Paweł Janowski: Gersdorf. Emerytka nowej generacji

Piękną ma przeszłość członek aparatu niesprawiedliwości, nieprawdaż? Proszę nie myśleć, że się pomyliłem, pisząc „aparat niesprawiedliwości”. Nie, nie pomyliłem się. W Polsce wymiar sprawiedliwości dopiero raczkuje, a póki co rządzi Bezmiar Niesprawiedliwości. Oto kolejny dowód. Pani kiedyś I prezes Sądu Najwyższego, obecnie zaniepokojona emerytka, nie chce się rozstać ze swym byłym. Oczywiście nie męża mam na myśli, tylko miejsce pracy.
Ona bardzo się przywiązała. Z tego przywiązania wynikają zabawne konsekwencje. Jedną z nich jest pomroczność jasna, skutkująca zaburzeniami w ocenie stanu prawnego Rzeczpospolitej. Pani emerytka Małgorzata uważa, że wciąż jest panią I prezes. No jasne. Kto by dziś nie chciał był pierwszym prezesem, niech pierwszy rzuci Konstytucją. Prezes to dziś bardziej pożądane stanowisko niż prezydent, premier, dyrektor, kierownik i na przykład brygadzista. Polska prezesami stoi i dlatego pani Małgorzata też chce. Pragnie nawet. Bardzo dramatycznie pragnie. W duchu przyjaźni z panem oficerem Iwulskim, obecnie pełniącym obowiązki prezesa. Mamy więc dwoje prezesów pierwszych, a jeszcze kilku najpierwszych, potem kilkunastu prawie drugich oraz kilkudziesięciu już nie trzecich. Ona chce jeszcze 2 lata. Potraktujmy ze zrozumieniem jej walory. Okazuje się, że pani Małgorzata jest częścią Konstytucji, może nawet jest oddzielnym paragrafem, a może tylko podpunktem. Muszę spytać ordynatora.
„Tu nie ma zasady lex wyższe od lex niższego. Normy konstytucyjne są najważniejsze”. Fachowym językiem wytłumaczyła pani Małgorzata. Na jakim uniwersytecie ona wykłada? Chętnie zapiszę się na wykłady. Tak wybitnej wykładni to ja dawno nie słyszałem, a chciałbym jeszcze więcej posłuchać i czerpać z mądrości Jej Wysokości w stanie odpoczynku. Wszak ona nie walczy o swój interes, o swą pozycję, o swą emeryturę, o swój leżak na plaży, o swój deser po obiedzie i swój święty spokój. Ona, lojalna wobec Bezmiaru Niesprawiedliwości, walczy o państwo, o Konstytucję, o kolegów po fachu i po układach, jeszcze o leworządność, praworządność i środkoworządność i dobre samopoczucie emerytów.
I proszę jej nie grozić, nie napadać na nią, bo to nie przystoi. Ona może, ale jej nie można, czy to jasne, proszę Państwa? Pani Małgorzata to emerytka nowej generacji, jak pociski samonaprowadzające. Wystrzelona ze stołka nie usiądzie, dopóki nie trafi do celu. I będzie jeszcze długo krążyć nad polskim sądownictwem.
Paweł Janowski
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (30/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.