Mosbacher przyznaje: Nie da się tego bronić, jestem tym zawstydzona…
Ambasador USA stara się wytłumaczyć cel listu
– Mój punkt widzenia jest bardzo prosty. W USA mamy 64 tys. stron tekstu dotyczącego prawa podatkowego. Gdyby ktoś chciał zliczyć, ile razy inne rządy w Waszyngtonie interweniowały u nas w tej sprawie, chyba nie dałby rady – tak wygląda życie i polityka. Proszę mnie dobrze zrozumieć. Ja muszę reagować, gdy widzę, że jakieś prawo może być niekorzystne dla amerykańskich firm. Tak samo zapewne robią inni ambasadorzy. Nie mówię jednak Polakom, co mają robić. Nie jestem tutaj, żeby mówić innym, jak mają urządzać swoje państwo, i nie mam takiej mocy, ale mam zobowiązania, z których muszę się wywiązać. Dlatego podnoszę te kwestie otwarcie
– dodała Mosbacher.
Źródło: dorzeczy.pl
kos