Ubraniowy absurd w Warszawie. Mieszkańcy nie kryją frustracji

Co musisz wiedzieć
- W stolicy narasta problem porzuconych ubrań przy pojemnikach na tekstylia
- Od 1 stycznia obowiązuje unijny nakaz selektywnej zbiórki tekstyliów
- Warszawa ma tylko cztery stałe PSZOK-i, co utrudnia dostęp mieszkańcom odległych dzielnic
- Mobilne PSZOK-i przyjmują tekstylia raz w tygodniu przez półtorej godziny
Ubraniowy absurd w Warszawie
„A przecież tekstyliów można się pozbyć legalnie w soboty, od 8:00 do 13:00. Co tydzień w innej dzielnicy działa mobilny punkt, gdzie można oddać czystą i niezniszczoną odzież, obuwie czy domowe tekstylia do ponownego wykorzystania”
- podkreślają urzędnicy w swoim wpisie na Facebooku.
Problem narósł po 1 stycznia, gdy wszedł w życie unijny nakaz selektywnej zbiórki tekstyliów. Oznacza to, że stare ubrania, ręczniki, pościel czy dywany nie mogą trafiać do odpadów zmieszanych i muszą być dostarczane do specjalnych punktów PSZOK.
Warszawa ma jednak tylko cztery stałe PSZOK-i: na Białołęce (Płytowa 1), Bielanach (Kampinoska 1), Woli (Tatarska 2/4) i Wilanowie (Zawodzie 1). Mieszkańcy odległych dzielnic, takich jak Rembertów, Wesoła czy Wawer, muszą pokonywać kilkanaście kilometrów, by oddać tekstylia. Nawet osoby z centrum stolicy narzekają na długie dojazdy.
Aby częściowo rozwiązać problem, wprowadzono mobilne PSZOK-i - specjalne furgonetki przyjmujące odzież raz w tygodniu przez półtorej godziny. Jednak wymaga to od mieszkańców dobrej pamięci i dyscypliny, bo godziny i lokalizacje zmieniają się co tydzień.
- PKO BP wydał pilny komunikat
- Sąd uznał, że zwolnienia grupowe w PKP Cargo zostały przeprowadzone wbrew przepisom prawa
- Najpierw ostro krytykował, teraz wraca. Celebryta z powrotem w TVN
- Anonimowy prokurator: radość Nowaka może być przedwczesna
- Niemieckie firmy ruszyły na Polskę
- Pałac Buckingham. Książę William przerwał milczenie
- Minister Żurek właśnie dał obrońcom Michała Kuczmierowskiego potężny argument
Mieszkańcy nie kryją frustracji
Pod wpisem Warszawskiego Zarządu Oczyszczania Miasta pojawiło się wiele wpisów. Co o sprawie myślą sami mieszkańcy?
"Pomysł, że z każdą dziurawą skarpetką mam jechać do PSZOKu jest absurdalny. Wstawcie pojemniki na tekstylia do altan śmietnikowych"
"Już widzę jak osoba, która nie ma samochodu, będzie targała siatkę z ciuchami przez całą dzielnicę. Jasne, na głupie prawo nie macie wpływu, ale obok MSZOKów powinny być po prostu pojemniki na odzież używaną postawione przez ZOM, czy kto tam za to odpowiada (skoro prywatni dostawcy się zwijają)"
"Jak sobie wyobrażacie osobę niepełnosprawną i bez samochodu jeżdżącą z reklamówkami ubrań po różnych punktach w Warszawie? Pozdrawiam pomysłodawców"
- czytamy niektóre z wypowiedzi.