziów? Opublikowano nowe rozporządzenie Żurka
- Skandal w Senacie. Za pieniądze podatników promowano książki uderzające w polskich prezydentów
„Cudem uniknięto ogromnej katastrofy”
Jeden z pracowników kolei w rozmowie z dziennikiem przyznał:
To, że stało się o tej porze, kiedy ruch jest mniejszy i że maszynista zorientował się w miarę szybko, uchroniło nas cudem od ogromnej katastrofy kolejowej.
Wagon nie miał żadnych odblasków, przez co był całkowicie niewidoczny dla maszynistów innych pociągów jadących trasą Katowice–Katowice Ligota.
Sprawę badają służby
Wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk w Radiowej Jedynce potwierdził, że prowadzone są dwa dochodzenia – jedno przez służby państwowe, drugie przez koncern ArcelorMittal, dla którego skład realizował usługę.
Trwa dochodzenie, czy to było przypadkowe odczepienie się wagonu. Natomiast wszystko wskazuje na to, że to było celowo odczepienie i pozostawienie go w tym miejscu
– powiedział.
Duszczyk podkreślił, że zagrożenie było realne.
Istniało duże prawdopodobieństwo doprowadzenia do katastrofy kolejowej. Wiemy, że takie sabotaże się zdarzają
– dodał, przywołując przykład pożaru na Marywilskiej w Warszawie.