[TYLKO U NAS] prof. Wróblewski: Ambasador Mosbacher myślała, że jej wypowiedź nie przebije się w Polsce
![[TYLKO U NAS] prof. Wróblewski: Ambasador Mosbacher myślała, że jej wypowiedź nie przebije się w Polsce](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/20084.jpg)
Prof. Artur Wróblewski: Nie tyle skandaliczna, co zaskakująca. To pokazuje, że wiedza pani Mosbacher, na temat Europy Środkowo-Wschodniej, w szczególności stosunków polsko-żydowskich jest bardzo mierna. Wyciąganie wniosków, że nowelizacja o IPN, która dokonała się w Polsce jest odpowiedzialna za jakąś falę antysemityzmu czy w ogóle za antysemityzm jest z gruntu nieprawdziwa i absurdalna.
Pani ambasador stwierdziła też, że "ma świadomość aktualnych obaw dotyczących poszanowania instytucji demokratycznych w Polsce". Skąd Pani Mosbacher i amerykańskie elity czerpią wiedzę o naszym kraju?
Pamiętajmy, że ich wiedza nt. sytuacji w Polsce jest bardzo niewielka. Wiedza o Polsce w tamtejszych mediach mainstremowych, czyli "The Washington Post", "The New York Times" czy CNN jest krytyczna, ponieważ jest to narracja, która jest inspirowana przez środowiska krytyczne wobec obecnego rządu w Warszawie. Nie zapominajmy, że np. żona Radka Sikorskiego Anne Applebaum to wzięta publicystka The Washington Post i częsty gość w stacji CNN.
Ale przyszły ambasador powinien mieć chyba większą wiedzą o kraju do którego się wybiera?
Pamiętajmy, że jest to przesłuchanie w Senacie pani Mosbacher jako kandydatki na ambasadora USA w Polsce i jej chodzi o przejście pozytywne jej oceny. Jej się chyba wydawało, że wyrażając takie poglądy łatwiej będzie jej przejść weryfikację. Wydaje się jednak, że z uwagi na dobre relacje Trumpa z rządem PiS te opinie, które ona wyraża nie będą musiały być później prezentowane. Ona w trzech kwestiach zabrała głos. Po pierwsze niby krytycznie mówiła o praworządności, wolności słowa i niezależności sądów. Druga kwestia odnośnie imigrantów, że powinni być równo przyjmowani w Europie, a trzecia to antysemityzm. Nie wszystkie te kwestie będzie jednak z równą gorliwością realizowała. W polityce imigrantów np. ostre stanowisko administracji Trumpa i Polski są właściwie takie same. A osobą, która ostatnia będzie wytykała nieprzestrzeganie praworządności w Polsce jest Donald Trump. Pamiętajmy, że to jego kandydat na sędziego Sądu Najwyższego został przepchnięty przez Senat przy tzw. opcji nuklearnej, która pogwałciła tradycję tzw. filibusteru, czyli obstrukcji parlamentarnej, że Trump obsadza federalne sądy apelacyjne swoimi ludźmi i że to on ostatnio zaskoczył konstytucjonalistów, wyprowadzając prawo do ułaskawienia... siebie samego.
#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#
Ale czy przyszła pani ambasador nie brała pod uwagę tego jak odbierze to strona Polska, że może nas po prostu urazić. Czy w ogóle wie, że takie faux pas popełnia?
W Stanach Zjednoczonych są dwa rodzaje ambasadorów. Jedni to ambasadorzy wywodzący się ze służby publicznej (zagranicznej), członków słuzby zagranicznejjest około 13 tys. Drugi typ ambasadorów to są nominaci polityczni bez doświadczenia poruszający się czasami jak słoń w składzie porcelany. I wydaje mi się, że pani Mosbacher należy do tej drugiej grupy. Widać u niej brak doświadczenia. Jej się wydawało, że jeśli coś powie przed Senatem USA to, to się nie przebije do mediów w Polsce i jej nie zaszkodzi. A sprawa już jest, bo siła mediów w Polsce jest znacząca. Nie jesteśmy jakimś małym zaściankowym krajem w Europie tylko szóstym pod względem wielkości krajem w UE.
Jak w takiej sytuacji powinien się teraz zachować polski rząd?
Już mamy reakcję, bo jest tam w tej chwili delegacja w Polsce. Wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki spotyka się dzisiaj z dyrektorem Departamentu Stanu ds. Europy i Eurazji, panem Wessem Mitchellem. Jest to w pewnym sensie kreator polityki Stanów Zjednoczonych wobec Europy. I już nasi przedstawiciele krytycznie wyrazili się o słowach pani Mosbacher, że jest to jest trochę mały skandal. Pewną rzeczą, która komplikuje tę sytuację, jest kwestia nowelizacji ustawy o IPN. Wess Mitchell to jest człowiek, który pojawił się w notatce Onetu z lutego, który rzekomo był jedną z trzech osób, które groziły Polsce sankcjami i zamrożeniem Polsce spotkań na najwyższym szczeblu. Dlatego o kwestie praworządności i imigrantów bym się nie martwił, natomiast ta wzmianka o fali antysemityzmu może niepokoić. Wess Mitchell jako chrześcijański syjonista związany ze środowiskiem lobby żydowskiego popiera opinię tego lobby ws. ustawy 447, a pani przyszła ambasador wyraża opinie zbieżne z jego stanowiskiem. To powinno nas niepokoić.
Czy w takim razie pani ambasador jest pod tak przemożnym wpływem Wessa Mitchella, że będzie z ramienia USA pilnie patrzyła jak Polska wywiązuje się z założeń ustawy 447?
Tak, ponieważ każdy ambasador podlega Departamentowi Stanu, a zatem w pewnym sensie pani Mosbacher jest podległa Szefowi Departamentu Stanu i jego poszczególnym dyrektorom. Jeśli wierzyć, że notatka Onetu jest prawdziwa, to znamy już stanowisko Departamentu Stanu w tej kwestii. Wess Mitchell ma prożydowskie podejście i spodziewam się, że wyczekiwany raport zlecony w ramach ustawy 447 na temat wywiązywania się przez Polskę i inne kraje naszej części Europy z wypłaty odszkodowań i zwrotu mienia żydowskiego będzie krytyczny wobec Polski. I pewnie raport ten trafi do komisji spraw zagranicznych lub finansów Kongresu USA a tam będą nas grillować, by Polska oddała pieniądze żądane przez środowiska żydowskie w USA.
#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#
A jak Pan w ogóle ocenia tę nominację?
Mam konkretną opinię. Uważam, że nie może być lepszej kandydatury na ambasadora w Polsce. Nie mieliśmy jeszcze kandydata na ambasadora, który miałby numer komórki prezydenta i który przyjaźniłby się z prezydentem Stanów Zjednoczonych. Otrzymujemy przyjaciółkę Prezydenta USA. Jeśli będziemy chcieli załatwić jakąś sprawę w Waszyngtonie to nie ma lepszego pomostu do kontaktów z Donaldem Trumpem niż pani Mosbacher. Pamiętajmy, że Georgette Mosbacher to podobno jedyna osoba, która doświadczyła zaszczytu, że jej piesek mógł lecieć samolotem prezydenta, który nie akceptuje zwierząt jako germofob, czyli osoba, która boi się zarazków.
#REKLAMA_POZIOMA#