Legia Warszawa odniosła się do wydarzeń podczas Strajku Kobiet

W czasie piątkowych protestów zorganizowanych przez Ogólnopolski Strajk Kobiet doszło kilku incydentów m.in. na placu Zamkowym, a także przy Rondzie de Gaulle’a. Zamaskowani mężczyźni zaatakowali protestujących obrzucając ich racami oraz butelkami. Pojawiły się także informacje o tym, że doszło do przepychanek pomiędzy kibicami a członkami Antify.
Szerzej o całej sytuacji mówił podczas sobotniej konferencji prasowej rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak, który poinformował, że w czasie piątkowych protestów funkcjonariusze wylegitymowali 270 osób, a 37 z nich zostało zatrzymanych.
– 35 zatrzymanych jest bezpośrednio związanych ze środowiskiem pseudokibiców – mówił Marczak. Warszawska policja jeszcze w piątek informowała, że przy zatrzymanych policjanci zabezpieczyli różnego rodzaju sprzęt - m.in. pałki teleskopowe, gazy obezwładniające, czy wyroby pirotechniczne.
Mimo kilku zajść rzecznik warszawskiej policji określił piątkowe protesty jako „bardzo spokojne”.
Oświadczenie Legii Warszawa
Do incydentów w czasie piątkowych protestów odniosła się Legia Warszawa. W swoim stanowisku władze klubu poprosiły, aby „nie łączyć klubu z wydarzeniami podczas marszu”.
„W Legii Warszawa nie ma miejsca na ideologię i politykę. Nie ma miejsca na żadną formę przemocy, którą zawsze potępiamy. Kobiety są naturalną i ważną częścią Legii, są wśród pracowników i kibiców Klubu. Może nas wiele różnić, ale łączy wzajemny szacunek” – napisano.