Dr Adam Cyra: Dziwnie zapomniany mord

W dyskusji nad zbrodnią popełnioną w Jedwabnem 10 lipca 1941 r., jaka toczy się obecnie na łamach polskiej prasy, wyjątkowo wspomina się o wcześniejszym spaleniu żywcem około tysiąca Żydów w wielkiej synagodze w Białymstoku.
Wielka Synagoga w Białymstoku spalona przez Niemców wraz w ludźmi w środku w 1941 roku Dr Adam Cyra: Dziwnie zapomniany mord
Wielka Synagoga w Białymstoku spalona przez Niemców wraz w ludźmi w środku w 1941 roku / Wikipedia domena publiczna

Nikt z autorów licznych artykułów nie zwrócił również uwagi - wydaje mi się - na opracowanie Szymona Datnera "Walka i zagłada białostockiego ghetta", wydane w Łodzi w 1946 r. i poświęcone: "Pamięci 200.000 Żydów województwa białostockiego wymordowanych przez Niemców". Nie powołuje się także na nie prof. Jan Tomasz Gross w "Sąsiadach", sugerując jakoby pomysł spalenia Żydów w stodole w Jedwabnem był czymś nowatorskim, wymyślonym i zrealizowanym bez udziału hitlerowców przez miejscową społeczność polską.

Sądzę, że tej tezie może przeczyć m.in. obszerny opis mordu we wspomnianej synagodze, zawarty w powyższej pracy, która została napisana zaraz po wojnie z inicjatywy Oddziału Białostockiego Centralnej Żydowskiej Komisji Historycznej:

"Wydarzenia, jakie następowały po sobie w Białymstoku po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej, podziałały na Żydów białostockich jak uderzenie maczugą po głowie. Niemcy wkraczają 27 czerwca (w piątek) do miasta i debiutują, paląc żywcem w wielkiej synagodze 800-1000 Żydów mężczyzn i chłopców, paląc Szulhojf (dzielnica wokół wielkiej synagogi) i rozstrzeliwując w masowych egzekucjach ulicznych drugi tysiąc.

W ów fatalny ranek piątkowy skoncentrowała się na Siennym Rynku (u wylotu ulicy Mazowieckiej) większa jednostka zmotoryzowana, a Niemcy zakasawszy rękawy, zaczęli pić na umór, aby w kilka chwil potem obsadzić Szulhojf.

Rzeź rozpoczęła się o godzinie 8 rano. Niemcy, podzieleni na małe oddziałki, uzbrojeni w pistolety automatyczne i granaty ręczne, rozpoczęli polowanie na Żydów na ciasnych i krętych uliczkach wokół wielkiej synagogi. Na ulicy rozgrywały się dantejskie sceny, z domów wyprowadzano Żydów, ustawiano pod murem i rozstrzeliwano. Zewsząd prowadzono nieszczęśliwców w kierunku wielkiej synagogi, która płonęła wielkim ogniem i z której dobywały się przeraźliwe krzyki. Niemcy zmuszali swe ofiary, by kolejno wpychali jeden drugiego do płonącej świątyni; opornych rozstrzeliwali, a trupy wrzucali do wnętrza. Wkrótce płonęła cała dzielnica wokół synagogi. Żołnierze wrzucali granaty ręczne do domów, które, będąc przeważnie drewniane zapalały się z łatwością. Morze płomieni, które ogarnęły cały Szulhojf, rozlało się po ulicy Legionowej, Suraskiej i Rynku Kościuszki. Do późnego popołudnia wleczono Żydów do płonącej synagogi, strzelano na ulicach i domach.

Huk wybuchających granatów mieszał się z wystrzałami pistoletów, wyciem pijanej tłuszczy niemieckiej i rozpaczliwymi krzykami mordowanych ofiar. Wobec kobiet byli Niemcy rycerscy, tzn. z reguły nie zabijali ich, a tylko biciem i krzykiem zmuszali do szybkiego opuszczania płonącej dzielnicy, zabijając przedtem w ich oczach mężów, braci, synów i ojców. W jednym wypadku posunęli swą kurtuazję bardzo daleko: Ida Lewitańska (z domu Krywiatycka), która, będąc w ósmym miesiącu ciąży, uciekła z piekła Szulhojfu wraz z kilku kobietami i mężczyznami, natknęła się na Niemców, którzy pod murem domu Miodówka na Legionowej 9, w ich oczach rozstrzelali 200 Żydów; starszy Niemiec zauważywszy stan Idy, puścił ich wolno. Synagoga płonęła kilka dni. Godny zanotowania fakt wydarzył się tego czarnego piątku u Żydów białostockich. Korzystając z chwilowej nieuwagi Niemców, otworzył dozorca bóżnicy, Polak nieznanego nazwiska, okienko w tylnej ścianie synagogi, przez które wymknęło się kilkunastu Żydów. Wśród uratowanych znalazł się Pejsach Frajnd, szwagier w/w Lewitańskiej; Frajnd zginął kilka dni później (...).

Rzeź piątkowa wstrząsnęła Żydami Białegostoku. Czekały ich wkrótce jeszcze straszniejsze przeżycia.
W czwartek, 3 lipca 1941 r. odbywa się pierwsza łapanka: około 300 Żydów przeważnie z inteligencji znika bez śladu (tzw. czwartkowi).

W sobotę, 11 lipca powtórna łapanka, tym razem na większą skalę; około 4000 mężczyzn i chłopców zostaje wywiezionych z miasta na samochodach i jak później dowiedziano się, rozstrzelanych na Pietraszy (2 km od Białegostoku), tzw. sobotni.
(...) Żydzi zmuszeni są nałożyć - znak hańby i 1 sierpnia zostają zamknięci w ghetcie.

Stworzony z rozkazu niemieckiego Judenrat (Rada Żydowska) ma jedno istotne zadanie; dostarczyć Niemcom siły roboczej niemiłosiernie eksploatowanej i pomóc gestapowcom w jawnym rabowaniu majątków żydowskich.

Z powiatów szczucińskiego, grajewskiego, z Tykocina, Wasilkowa i innych pomniejszych miejscowości dochodzą wieści o potwornych mordach dokonywanych na ludności żydowskiej".

Tak pisał o tych tragicznych wydarzeniach na Białostocczyźnie siedemdziesiąt pięć lat temu Szymon Datner, który o te zbrodnie nie oskarżał wszystkich sąsiadów Polaków. Obecnie czyni to prof. Jan Tomasz Gross, wbrew powyższym stwierdzeniom Szymona Datnera, wskazującym wyraźnie z inicjatywy kogo i za czyją aprobatą popełniona została zbrodnia na Żydach m.in. w Jedwabnym koło Łomży.


 

POLECANE
Nawrocki zmienia reguły gry tylko u nas
Nawrocki zmienia reguły gry

Nawrocki gra w polityce rolę nietypową. Nie tylko krytykuje, ale też proponuje alternatywy, systematyzuje i przypomina. To nie jest już prezydent, który podpisuje albo wetuje. To nie jest też strażnik konstytucyjnego ognia, którego realny wpływ kończy się na groźbie zawetowania ustawy. Karol Nawrocki postawił sobie za cel coś znacznie ambitniejszego – stworzenie politycznego laboratorium, w którym to on rozdaje pytania do testu, a rządzący muszą odpowiadać.

Seria spotkań prezydenta Nawrockiego. Wiadomo, które państwa odwiedzi po powrocie z USA z ostatniej chwili
Seria spotkań prezydenta Nawrockiego. Wiadomo, które państwa odwiedzi po powrocie z USA

Prezydent Karol Nawrocki spotka się 3 września w Waszyngtonie z prezydentem USA Donaldem Trumpem, a w drodze powrotnej 5 września w Rzymie z premier Włoch Georgią Meloni i z papieżem Leonem XIV. To jednak nie wszystko.

Adam Niedzielski pobity. Opanujcie się! z ostatniej chwili
Adam Niedzielski pobity. "Opanujcie się!"

W środę były minister zdrowia Adam Niedzielski został pobity w centrum Siedlec. Napastnicy mieli głośno krytykować decyzje byłego ministra podczas pandemii COVID-19. Do sprawy odniósł się były premier Mateusz Morawiecki.

PGE wydała pilny komunikat dla klientów z ostatniej chwili
PGE wydała pilny komunikat dla klientów

PGE Obrót ostrzega przed kampanią phisingową "Zwrot nadpłaty". To nie są wiadomości spółki – uważaj na fałszywe linki i prośby o dane. Wydano specjalny komunikat w tej sprawie.

To kapitulacja. Niemcy mają problem z ostatniej chwili
"To kapitulacja". Niemcy mają problem

Projekt rządu Niemiec, wprowadzający nowy model służby wojskowej, to kapitulacja przed rzeczywistością – twierdzą niemieckie media.

tylko u nas
W hołdzie św. Janowi Pawłowi II – niezwykła wystawa w historycznej Sali BHP

W historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej, miejscu, gdzie rodziła się wolność, otwarto w sobotę 23 sierpnia wyjątkową wystawę filatelistyczną poświęconą św. Janowi Pawłowi II. Ekspozycja, będąca częścią obchodów 45. rocznicy powstania NSZZ „Solidarność”, przypomina o nierozerwalnych więzach łączących papieża Polaka z walką o niepodległość i godność człowieka.

Atak na kościół w USA. Wiele ofiar z ostatniej chwili
Atak na kościół w USA. Wiele ofiar

Policja w Minneapolis poinformowała, że w środę rano w ataku na kościół przy tamtejszej szkole katolickiej zginęło dwoje dzieci, a 17 osób, w tym 14 dzieci, zostało rannych. 20-letni napastnik strzelał do ludzi przez okna świątyni.

Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia

Zakończono postępowanie przed Krajową Izbą Odwoławczą w sprawie wyboru oferty na budowę nowego węzła na autostradzie A4 w Ostrowie koło Ropczyc – informuje Samorząd Województwa Podkarpackiego.

Prezydent zawetował kolejne dwie ustawy z ostatniej chwili
Prezydent zawetował kolejne dwie ustawy

Prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o zapasach ropy i gazu oraz nowelizację ustawy o środkach ochrony roślin.

Adam Niedzielski trafił do szpitala. Został pobity z ostatniej chwili
Adam Niedzielski trafił do szpitala. Został pobity

Były minister zdrowia Adam Niedzielski trafił do Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach – podała stacja RMF FM. "Trafił do placówki z obrażeniami najprawdopodobniej po pobiciu" – dodano.

REKLAMA

Dr Adam Cyra: Dziwnie zapomniany mord

W dyskusji nad zbrodnią popełnioną w Jedwabnem 10 lipca 1941 r., jaka toczy się obecnie na łamach polskiej prasy, wyjątkowo wspomina się o wcześniejszym spaleniu żywcem około tysiąca Żydów w wielkiej synagodze w Białymstoku.
Wielka Synagoga w Białymstoku spalona przez Niemców wraz w ludźmi w środku w 1941 roku Dr Adam Cyra: Dziwnie zapomniany mord
Wielka Synagoga w Białymstoku spalona przez Niemców wraz w ludźmi w środku w 1941 roku / Wikipedia domena publiczna

Nikt z autorów licznych artykułów nie zwrócił również uwagi - wydaje mi się - na opracowanie Szymona Datnera "Walka i zagłada białostockiego ghetta", wydane w Łodzi w 1946 r. i poświęcone: "Pamięci 200.000 Żydów województwa białostockiego wymordowanych przez Niemców". Nie powołuje się także na nie prof. Jan Tomasz Gross w "Sąsiadach", sugerując jakoby pomysł spalenia Żydów w stodole w Jedwabnem był czymś nowatorskim, wymyślonym i zrealizowanym bez udziału hitlerowców przez miejscową społeczność polską.

Sądzę, że tej tezie może przeczyć m.in. obszerny opis mordu we wspomnianej synagodze, zawarty w powyższej pracy, która została napisana zaraz po wojnie z inicjatywy Oddziału Białostockiego Centralnej Żydowskiej Komisji Historycznej:

"Wydarzenia, jakie następowały po sobie w Białymstoku po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej, podziałały na Żydów białostockich jak uderzenie maczugą po głowie. Niemcy wkraczają 27 czerwca (w piątek) do miasta i debiutują, paląc żywcem w wielkiej synagodze 800-1000 Żydów mężczyzn i chłopców, paląc Szulhojf (dzielnica wokół wielkiej synagogi) i rozstrzeliwując w masowych egzekucjach ulicznych drugi tysiąc.

W ów fatalny ranek piątkowy skoncentrowała się na Siennym Rynku (u wylotu ulicy Mazowieckiej) większa jednostka zmotoryzowana, a Niemcy zakasawszy rękawy, zaczęli pić na umór, aby w kilka chwil potem obsadzić Szulhojf.

Rzeź rozpoczęła się o godzinie 8 rano. Niemcy, podzieleni na małe oddziałki, uzbrojeni w pistolety automatyczne i granaty ręczne, rozpoczęli polowanie na Żydów na ciasnych i krętych uliczkach wokół wielkiej synagogi. Na ulicy rozgrywały się dantejskie sceny, z domów wyprowadzano Żydów, ustawiano pod murem i rozstrzeliwano. Zewsząd prowadzono nieszczęśliwców w kierunku wielkiej synagogi, która płonęła wielkim ogniem i z której dobywały się przeraźliwe krzyki. Niemcy zmuszali swe ofiary, by kolejno wpychali jeden drugiego do płonącej świątyni; opornych rozstrzeliwali, a trupy wrzucali do wnętrza. Wkrótce płonęła cała dzielnica wokół synagogi. Żołnierze wrzucali granaty ręczne do domów, które, będąc przeważnie drewniane zapalały się z łatwością. Morze płomieni, które ogarnęły cały Szulhojf, rozlało się po ulicy Legionowej, Suraskiej i Rynku Kościuszki. Do późnego popołudnia wleczono Żydów do płonącej synagogi, strzelano na ulicach i domach.

Huk wybuchających granatów mieszał się z wystrzałami pistoletów, wyciem pijanej tłuszczy niemieckiej i rozpaczliwymi krzykami mordowanych ofiar. Wobec kobiet byli Niemcy rycerscy, tzn. z reguły nie zabijali ich, a tylko biciem i krzykiem zmuszali do szybkiego opuszczania płonącej dzielnicy, zabijając przedtem w ich oczach mężów, braci, synów i ojców. W jednym wypadku posunęli swą kurtuazję bardzo daleko: Ida Lewitańska (z domu Krywiatycka), która, będąc w ósmym miesiącu ciąży, uciekła z piekła Szulhojfu wraz z kilku kobietami i mężczyznami, natknęła się na Niemców, którzy pod murem domu Miodówka na Legionowej 9, w ich oczach rozstrzelali 200 Żydów; starszy Niemiec zauważywszy stan Idy, puścił ich wolno. Synagoga płonęła kilka dni. Godny zanotowania fakt wydarzył się tego czarnego piątku u Żydów białostockich. Korzystając z chwilowej nieuwagi Niemców, otworzył dozorca bóżnicy, Polak nieznanego nazwiska, okienko w tylnej ścianie synagogi, przez które wymknęło się kilkunastu Żydów. Wśród uratowanych znalazł się Pejsach Frajnd, szwagier w/w Lewitańskiej; Frajnd zginął kilka dni później (...).

Rzeź piątkowa wstrząsnęła Żydami Białegostoku. Czekały ich wkrótce jeszcze straszniejsze przeżycia.
W czwartek, 3 lipca 1941 r. odbywa się pierwsza łapanka: około 300 Żydów przeważnie z inteligencji znika bez śladu (tzw. czwartkowi).

W sobotę, 11 lipca powtórna łapanka, tym razem na większą skalę; około 4000 mężczyzn i chłopców zostaje wywiezionych z miasta na samochodach i jak później dowiedziano się, rozstrzelanych na Pietraszy (2 km od Białegostoku), tzw. sobotni.
(...) Żydzi zmuszeni są nałożyć - znak hańby i 1 sierpnia zostają zamknięci w ghetcie.

Stworzony z rozkazu niemieckiego Judenrat (Rada Żydowska) ma jedno istotne zadanie; dostarczyć Niemcom siły roboczej niemiłosiernie eksploatowanej i pomóc gestapowcom w jawnym rabowaniu majątków żydowskich.

Z powiatów szczucińskiego, grajewskiego, z Tykocina, Wasilkowa i innych pomniejszych miejscowości dochodzą wieści o potwornych mordach dokonywanych na ludności żydowskiej".

Tak pisał o tych tragicznych wydarzeniach na Białostocczyźnie siedemdziesiąt pięć lat temu Szymon Datner, który o te zbrodnie nie oskarżał wszystkich sąsiadów Polaków. Obecnie czyni to prof. Jan Tomasz Gross, wbrew powyższym stwierdzeniom Szymona Datnera, wskazującym wyraźnie z inicjatywy kogo i za czyją aprobatą popełniona została zbrodnia na Żydach m.in. w Jedwabnym koło Łomży.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe