Marian Panic: Jeśli ktoś zastanawia się nad upadkiem niemieckiego dziennikarstwa, spieszę z odpowiedzią

Otóż w sierpniu 1988 roku dwóch bandytów, niejaki Hans-Jürgen Rösner i niejaki Dieter Degowski, po napadzie na bank w miejscowości Gladbeck (w Nadrenii Północnej-Westfalii) uprowadziło między innymi autobus z zakładnikami i przez dwa dni "podróżowali" nim uciekając przed totalnie nieudolną policją. A co istotniejsze: przez cały czas towarzyszyli im przy tym dziennikarze - jeśli ta zdemoralizowana i bezduszna hołota w ogóle zasługiwałaby na takie miano. Po drodze z zimną krwią strzałem w głowę porywacze zabili 14 letniego chłopca (Emanuele De Giorgi), a potem - w czasie akcji policyjnej - jeszcze 18 letnią dziewczynę (Silke Bischoff) oraz policjanta na służbie.
Przed 30 laty cały naród śledził na żywo w mediach ucieczkę dwóch porywaczy. Tamten skandal dziennikarski stawia pytania, które do dziś są aktualne
Pod zdjęciem:
"18 sierpnia 1988 [w podpisie jest oczywiście pomyłka], w centrum Kolonii: Siedzący za kierownicą samochodu, którym uciekali, bandyta Hans-Jürgen Rösner z bronią w ręku domaga się od stojących w koło dziennikarzy i przypadkowych gapiów zrobienie im miejsca do ucieczki. Za nim stoi dziennikarz Udo Röbel, z "Kölner Express", który następnie wsiada z nimi do samochodu i prowadzi ich podczas ucieczki na autostradzie."
źródło: zeit.de
Marian Panic
#REKLAMA_POZIOMA#