Byli więźniowie remontują przedszkole. Fundacja założona przez jednego z nich jest jak koło ratunkowe

- Jesteśmy naprawdę pod wrażeniem pomysłowości i kreatywności tej fundacji. Doskonale znamy jej członków, jesteśmy w stałym kontakcie zawodowym. Oni pracują na stałe z grupą naszych więźniów szykujących się do opuszczenia murów więzienia. Zaś w skład specjalnego zespołu interdyscyplinarnego wchodzi nie tylko nasz pracownik, ale także przedstawiciele kluczowych instytucji samorządowych – urzędu pracy, pomocy społecznej czy ośrodka leczenia uzależnień
W ramach tych niecodziennych prac społecznych, zabrzańskie przedszkole zostanie fundamentalnie odświeżone. W zakresie przeprowadzanych prac jest gruntowne odmalowanie kilku sal, pomieszczeń szatni dla dzieci czy przedsionka, włącznie ze zdjęciem kasetonów z sufitów i ponownym ich malowaniem i zakładaniem. Dodatkowo w sali – sypialni dla dzieci planowane jest powieszenie specjalnie zamówionych dużych obrazków z postaciami z bajek. W sumie w przedsięwzięciu tym zaangażowanych jest 16 byłych więźniów, przy czym każdego dnia pracuje ich około dziesięciu. Wszystkie prace wykonywane są w godzinach popołudniowo-wieczornych, bo wielu podopiecznych fundacji ma już swoje stałe miejsca pracy zarobkowej.
Członkiem ekipy remontowej jest m.in. 37-letni Krzysztof, z wykształcenia malarz-tapeciarz, choć jak sam przyznaje, nigdy swą profesją nie zajmował się zawodowo, zaś teraz – dzięki wsparciu fundacji – pracuje w firmie kurierskiej.
- W sumie spędziłem za kratami 11 lat mojego życia, w tym także w zabrzańskim areszcie śledczym i zakładzie karnym na Zaborzu. Po wyjściu na wolność przez pięć lat nie potrafiłem się odnaleźć, ustabilizować, popadłem w uzależnienia. Podnieść z tego pomogła mi fundacja Pomost, którą podpowiedział mi znajomy. Cieszę się, że mogę uczestniczyć w gruntownym odświeżeniu tego przedszkola dla tutejszej społeczności
Fundację Pomost założył były więzień - Edward Szeliga, który od dwóch lat prowadzi w Zabrzu ośrodek readaptacyjny dla byłych więźniów i organizuje roczne programy, pozwalające im po okresie spędzonym za kratami na nowo przystosować się do norm i życia społecznego.
- Po skończeniu takiego programu nasi podopieczni mają jeszcze szansę spędzić rok w jednym z dwóch mieszkań, które fundacja dostała od miasta i wyremontowała na potrzeby swoich podopiecznych. Zresztą lokale te remontowali także sami byli więźniowie
Jak dodaje, podopieczni zawsze mogą liczyć na bardzo fachową pomoc pracowników i wolontariuszy Pomostu: głównie psychologów, pedagogów i specjalistów terapii uzależnień.
– W zasadzie jesteśmy pierwszym tego typu ośrodkiem w Polsce, dlatego nie ograniczamy się tylko do działalności na terenie jednego miasta, ale całego Śląska
Warto podkreślić przy tym, że cały program readaptacyjny realizowany przez Pomost powstał we współpracy z naukowcami z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. I już widać jego pozytywne efekty. W ciągu dwóch lat kursy readaptacyjne fundacji skończyło 26 osób. Jak szacuje współpracująca z Pomostem Fundacja Valores, statystycznie 80 proc. byłych więźniów trafia znowu za kraty, popełniając wcześniej 10 – 15 drobnych przestępstw. Policja zabrzańska szacuje, że dzięki zaangażowaniu Pomostu nie doszło na terenie miasta do około 400-600 przestępstw, których sprawcami mogli być ludzie wracający na drogę przestępstwa po odbyciu zasądzonej kary.
„Głos Zabrza i Rudy Śl.”