[Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Co ma zamaskować mit "homofobicznej Polski"?

“Polska najbardziej homofobicznym krajem Europy!” - taką informację możemy od rana przeczytać na rodzimych i zagranicznych stronach LGBT. Kolejny raz bowiem Polska wylądowała na europejskim dole (13/100pkt) rankingu tęczowej organizacji ILGA – lub, jak kto woli, kolejny raz nasza ojczyzna dostała od tęczowych aktywistów pierwsze miejsce w „niezależnym” rankingu homofobii. Tylko... czy to prawda? Czy raport ILGA mierzy homofobię i czy robi to dobrze? Jak NAPRAWDĘ działa ten cały ranking?
 [Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Co ma zamaskować mit
/ Pixabay.com

Dla niektórych raport ILGA będzie nowością. Dla mnie nie jest, bo czytam go już trzeci raz. Tym razem nie budzi on we mnie nawet zdziwienia, bo z pamięci mogę cytować jego słabe, absurdalne strony. Tak dzisiaj, jak i trzy lata temu, raport jest pełen niedorzecznych oczekiwań i ideologicznych założeń. Tak wtedy, jak i dziś, nie mierzy homofobii, a stopień, w jakim dany kraj wykazuje się „tęczowym socjalizmem”. I tak jak wtedy, za pierwszym razem, jak i w tym roku... jest zwyczajnie nudny. To – paradoksalnie – jego najsilniejsza broń, bo nikomu nie chce się go czytać. Wszyscy – szczególnie ci już przekonani – patrzą na gotowy wynik, ślepo go akceptując.

Ja szczerze zachęcam każdego do zapoznania się z oryginalnymi zasadami, podług których ten gniot powstaje, a tym, którzy nie mają ochoty nabijać kliknięć na stronie autorów tej tęczowej niedorzeczności, postaram się jego błędy wyjaśnić w tym tekście.

Nikt nie jest prorokiem w swoim kraju

ILGA jest międzynarodowym, lewicowym BORGiem zrzeszającym organizacje LGBT z ponad 140 krajów. ILGA sponsorowana jest prywatnie oraz m.in. przez Unię Europejską. Jak więc przystało na takiego międzynarodowego molocha, ILGA sama sobie niczym rąk nie brudzi – raporty na poziomie krajowym sporządzają pozarządowe orgi z danego kraju.

I tutaj widzimy pierwszy problem: opinię o Polsce wydały Kampania Przeciw Homofobii i Trans-Fuzja. Ta druga to organizacja kompletnie oszalała na punkcie ideologii gender, wspierająca między innymi pomysł, że istnieją „transseksualne dzieci”. A ta pierwsza, KPH, propagowała przez miesiące całkowicie sfabrykowaną historię zaburzonej anarcho-komunistki ze StopBzdurom o wepchnięciu pod tramwaj.

Jeżeli ktoś uważa więc, że ideolodzy promujący krzywdzenie dzieci i kłamstwa agresywnych działaczy z szemranych kolektywów, napiszą o Polsce dobre słowo, ten ktoś... jest naiwny.

Jak działa raport

Wynik Polski jest alarmujący! Konsekwentnie oddalamy się od krajów UE w kierunku Rosji, Białorusi i Armenii - krajów o najbardziej homo- i transfobicznym prawodawstwie w Europie – histeryzują więc KPH i Trans-Fuzja. Każdy, kto jednak przyjrzał się rankingowi, zrozumie, że powodów do paniki nie ma, bo ranking działa co najmniej dziwnie. A jak działa?
W rankingu ILGA każdy kraj może zdobyć 100 punktów, lub - jak kto woli - 100%. Punkty przyznawane są w tzn. 6 kategoriach "praw człowieka" (można by spierać się tutaj długo, czy samo nazywanie tych kategorii "prawami człowieka" jest poprawne):

➡️- equality/równość

➡️- family/rodzina

➡️- hate crime and hate speech/zbrodnie z nienawiści i mowa nienawiści

➡️- legal gender recognition and bodily integrity/prawne uznanie dżenderu (płci? Tożsamości płciowej? Ani polskie prawo, ani polski język nie znają nic ponad "zwykłą płeć") i integralności cielesnej

➡️- civil society space/publiczna przestrzeń prawa

➡️- asylum/azyl

Każda kategoria podzielona jest na podkategorie-zagadnienia. Zagadnienie (kraj) otrzymuje punkt, jeżeli jego warunek jest wyraźnie i dosłownie spełniony przez prawo danego kraju. Co jednak oznacza „wyraźne i dosłowne spełniony” - tu już jasności nie ma.

Dla przykładu: ILGA nie przyznaje punktu, jeżeli w danym kraju były próby blokowania demonstracji LGBT; demonstracje mogą być jednak czasowo blokowane ze względu na samowolę lokalnych władz, błędy organizacyjne i niejasności prawne. Te same demonstracje mogą być później wspierane na szczeblu państwowym. Co w takim razie robi ILGA? Nie wiemy!

Inny przykład: ILGA zdaje się również nie przyznawać punktów w sytuacji, gdy demonstracje LGBT nie otrzymały "dostatecznej ochrony", sama "dostateczna ochrona" nie jest jednak jasnym określeniem.

Kategorie: równość, wolność, biurokracja

Spójrzmy teraz na główne kategorie i podpunkty rankingu. Jeżeli przyjrzymy się podpunktom - wybrałem tutaj te najciekawsze - zobaczymy, że ranking ma niewiele wspólnego z badaniem homofobii.

Prawdopodobnie najbardziej biurokratyczną kategorią rankingu jest „równość”. Aby dostać pełną liczbę punktów w tym zakresie, kraj musi np. posiadać konstytucję, która DOSŁOWNIE (explicit) zabrania dyskryminacji ze względów na orientację seksualną; NIE liczy się zabranianie wszelkiej dyskryminacji. Musi być to zakaz dyskryminacji ze względu na płciowość. Polska Konstytucja zabrania każdej dyskryminacji. Jaki jest sens wprowadzać podkategorie, skoro nie można bezprawnie gorzej traktować nikogo? Tego już ILGA nie tłumaczy.

Podobnie biurokratycznym podzagadnieniem jest ten o edukacji. Tutaj państwo dostaje punkt, gdy jego ustawy decydujące o kształceniu dzieci i młodzieży wyraźnie zabraniają dyskryminacji gejów i lesbijek. Tak samo jest w przypadku lecznictwa: punkt dostaje każdy kraj z ustawami zakazującymi lekarzom dyskryminacji ze względu na orientację.

W Polsce lekarze i nauczyciele nie mogą dyskryminować Ormian, Azjatów, płaskoziemców, naukowców, ani... gejów. Bo nie wolno dyskryminować wcale. Ponownie: jaki jest więc sens wprowadzania podkategorii? Tutaj ILGA milczy.

Rodzina, zmyślona płeć, zmyślona przemoc

Jeżeli ktoś nadal myśli, że raport ILGA bada homofobię, ten najpóźniej teraz powinien zmienić zdanie: w dalszych kategoriach jest bowiem jeszcze ciekawiej.

By kraj otrzymał tutaj 1 punkt – czytamy w kategorii o rodzinie - proces in vitro musi być w pełni legalny i dostępny. Co w takim razie z krajami, które uznają obywatelstwo człowieka od poczęcia? Proces in vitro jest związany z masową śmiercią zygot. Czy kraj, który nie zezwala na in vitro jest więc per se homofobiczny, bo utrudnia parom lesbijskim korzystanie ze sztucznego zapłodnienia? Tego ILGA już nie tłumaczy.

Dalej: punkt otrzymuje kraj, w którym dziecko może mieć prawnie dwóch ojców, np. gdy biologiczna matka postanowiła przejść proces „zmiany/dopasowania płci”. Płeć przestaje mieć więc jakiekolwiek ugruntowanie biologiczne – ILGA przyznaje punkty, gdy można mieć w dowodzie, że „osobą rodzącą był ojciec”.

Jeszcze dalej: ILGA przyznaje punkt, jeżeli karane są już same słowa, nie tylko czyny, bo ILGA punktuje dodatnio kryminalizację tzn. mowy nienawiści. Jakie są jej granice? No, takie, jak ustalą sobie tęczowi aktywiści!

Gender w prawie

Końcówka regulaminu raportu ILGA to już czysty absurd. Kraj dostaje punkt, gdy nie ma żadnego (!) limitu wiekowego dla prawnej zmiany płci dla dziecka. Mamy więc przedszkolaki, które decydują, czy będą chłopcem, czy dziewczynką.

Kraj traci punkt, jeżeli nie posiada państwowych programów walki z nienawiścią wobec osób urodzonych z aberracjami chromosomalnymi narządów płciowych/układu rozrodczego. Jeżeli więc rząd nie wydaje państwowych pieniędzy na tłumaczenie obywatelom, że obojnactwo istnieje i nie jest niemoralne (czy ktokolwiek naprawdę boi się i nienawidzi osób cierpiących na obojnactwo?), to tęczowy BORG odbiera państwu punkt. Kraj jednak dostaje punkt, gdy preferuje gejów i lesbijki jako azylantów. Bo wszyscy są równi, ale niektórzy równiejsi!

Prawdziwa homofobia

Trudno jest więc brać na poważnie raport ILGA, tak szumnie celebrowany w lewicowych mediach. Tymczasem, prawdziwa homofobia – użyjmy tutaj, z braku lepszego określenia, tego słowa – istnieje i jest mierzalna. Mierzalna sensownie, obiektywnie, bez ideologii.

Jeżeli geje są bici, bo są gejami – to jest to homofobia. Jeżeli lesbijki atakowane są w drodze do domu w busie – to jest homofobia. Jeżeli państwo aktywnie prześladuje swoich obywateli za ich niestandardową orientację – wtedy można mówić o homofobii.

Dlaczego więc ILGA nie mierzy homofobii w swoim rankingu w ten sposób? Czy dlatego, że blado wypadłyby wtedy pewne kraje, gdzie pełno jest imigrantów gwałcących lesbijki w ramach „leczenia i naprawy”? Czy dlatego, że gdy spojrzymy na realną przemoc wobec gejów, dajmy na to w Niemczech (Berlin, 2019r.: 559 ataków, wzrost o 32% w stosunku do 2018r.), to Polska wypada lepiej, niż jej zachodni sąsiedzi? Być może nigdy się nie dowiemy, a już na pewno nie dowiemy się tego z raportu ILGA.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Próba podpalenia synagogi Nożyków w Warszawie. Nowe informacje z ostatniej chwili
Próba podpalenia synagogi Nożyków w Warszawie. Nowe informacje

Rzecznik Komendanta Stołecznego Policji podinsp. Robert Szumiata przekazał PAP, że policja prześle w czwartek do prokuratury wniosek o wszczęcie śledztwa, dotyczącego zatrzymanego w środę wieczorem 16-latka podejrzewanego o próbę podpalenia Synagogi Nożyków w Warszawie. Nastolatkowi może grozić nawet 10 lat więzienia.

Kułeba: Połowa systemu energetycznego Ukrainy została uszkodzona z ostatniej chwili
Kułeba: Połowa systemu energetycznego Ukrainy została uszkodzona

Połowa systemu energetycznego Ukrainy została uszkodzona w wyniku ataków sił rosyjskich – oświadczył ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba w wywiadzie dla magazynu „Foreign Policy”.

Opowiada się wiele bzdur. Thun broni paktu migracyjnego z ostatniej chwili
"Opowiada się wiele bzdur". Thun broni paktu migracyjnego

Europoseł Polski 2050 Róża Thun była gościem na antenie radiowej Jedynki. Wypowiedziała się na temat paktu migracyjnego przyjętego w kwietniu przez Parlament Europejski i co nie dziwi, stanęła w jego obronie.

Szymon Hołownia kandydatem na prezydenta? „Założenie mam proste” z ostatniej chwili
Szymon Hołownia kandydatem na prezydenta? „Założenie mam proste”

– Nie podjąłem jeszcze decyzji o kandydowaniu w wyborach prezydenckich. Podejmę ją we wrześniu lub październiku – mówi w rozmowie z czwartkową „Rzeczpospolitą” marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia.

Beata Szydło: W Dzień Flagi warto o tym pamiętać z ostatniej chwili
Beata Szydło: W Dzień Flagi warto o tym pamiętać

„Były czasy, gdy polskich barw zakazywano, gdy miały być na zawsze zapomniane” – pisze w mediach społecznościowych była premier Beata Szydło.

Niepokojące doniesienia w sprawie znanej polskiej piosenkarki. Koncerty odwołane z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia w sprawie znanej polskiej piosenkarki. Koncerty odwołane

Media obiegła informacja dotycząca piosenki Darii Zawiałow. Artystka ku rozczarowaniu swoich fanów wydała oświadczenie dotyczące jej najbliższej trasy koncertowej.

Następni dziennikarze odchodzą z TVN z ostatniej chwili
Następni dziennikarze odchodzą z TVN

Jak podaje portal Wirtualne Media, dwaj dziennikarze współpracujący z TVN24 – Adam Słowik i Karolina Jędrzejewska – kończą swoją przygodę z redakcją. 

Departament Stanu: Rosja użyła broni chemicznej w Ukrainie z ostatniej chwili
Departament Stanu: Rosja użyła broni chemicznej w Ukrainie

Departament Stanu USA w środę oskarżył Rosję o pogwałcenie zakazu stosowania broni chemicznej poprzez użycie przeciwko ukraińskim żołnierzom środka duszącego – chloropikryny. Nie był to odosobniony przypadek – podkreślono.

Dziś obchodzimy Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej z ostatniej chwili
Dziś obchodzimy Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej

Na fladze RP nie wolno umieszczać żadnych napisów ani rysunków. Flaga nigdy nie może też dotknąć podłogi, ziemi, bruku lub wody - Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dzień Polonii i Polaków poza granicami kraju łączy manifestowanie przywiązania do barw i symboli narodowych.

Morawiecki: Jestem gotowy na bitwę z Tuskiem w wyborach prezydenckich z ostatniej chwili
Morawiecki: Jestem gotowy na bitwę z Tuskiem w wyborach prezydenckich

To pierwsza taka deklaracja Mateusza Morawieckiego w sprawie startu w wyborach prezydenckich. Były szef rządu jest gotów zmierzyć się z Donaldem Tuskiem w walce o fotel głowy państwa. "Pojedynek z panem Tuskiem oczywiście chętnie, jestem gotowy" – zapowiedział w czwartkowym "SE" Mateusz Morawiecki.

REKLAMA

[Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Co ma zamaskować mit "homofobicznej Polski"?

“Polska najbardziej homofobicznym krajem Europy!” - taką informację możemy od rana przeczytać na rodzimych i zagranicznych stronach LGBT. Kolejny raz bowiem Polska wylądowała na europejskim dole (13/100pkt) rankingu tęczowej organizacji ILGA – lub, jak kto woli, kolejny raz nasza ojczyzna dostała od tęczowych aktywistów pierwsze miejsce w „niezależnym” rankingu homofobii. Tylko... czy to prawda? Czy raport ILGA mierzy homofobię i czy robi to dobrze? Jak NAPRAWDĘ działa ten cały ranking?
 [Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Co ma zamaskować mit
/ Pixabay.com

Dla niektórych raport ILGA będzie nowością. Dla mnie nie jest, bo czytam go już trzeci raz. Tym razem nie budzi on we mnie nawet zdziwienia, bo z pamięci mogę cytować jego słabe, absurdalne strony. Tak dzisiaj, jak i trzy lata temu, raport jest pełen niedorzecznych oczekiwań i ideologicznych założeń. Tak wtedy, jak i dziś, nie mierzy homofobii, a stopień, w jakim dany kraj wykazuje się „tęczowym socjalizmem”. I tak jak wtedy, za pierwszym razem, jak i w tym roku... jest zwyczajnie nudny. To – paradoksalnie – jego najsilniejsza broń, bo nikomu nie chce się go czytać. Wszyscy – szczególnie ci już przekonani – patrzą na gotowy wynik, ślepo go akceptując.

Ja szczerze zachęcam każdego do zapoznania się z oryginalnymi zasadami, podług których ten gniot powstaje, a tym, którzy nie mają ochoty nabijać kliknięć na stronie autorów tej tęczowej niedorzeczności, postaram się jego błędy wyjaśnić w tym tekście.

Nikt nie jest prorokiem w swoim kraju

ILGA jest międzynarodowym, lewicowym BORGiem zrzeszającym organizacje LGBT z ponad 140 krajów. ILGA sponsorowana jest prywatnie oraz m.in. przez Unię Europejską. Jak więc przystało na takiego międzynarodowego molocha, ILGA sama sobie niczym rąk nie brudzi – raporty na poziomie krajowym sporządzają pozarządowe orgi z danego kraju.

I tutaj widzimy pierwszy problem: opinię o Polsce wydały Kampania Przeciw Homofobii i Trans-Fuzja. Ta druga to organizacja kompletnie oszalała na punkcie ideologii gender, wspierająca między innymi pomysł, że istnieją „transseksualne dzieci”. A ta pierwsza, KPH, propagowała przez miesiące całkowicie sfabrykowaną historię zaburzonej anarcho-komunistki ze StopBzdurom o wepchnięciu pod tramwaj.

Jeżeli ktoś uważa więc, że ideolodzy promujący krzywdzenie dzieci i kłamstwa agresywnych działaczy z szemranych kolektywów, napiszą o Polsce dobre słowo, ten ktoś... jest naiwny.

Jak działa raport

Wynik Polski jest alarmujący! Konsekwentnie oddalamy się od krajów UE w kierunku Rosji, Białorusi i Armenii - krajów o najbardziej homo- i transfobicznym prawodawstwie w Europie – histeryzują więc KPH i Trans-Fuzja. Każdy, kto jednak przyjrzał się rankingowi, zrozumie, że powodów do paniki nie ma, bo ranking działa co najmniej dziwnie. A jak działa?
W rankingu ILGA każdy kraj może zdobyć 100 punktów, lub - jak kto woli - 100%. Punkty przyznawane są w tzn. 6 kategoriach "praw człowieka" (można by spierać się tutaj długo, czy samo nazywanie tych kategorii "prawami człowieka" jest poprawne):

➡️- equality/równość

➡️- family/rodzina

➡️- hate crime and hate speech/zbrodnie z nienawiści i mowa nienawiści

➡️- legal gender recognition and bodily integrity/prawne uznanie dżenderu (płci? Tożsamości płciowej? Ani polskie prawo, ani polski język nie znają nic ponad "zwykłą płeć") i integralności cielesnej

➡️- civil society space/publiczna przestrzeń prawa

➡️- asylum/azyl

Każda kategoria podzielona jest na podkategorie-zagadnienia. Zagadnienie (kraj) otrzymuje punkt, jeżeli jego warunek jest wyraźnie i dosłownie spełniony przez prawo danego kraju. Co jednak oznacza „wyraźne i dosłowne spełniony” - tu już jasności nie ma.

Dla przykładu: ILGA nie przyznaje punktu, jeżeli w danym kraju były próby blokowania demonstracji LGBT; demonstracje mogą być jednak czasowo blokowane ze względu na samowolę lokalnych władz, błędy organizacyjne i niejasności prawne. Te same demonstracje mogą być później wspierane na szczeblu państwowym. Co w takim razie robi ILGA? Nie wiemy!

Inny przykład: ILGA zdaje się również nie przyznawać punktów w sytuacji, gdy demonstracje LGBT nie otrzymały "dostatecznej ochrony", sama "dostateczna ochrona" nie jest jednak jasnym określeniem.

Kategorie: równość, wolność, biurokracja

Spójrzmy teraz na główne kategorie i podpunkty rankingu. Jeżeli przyjrzymy się podpunktom - wybrałem tutaj te najciekawsze - zobaczymy, że ranking ma niewiele wspólnego z badaniem homofobii.

Prawdopodobnie najbardziej biurokratyczną kategorią rankingu jest „równość”. Aby dostać pełną liczbę punktów w tym zakresie, kraj musi np. posiadać konstytucję, która DOSŁOWNIE (explicit) zabrania dyskryminacji ze względów na orientację seksualną; NIE liczy się zabranianie wszelkiej dyskryminacji. Musi być to zakaz dyskryminacji ze względu na płciowość. Polska Konstytucja zabrania każdej dyskryminacji. Jaki jest sens wprowadzać podkategorie, skoro nie można bezprawnie gorzej traktować nikogo? Tego już ILGA nie tłumaczy.

Podobnie biurokratycznym podzagadnieniem jest ten o edukacji. Tutaj państwo dostaje punkt, gdy jego ustawy decydujące o kształceniu dzieci i młodzieży wyraźnie zabraniają dyskryminacji gejów i lesbijek. Tak samo jest w przypadku lecznictwa: punkt dostaje każdy kraj z ustawami zakazującymi lekarzom dyskryminacji ze względu na orientację.

W Polsce lekarze i nauczyciele nie mogą dyskryminować Ormian, Azjatów, płaskoziemców, naukowców, ani... gejów. Bo nie wolno dyskryminować wcale. Ponownie: jaki jest więc sens wprowadzania podkategorii? Tutaj ILGA milczy.

Rodzina, zmyślona płeć, zmyślona przemoc

Jeżeli ktoś nadal myśli, że raport ILGA bada homofobię, ten najpóźniej teraz powinien zmienić zdanie: w dalszych kategoriach jest bowiem jeszcze ciekawiej.

By kraj otrzymał tutaj 1 punkt – czytamy w kategorii o rodzinie - proces in vitro musi być w pełni legalny i dostępny. Co w takim razie z krajami, które uznają obywatelstwo człowieka od poczęcia? Proces in vitro jest związany z masową śmiercią zygot. Czy kraj, który nie zezwala na in vitro jest więc per se homofobiczny, bo utrudnia parom lesbijskim korzystanie ze sztucznego zapłodnienia? Tego ILGA już nie tłumaczy.

Dalej: punkt otrzymuje kraj, w którym dziecko może mieć prawnie dwóch ojców, np. gdy biologiczna matka postanowiła przejść proces „zmiany/dopasowania płci”. Płeć przestaje mieć więc jakiekolwiek ugruntowanie biologiczne – ILGA przyznaje punkty, gdy można mieć w dowodzie, że „osobą rodzącą był ojciec”.

Jeszcze dalej: ILGA przyznaje punkt, jeżeli karane są już same słowa, nie tylko czyny, bo ILGA punktuje dodatnio kryminalizację tzn. mowy nienawiści. Jakie są jej granice? No, takie, jak ustalą sobie tęczowi aktywiści!

Gender w prawie

Końcówka regulaminu raportu ILGA to już czysty absurd. Kraj dostaje punkt, gdy nie ma żadnego (!) limitu wiekowego dla prawnej zmiany płci dla dziecka. Mamy więc przedszkolaki, które decydują, czy będą chłopcem, czy dziewczynką.

Kraj traci punkt, jeżeli nie posiada państwowych programów walki z nienawiścią wobec osób urodzonych z aberracjami chromosomalnymi narządów płciowych/układu rozrodczego. Jeżeli więc rząd nie wydaje państwowych pieniędzy na tłumaczenie obywatelom, że obojnactwo istnieje i nie jest niemoralne (czy ktokolwiek naprawdę boi się i nienawidzi osób cierpiących na obojnactwo?), to tęczowy BORG odbiera państwu punkt. Kraj jednak dostaje punkt, gdy preferuje gejów i lesbijki jako azylantów. Bo wszyscy są równi, ale niektórzy równiejsi!

Prawdziwa homofobia

Trudno jest więc brać na poważnie raport ILGA, tak szumnie celebrowany w lewicowych mediach. Tymczasem, prawdziwa homofobia – użyjmy tutaj, z braku lepszego określenia, tego słowa – istnieje i jest mierzalna. Mierzalna sensownie, obiektywnie, bez ideologii.

Jeżeli geje są bici, bo są gejami – to jest to homofobia. Jeżeli lesbijki atakowane są w drodze do domu w busie – to jest homofobia. Jeżeli państwo aktywnie prześladuje swoich obywateli za ich niestandardową orientację – wtedy można mówić o homofobii.

Dlaczego więc ILGA nie mierzy homofobii w swoim rankingu w ten sposób? Czy dlatego, że blado wypadłyby wtedy pewne kraje, gdzie pełno jest imigrantów gwałcących lesbijki w ramach „leczenia i naprawy”? Czy dlatego, że gdy spojrzymy na realną przemoc wobec gejów, dajmy na to w Niemczech (Berlin, 2019r.: 559 ataków, wzrost o 32% w stosunku do 2018r.), to Polska wypada lepiej, niż jej zachodni sąsiedzi? Być może nigdy się nie dowiemy, a już na pewno nie dowiemy się tego z raportu ILGA.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe