Waldemar Krysiak: Molestowanie wzrokiem. Nowe feministyczne wariactwo

Feministyczny przekaz staje się coraz bardziej absurdalny: teraz molestowaniem jest rzekomo intensywne patrzenie na kobietę. Trudno nie odnieść wrażenia, że służy to zastraszeniu mężczyzn szukających kontaktu z płcią przeciwną, a właściwie wręcz ośmiesza cierpienie prawdziwych ofiar.
Oczy, spojrzenie Waldemar Krysiak: Molestowanie wzrokiem. Nowe feministyczne wariactwo
Oczy, spojrzenie / Pixabay.com

Feminizm pełen jest absurdów. Największe z nich to dogmaty feministycznego świata, bez których ideologia nienawiści do mężczyzn, rodzin i matek nie mogłaby istnieć. Nie ma bowiem feminizmu bez widma mitycznego patriarchatu i nie ma feminizmu bez legendy historycznego ucisku kobiet. To odróżnia feminizm od zwykłej walki o prawa płci pięknej. I to odróżnia większość ludzi od feministów: większość ludzi chce, by kobiety były szanowane i miały prawa, nikt jednak prawie nie zalicza się do grona agresywnych harpii, które mężczyzn pewnie chętnie by powybijały.

 

Definicje patriarchatu, definicje gwałtu

Z wiekami jednak definicje patriarchatu i ucisku kobiet mutowały tak, by dopasować się do aktualnej mądrości etapu panującej w jednym z wielu bękartów marksizmu, którym jest feminizm. W pierwszych dekadach patriarchatem było wykluczanie kobiet z prawa do głosu w polityce (z którego, po prawdzie, wykluczona była przecież i większość mężczyzn), a uciskiem była rola kobiety jako matki w rodzinie. Kiedy jednak feminizm osiągnął swoje cele – kobiety dostały prawo do głosu, a rola matki zaczęła zanikać – trzeba było dokonać przedefiniowania pojęć. Trzeba było skupić się na problemach zmyślonych. Ostatecznie, ruchy społeczne są jak ludzie – nie chcą umierać i potrzebują zajęcia.

Feministki zaczęły więc straszyć gwałtem – w jego prawdziwej i zmanipulowanej definicji. W tej prawdziwej, gdzie gwałt pochodzi od niemieckiego Gewalt (przemoc, tutaj: seksualna), feministki zaczęły przedstawiać rodzinę jako jego źródło, a kobiety jako zbyt naiwne/nieporadne/głupie, by go zgłaszać. W swojej rozwodnionej zaś definicji gwałt stał się każdą formą kontaktu seksualnego, na którą nie było wyraźnej, werbalnej i entuzjastycznej zgody. Żona nie powiedziała na głos za każdym razem, że pragnie męża z całych sił, a doszło do zbliżenia? To gwałt! Partnerka nie powiedziała dokładnie, że można ją dotknąć w czułe miejsce, a została dotknięta? To też gwałt. Oboje małżonkowie powitali siebie i dzień porannym stosunkiem bez słowa? I to jest zgwałceniem w nowoczesnych teoriach feministek.

Jeżeli komuś się wydaje, że nikt takiej definicji gwałtu nie starał się przepchnąć, ten nie pamięta projektu ustawy partii Lewica:

W Polsce należy zmienić definicję gwałtu. Rok temu w polskim parlamencie rozpoczęły się konsultacje, w zeszłoroczne walentynki odbyło się wysłuchanie publiczne, w którym udział wzięły przedstawicieli organizacji kobiecych, grup wsparcia dla pokrzywdzonych gwałtem oraz przedstawicielki środowisk naukowych. Tylko tak oznacza zgodę! Każda osoba, którą wykorzystano bez dobrowolnej i świadomie wyrażonej zgody na seks - została zgwałcona. Nazywajmy rzeczy po imieniu, gwałt to jest gwałt, tylko TAK oznacza zgodę.

- twierdziła jeszcze niedawno posłanka Anita Kucharska-Dziedzic, a wtórowali jej koledzy z partii i feministki w całym kraju.

Projekt ustawy został odrzucony, ale niesmak pozostał: feministki w Polsce były bowiem o krok od sterroryzowania narodu.

 

Definicja molestowania

Kolejny krok wykonują ostatnio, choć tym razem najpierw nieformalnie. Tym krokiem jest teraz nie tyle rozwodnienie definicji gwałtu, co molestowania. Idealnym przykładem takiego rozwadniania jest natomiast najnowsza krucjata Mai Staśko.

Jedna z najsłynniejszych obecnie feministek zamieściła dzisiaj w swoich socjalach serię infografik (kolorowe obrazki mają na lewicy status najwyższego dowodu, lepszego od tego matematycznego), w których próbowała przepchnąć swoją wizję tego, co powinno określać się jako molestowanie. Uwaga, spoilery! Za molestowanie według Mai uznać można prawie wszystko.

Tak realne molestowanie, jak i rzeczy z nim niezwiązane. Staśko wylicza bowiem jako molestowanie zaglądanie obcej kobiecie pod sukienkę (dość oczywisty przykład przemocy seksualnej, gdy kobieta sobie tego nie życzy), jak i zachodzenie kobiecie drogi. Największym jednak absurdem zaliczanym przez feministkę do molestowania jest... intensywne patrzenie się na kobietę. „Natrętne wgapianie się – to molestowanie!”

- pisze Staśko.

Kto definiuje, czym dokładnie jest wgapianie się? Ile sekund to jeszcze niegroźne spojrzenie, a ile już przemoc seksualna? Czy bardzo, bardzo intensywne gapienie się można już uznać za gwałt? Tego feministka już nie precyzuje. Domyślać się jednak można, że jak we wszystkim, co feministyczne i tutaj miarą będą subtelne uczucia. Podczas gdy dla normalnej części świata fakty nie przejmują się emocjami, dla feministek emocje nie potrzebują faktów. Jak poczuła się molestowana wzrokiem, to i była zmolestowana!

 

Ofiary są gdzie indziej

Prawdziwą jednak ofiarą tej narracji są.... prawdziwe ofiary molestowania. Takiego groźnego, brutalnego, brudnego. Takiego, które realizowało się nielegalną przemocą. Takiego, z którego trauma zostaje na całe życie. Bo jak ktoś ma brać na poważnie ofiary realnej przemocy i ich cierpienie, skoro przemocą jest już nawet spojrzenie?

I ofiarą takich narracji są relacje damsko-męskie. Jeżeli bowiem dostateczna liczba kobiet uwierzy, że mężczyzna krzywdzi je wzrokiem, to jak będą mogły z jakimkolwiek mężczyzną wejść w związek? I jak mężczyzna może stać się mężem, partnerem, jeżeli już sam jego wzrok ma być dla wybranki czymś okrutnym?


 

POLECANE
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową Wiadomości
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową

Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiedział w poniedziałek, że po zaprzysiężeniu na prezydenta, czyli po 6 sierpnia, zwoła Radę Gabinetową w sprawie sytuacji na zachodniej granicy z Niemcami. Podkreślił, że będzie chciał poznać wszelkie dane statystyczne dot. nielegalnych migrantów.

Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą Wiadomości
Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej doszło do starcia między Donaldem Tuskiem z Samuelem Pereirą. Dziennikarz wPolsce24 zapytał się szefa rządu na temat nagrań udostępnionych przez jego stację. Chodzi o taśmy z udziałem Romana Giertycha.

Pokojowe cuda Trumpa tylko u nas
Pokojowe cuda Trumpa

Nie wiemy, ilu ludziom ocalił życie w ostatnich tygodniach Donald Trump. Nie da się tego policzyć. Jednak jest pewne, że wielu mieszkańcom Afryki i Azji.

Nie dam się zastraszyć. Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic Wiadomości
"Nie dam się zastraszyć". Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz zamieścił oświadczenie ws. wypowiedzi premiera Donalda Tuska na temat sytuacji na granicy z Niemcami.

Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko polityka
Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko

Prezydent elekt Karol Nawrocki w rozmowie na antenie Polsat News poinformował, kto w jego kancelarii będzie odpowiadał za sprawy międzynarodowe.

Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera polityka
Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera

– Nie zmienia się zwycięskiego lidera w czasie wyścigu wyborczego, a my jesteśmy na początku drogi – podkreślił Jacek Sasin, komentując kongres PiS oraz wybór Jarosława Kaczyńskiego na prezesa ugrupowania.

Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu Wiadomości
Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu

Ambasador Iranu przy ONZ Amir Said Irawani zadeklarował, że jego kraj "nigdy nie przestanie wzbogacać uranu". Dyplomata argumentował w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS, że Teheran ma do tego "niezbywalne prawo" jako państwo-strona traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT).

Andrzej Duda: Dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w ochronę granicy Wiadomości
Andrzej Duda: Dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w ochronę granicy

Prezydent Andrzej Duda podziękował wszystkim, którzy działają na granicy z Niemcami, m.in. tym osobom, które zaangażowały się w Ruch Obrony Granic.

Nowy komunikat Sądu Najwyższego. Tak wyglądała część protestów wyborczych Wiadomości
Nowy komunikat Sądu Najwyższego. Tak wyglądała część "protestów wyborczych"

Sąd Najwyższy opublikował dokumenty, którymi nie zajmie się w ramach protestów wyborczych. W komunikacie podkreśla, że otrzymał na przykład wydruki wiadomości mailowej od Romana Giertycha, w której znajdowała się instrukcja składania protestu wyborczego.

Kim był Tadeusz Duda? Sąsiedzi mordercy spod Limanowej przerywają milczenie z ostatniej chwili
Kim był Tadeusz Duda? Sąsiedzi mordercy spod Limanowej przerywają milczenie

Tadeusz Duda, 57-latek ze Starej Wsi pod Limanową, zabił swoją córkę i zięcia, a także ciężko ranił teściową. Choć dramatyczne wydarzenia rozegrały się w piątek 27 czerwca, z każdym dniem na jaw wychodzą kolejne szczegóły. Mieszkańcy Starej Wsi, Zalesia i Młyńczysk opowiadają o tym, kim był Duda i jak doszło do koszmaru, którym od kilku dni żyje cała Polska.

REKLAMA

Waldemar Krysiak: Molestowanie wzrokiem. Nowe feministyczne wariactwo

Feministyczny przekaz staje się coraz bardziej absurdalny: teraz molestowaniem jest rzekomo intensywne patrzenie na kobietę. Trudno nie odnieść wrażenia, że służy to zastraszeniu mężczyzn szukających kontaktu z płcią przeciwną, a właściwie wręcz ośmiesza cierpienie prawdziwych ofiar.
Oczy, spojrzenie Waldemar Krysiak: Molestowanie wzrokiem. Nowe feministyczne wariactwo
Oczy, spojrzenie / Pixabay.com

Feminizm pełen jest absurdów. Największe z nich to dogmaty feministycznego świata, bez których ideologia nienawiści do mężczyzn, rodzin i matek nie mogłaby istnieć. Nie ma bowiem feminizmu bez widma mitycznego patriarchatu i nie ma feminizmu bez legendy historycznego ucisku kobiet. To odróżnia feminizm od zwykłej walki o prawa płci pięknej. I to odróżnia większość ludzi od feministów: większość ludzi chce, by kobiety były szanowane i miały prawa, nikt jednak prawie nie zalicza się do grona agresywnych harpii, które mężczyzn pewnie chętnie by powybijały.

 

Definicje patriarchatu, definicje gwałtu

Z wiekami jednak definicje patriarchatu i ucisku kobiet mutowały tak, by dopasować się do aktualnej mądrości etapu panującej w jednym z wielu bękartów marksizmu, którym jest feminizm. W pierwszych dekadach patriarchatem było wykluczanie kobiet z prawa do głosu w polityce (z którego, po prawdzie, wykluczona była przecież i większość mężczyzn), a uciskiem była rola kobiety jako matki w rodzinie. Kiedy jednak feminizm osiągnął swoje cele – kobiety dostały prawo do głosu, a rola matki zaczęła zanikać – trzeba było dokonać przedefiniowania pojęć. Trzeba było skupić się na problemach zmyślonych. Ostatecznie, ruchy społeczne są jak ludzie – nie chcą umierać i potrzebują zajęcia.

Feministki zaczęły więc straszyć gwałtem – w jego prawdziwej i zmanipulowanej definicji. W tej prawdziwej, gdzie gwałt pochodzi od niemieckiego Gewalt (przemoc, tutaj: seksualna), feministki zaczęły przedstawiać rodzinę jako jego źródło, a kobiety jako zbyt naiwne/nieporadne/głupie, by go zgłaszać. W swojej rozwodnionej zaś definicji gwałt stał się każdą formą kontaktu seksualnego, na którą nie było wyraźnej, werbalnej i entuzjastycznej zgody. Żona nie powiedziała na głos za każdym razem, że pragnie męża z całych sił, a doszło do zbliżenia? To gwałt! Partnerka nie powiedziała dokładnie, że można ją dotknąć w czułe miejsce, a została dotknięta? To też gwałt. Oboje małżonkowie powitali siebie i dzień porannym stosunkiem bez słowa? I to jest zgwałceniem w nowoczesnych teoriach feministek.

Jeżeli komuś się wydaje, że nikt takiej definicji gwałtu nie starał się przepchnąć, ten nie pamięta projektu ustawy partii Lewica:

W Polsce należy zmienić definicję gwałtu. Rok temu w polskim parlamencie rozpoczęły się konsultacje, w zeszłoroczne walentynki odbyło się wysłuchanie publiczne, w którym udział wzięły przedstawicieli organizacji kobiecych, grup wsparcia dla pokrzywdzonych gwałtem oraz przedstawicielki środowisk naukowych. Tylko tak oznacza zgodę! Każda osoba, którą wykorzystano bez dobrowolnej i świadomie wyrażonej zgody na seks - została zgwałcona. Nazywajmy rzeczy po imieniu, gwałt to jest gwałt, tylko TAK oznacza zgodę.

- twierdziła jeszcze niedawno posłanka Anita Kucharska-Dziedzic, a wtórowali jej koledzy z partii i feministki w całym kraju.

Projekt ustawy został odrzucony, ale niesmak pozostał: feministki w Polsce były bowiem o krok od sterroryzowania narodu.

 

Definicja molestowania

Kolejny krok wykonują ostatnio, choć tym razem najpierw nieformalnie. Tym krokiem jest teraz nie tyle rozwodnienie definicji gwałtu, co molestowania. Idealnym przykładem takiego rozwadniania jest natomiast najnowsza krucjata Mai Staśko.

Jedna z najsłynniejszych obecnie feministek zamieściła dzisiaj w swoich socjalach serię infografik (kolorowe obrazki mają na lewicy status najwyższego dowodu, lepszego od tego matematycznego), w których próbowała przepchnąć swoją wizję tego, co powinno określać się jako molestowanie. Uwaga, spoilery! Za molestowanie według Mai uznać można prawie wszystko.

Tak realne molestowanie, jak i rzeczy z nim niezwiązane. Staśko wylicza bowiem jako molestowanie zaglądanie obcej kobiecie pod sukienkę (dość oczywisty przykład przemocy seksualnej, gdy kobieta sobie tego nie życzy), jak i zachodzenie kobiecie drogi. Największym jednak absurdem zaliczanym przez feministkę do molestowania jest... intensywne patrzenie się na kobietę. „Natrętne wgapianie się – to molestowanie!”

- pisze Staśko.

Kto definiuje, czym dokładnie jest wgapianie się? Ile sekund to jeszcze niegroźne spojrzenie, a ile już przemoc seksualna? Czy bardzo, bardzo intensywne gapienie się można już uznać za gwałt? Tego feministka już nie precyzuje. Domyślać się jednak można, że jak we wszystkim, co feministyczne i tutaj miarą będą subtelne uczucia. Podczas gdy dla normalnej części świata fakty nie przejmują się emocjami, dla feministek emocje nie potrzebują faktów. Jak poczuła się molestowana wzrokiem, to i była zmolestowana!

 

Ofiary są gdzie indziej

Prawdziwą jednak ofiarą tej narracji są.... prawdziwe ofiary molestowania. Takiego groźnego, brutalnego, brudnego. Takiego, które realizowało się nielegalną przemocą. Takiego, z którego trauma zostaje na całe życie. Bo jak ktoś ma brać na poważnie ofiary realnej przemocy i ich cierpienie, skoro przemocą jest już nawet spojrzenie?

I ofiarą takich narracji są relacje damsko-męskie. Jeżeli bowiem dostateczna liczba kobiet uwierzy, że mężczyzna krzywdzi je wzrokiem, to jak będą mogły z jakimkolwiek mężczyzną wejść w związek? I jak mężczyzna może stać się mężem, partnerem, jeżeli już sam jego wzrok ma być dla wybranki czymś okrutnym?



 

Polecane
Emerytury
Stażowe