Awantura w Sejmie. Braun: "Nachodzi mnie ochota, żebyście zniknęły". Marszałek wyłączyła mikrofon
Projekt "Zatrzymaj aborcję" zakłada zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. Projekt, pod którym podpisało się ponad 830 tys. obywateli, trafił do Sejmu jesienią 2017 r.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Czy w Polsce można kroić żywcem ludzi na kawałki? (...) Nie odpuścimy wam". Ostre wystąpienie Kai Godek
– Aborcja to pandemia o wiele gorsza niż koronawirus. Przynosi więcej ofiar i wszystkie są śmiertelne – mówiła w Sejmie sprawozdawca projektu Kaja Godek.
Ostre słowa posła Konfederacji
Jednym z posłów, który zabrał głos w sprawie zaostrzenia ustawy aborcyjnej był Grzegorz Braun.
– Człowiek nienarodzony ma prawo dziedziczyć, a zatem uczestniczyć, jeszcze nienarodzony, a już ma zdolność uczestniczenia w czynnościach prawnych. Ale Rzeczpospolita nie gwarantuje mu prawa do życia – stwierdził polityk Konfederacji.
Potem poseł zwrócił się bezpośrednio do posłanek Lewicy: – Kiedy was tak słucham, to jestem tylko człowiekiem i nachodzi mnie ochota, żeby jakoś tak zrobić, żebyście zniknęły.
– Ale nigdy w życiu nie głosowałbym za tym, żeby można was było odessać jakimś dużym odkurzaczem, albo żywcem poćwiartować albo udusić – dodał.
W tym momencie wicemarszałek Sejmu, posłanka PiS Małgorzata Gosiewska wyłączyła mikrofon parlamentarzyście, co wywołało niezadowolenie Grzegorza Brauna: – Co to było? Co to było pani marszałek?
Fragment przemówienia Grzegorza Brauna, posła z ramienia Konfederacji. pic.twitter.com/BSg67MQM0O
— Partia Jesień (@PJesien) April 15, 2020
kpa