Szef misji PE do Polski ws. Pegasusa: "Spróbujemy pomóc polskiemu społeczeństwu zmienić władzę"

Według amerykańskiej agencji prasowej Associated Press, powołującej się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, za pomocą oprogramowania Pegasus inwigilowany był senator KO Krzysztof Brejza, a także adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek. Według Citizen Lab do telefonu Krzysztofa Brejzy miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r. Polityk był wówczas szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.
Przedstawiciele rządu wielokrotnie zapewniali, że żadna służba nie złamała prawa, a kontrola operacyjna - jeśli była podejmowana - była prowadzona legalnie. Z kolei prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński mówił w tygodniku "Sieci", że powstanie i używanie Pegasusa jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać. – Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia – powiedział. Zapewnił jednak, że nie był on używany wobec opozycji. – To całkowite bzdury – oświadczył.
„Spróbujemy pomóc polskiemu społeczeństwu”
Na początku lutego deputowani Parlamentu Europejskiego pod przewodnictwem europosła EPL Estebana Gonzalesa Ponsa przyjadą z misją obserwacyjną do Polski w celu „zbadania nielegalnej inwigilacji opozycji przy użyciu Pegasusa”.
W rozmowie z serwisem euractiv.pl Gonzalez Pons stwierdził, że „celem jest sprawdzenie czy rząd w Polsce wykorzystał nabyty w ten sposób program przeciwko prawom i wolnościom swoich obywateli”.
– To dopiero nasza pierwsza, przygotowawcza misja w Polsce poświęcona temu zagadnieniu, ale w lutym o wykorzystaniu programu Pegasus przez władze Polski i Węgier będzie debatował Parlament Europejski. A już na kolejnym posiedzeniu możliwe stanie się przegłosowanie rezolucji w tej sprawie oraz powołanie komisji śledczej – podkreślił.
– To, co dzieje się na forum Unii Europejskiej w związku z działaniami polskich władz nie jest wymierzone w Polskę i jej społeczeństwo, ale dlatego, że tamtejsze władze łamią wspólne zasady. Zrobimy, to co w naszej mocy, ale nie możemy zrobić wszystkiego – dodał.
Na zakończenie stwierdził, że „spróbujemy pomóc polskiemu społeczeństwu zmienić władze, które wydają się nie być dobre dla Polski”.