Amerykański ekspert odpowiada na słowa Merkel: „To Niemcy odmawiały współpracy”

Co musisz wiedzieć?
- Angela Merkel w wywiadzie dla Partizan zasugerowała, że brak zgody Polski i państw bałtyckich na dialog UE–Rosja przyczynił się do agresji Putina.
- Thomas O’Donnell z Wilson Center w rozmowie z Biznes Alertem stwierdził, że to Niemcy, a nie Polska, blokowały spójną politykę Unii wobec Kremla.
- Ekspert przypomniał, że polityka „zmiany przez handel” doprowadziła do uzależnienia Europy od rosyjskiej energii i osłabiła jej bezpieczeństwo.
- W Niemczech słowa Merkel wywołały krytykę – m.in. ze strony dziennika „Bild”, który zarzucił jej zniekształcanie faktów historycznych.
„To Niemcy odmawiały współpracy”
Polska i kraje bałtyckie również miały swoją politykę wobec Rosji – i walczyły o jedność Unii w tej sprawie. Problem polegał na tym, że to Niemcy odmawiały współpracy
– podkreśla Thomas O’Donnell w rozmowie z Biznes Alertem.
Ekspert przypomina, że przez lata w Europie ścierały się dwa przeciwstawne podejścia wobec Moskwy.
– Z jednej strony była postawa ostrożna i realistyczna, która domagała się wspólnej obrony przed rosyjskim imperializmem i rewizjonizmem. Z drugiej – dominujące w Berlinie – podejście Wandel durch Handel („zmiana przez handel”), które zakładało, że współpraca gospodarcza z Rosją doprowadzi do jej demokratyzacji i pokojowego zachowania – tłumaczy O’Donnell. Amerykański ekspert zaznaczył również, jak pisze biznesalert.pl, że „zawsze, gdy ktoś nie zgadzał się z polityką Angeli Merkel (…) wobec Rosji, był wyśmiewany jako «panikarz» albo oskarżany o to, że nie chce wspólnej polityki Unii Europejskiej”.
Jak dodaje, w praktyce oznaczało to uzależnienie Unii Europejskiej od rosyjskich surowców energetycznych i milczące przyzwolenie na agresywne działania Kremla – w tym okupację Krymu w 2014 roku.
Polska i kraje bałtyckie ostrzegały, że to droga donikąd – że Rosja nie zmieni się przez handel, lecz wykorzysta go jako narzędzie wpływu
– zauważył ekspert.
Dziś wiemy już, która polityka okazała się słuszna. To nie była ta, która liczyła na „zmianę przez handel” i przymykała oko na agresję, lecz ta, która domagała się wspólnej obrony, niezależności energetycznej i twardego stanowiska wobec Moskwy
– podsumował O’Donnell.
- Angela Merkel: Polska i kraje bałtyckie winne wojny na Ukrainie
- PKO BP wydał pilny komunikat
- Sąd uznał, że zwolnienia grupowe w PKP Cargo zostały przeprowadzone wbrew przepisom prawa
- Media: napięta rozmowa Trump – Netanjahu. Prezydent USA stracił cierpliwość
- Polacy rozwiązali największy problem AI
Merkel o Polsce i krajach bałtyckich
Angela Merkel w rozmowie z portalem Partizan odniosła się do tzw. porozumień mińskich z 2015 roku – umowy wynegocjowanej przez nią oraz ówczesnego prezydenta Francji François Hollande’a z Władimirem Putinem. Dokument miał doprowadzić do zawieszenia broni w Donbasie po aneksji Krymu.
Była kanclerz przyznała, że porozumienie nie było „idealne”, a Rosja nigdy nie przestrzegała go w pełni. Mimo to, jej zdaniem, pozwoliło ono „uspokoić sytuację” i dało Ukrainie czas na wzmocnienie armii.
Merkel ujawniła, że już w 2021 roku miała świadomość, iż Putin nie traktuje rozmów poważnie. Dlatego wspólnie z Emmanuelem Macronem zaproponowała nowy format dialogu UE–Rosja. Sprzeciwiły się jednak temu Polska i kraje bałtyckie, które uznały, że Unia nie ma spójnej strategii wobec Kremla.
– Nie wiadomo, co by się stało, gdybyśmy wtedy rozmawiali – powiedziała Merkel, dodając, że po jej odejściu z urzędu Putin rozpoczął inwazję na Ukrainę.
Niemieckie media krytykują Merkel
Wywiad Merkel wzbudził kontrowersje również w Niemczech.
Dziennik „Bild” zwrócił uwagę, że była kanclerz pominęła fakt, iż w czasie obowiązywania porozumień mińskich Rosjanie zabili lub ranili ponad 5 tysięcy ukraińskich żołnierzy. Gazeta przypomniała też, że przygotowania do inwazji trwały jeszcze przed jej odejściem z urzędu – a Moskwa już w 2021 roku koncentrowała wojska przy granicy z Ukrainą.