86 lat temu Niemcy rozstrzelali obrońców Poczty Gdańskiej

Co musisz wiedzieć:
- Niemiecki sąd skazał bohaterów na śmierć
- Po latach ich niewinność została uznana
- Gdańsk do dziś pamięta o heroicznej obronie
Początek wojny – Gdańsk w ogniu
1 września 1939 roku o godzinie 4.48 niemiecki pancernik Schleswig-Holstein otworzył ogień na Westerplatte. W tym samym momencie rozpoczął się atak na placówkę nr 1 Poczty Polskiej w Gdańsku.
W gmachu znajdowało się wtedy około 60 osób – głównie pracownicy poczty i dozorca z rodziną. Dla nich ten dzień stał się początkiem heroicznej walki, która na zawsze zapisała się w historii Polski.
Bohaterska obrona przeciw przeważającym siłom
Niemcy uderzyli z pełną mocą – z wozami pancernymi, działami, 180 policjantami i oddziałami SS. Polacy, mimo beznadziejnej sytuacji, nie poddali się. Walczyli z determinacją, której agresor się nie spodziewał.
Gdy budynek został poważnie uszkodzony, obrońcy zeszli do piwnic i stamtąd kontynuowali walkę. Niemcy, zaskoczeni oporem, sięgnęli po brutalne metody – podpalili budynek i wlali do piwnic benzynę. Około godziny 18.00, gdy dalsza walka była niemożliwa, Polacy zdecydowali się na kapitulację.
Dramat w płomieniach
W walkach zginęło ośmiu obrońców, pięciu kolejnych zmarło później od ran. Wśród ofiar znalazła się również 11-letnia dziewczynka, wychowywana przez rodzinę dozorcy – spalona żywcem, gdy próbowała uciekać z płonącego gmachu. Pięciu pocztowcom udało się zbiec, jednak większość została pojmana przez Niemców.
Zbrodnia niemieckiego sądu
Po kapitulacji obrońców przewieziono do gdańskiego Prezydium Policji, a następnie do Victoriaschule – miejsca kaźni polskich działaczy z Wolnego Miasta Gdańska.
Więźniowie byli bici, poniżani i głodzeni. Następnie postawiono ich przed niemieckim sądem polowym, któremu przewodniczył Kurt Bode. 8 i 29 września zapadły wyroki śmierci. Oskarżenie oskarżyło Polaków o działalność partyzancką, nie uznając statusu eksterytorialnej polskiej placówki. Wyrok był jawnym pogwałceniem prawa międzynarodowego.
5 października 1939 – egzekucja bohaterów
Rankiem 5 października Niemcy rozstrzelali obrońców Poczty Polskiej.
Ciała bohaterów pogrzebano w nieznanym miejscu, które przez dziesięciolecia pozostawało tajemnicą. Gdańsk żył jednak pamięcią o swoich bohaterach – o ludziach, którzy stawili czoła niemieckiemu terrorowi, wiedząc, że walczą do końca.
Prawda po latach
Dopiero po ponad pół wieku los pocztowców doczekał się sprawiedliwości. W trakcie prac budowlanych przypadkiem odnaleziono ich zbiorową mogiłę. W kwietniu 1992 roku bohaterów godnie pochowano na gdańskim cmentarzu Ofiar Terroru Hitlerowskiego. Ich niewinność została oficjalnie uznana, a wyrok niemieckiego sądu – uchylony.
Symbol polskiego oporu
Obrona Poczty Polskiej w Gdańsku stała się jednym z najbardziej symbolicznych momentów początku II wojny światowej.
Bohaterscy pracownicy – bez wojskowego przeszkolenia, bez szans na zwycięstwo – stawili czoła armii niemieckiej z bronią w ręku. Ich ofiara przypomina, że polski duch wolności nie ulega nawet w obliczu największego terroru.