Brexit z nową datą. Zdradzony przez kolegów brytyjski premier rozważa nowe wybory

Philip Lee opuścił Torysów z trzaśnięciem drzwiami. Na konferencji prasowej poinformował, że partia, do której dołączył w 1992 roku, nie jest tą samą, którą dzisiaj opuszcza.
- Rząd Partii Konserwatywnej agresywnie i bez skrupułów stara się o zrealizowanie szkodliwego Brexitu – oświadczył. – W tym procesie niepotrzebnie ryzykuje ludzkie życie i zagraża jedności Zjednoczonego Królestwa. Co więcej, rząd podkopuje siły gospodarki, demokracji i roli naszego kraju w świecie oraz świadomie używa politycznej manipulacji, zastraszania i kłamstw w celu realizacji swoich planów. Wierzę, że Liberalni Demokraci są w najlepszej pozycji do zbudowania jednoczącej i inspirującej siły politycznej, której potrzebujemy w celu poradzenia sobie z naszymi podziałami i wyzwaniami, z którymi mierzymy się jako społeczeństwo - dodał.
Przeciwnicy rządowej strategii negocjacyjnej w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej zamierzają podjąć dzisiaj wieczorem próbę przejęcia kontroli nad porządkiem obrad Izby Gmin w celu przeprowadzenia jutro przez parlament ustawy zmuszającej rząd przedłużenia terminu spodziewanego opuszczenia Wspólnoty do co najmniej 31 stycznia 2020.
Premier Boris Johnson, który po kryzysie parlamentarnym sprzed dwóch miesięcy zastąpił poprzednią premier Theresę May zapowiada przeprowadzenie wcześniejszych wyborów parlamentarnych do brytyjskiego parlamentu. Deklaruje również przeprowadzenie brexitu bez porozumienia z Unią Europejską.
Źródło: The Independent, The Guardian