„FT”: NATO rozważa zbrojną odpowiedź na prowokacje Rosji

Co musisz wiedzieć?
- Źródło: „Financial Times”, 9 października 2025 r.
- Temat rozmów: uzbrojenie dronów NATO i złagodzenie zasad użycia siły wobec rosyjskich samolotów.
- Powód dyskusji: coraz częstsze prowokacje i incydenty w przestrzeni powietrznej państw sojuszniczych.
- Zakres działań: wschodnia flanka NATO, z naciskiem na Polskę, kraje bałtyckie i Rumunię.
- Etap rozmów: wstępne konsultacje, brak wiążących decyzji.
Inicjatywa państw wschodniej flanki
Zdaniem brytyjskiego dziennika państwa graniczące z Rosją, wspierane przez Wielką Brytanię i Francję, zainicjowały dyskusję dotyczącą bardziej zdecydowanych odpowiedzi na prowokacyjne działania rosyjskiego przywódcy Władimira Putina. W efekcie rozmowy obecnie toczą się wśród wszystkich 32 członków Sojuszu, co – według źródeł – ma związek z „dostrzeżeniem większego zagrożenia, jakie stanowi kampania destabilizacyjna prowadzona przez Moskwę”.
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Komunikat dla mieszkańców woj. lubelskiego
- PKO BP wydał pilny komunikat
- Wyłączenia prądu w Wielkopolsce. Jest komunikat
- Komunikat dla mieszkańców Trójmiasta
- Rząd Tuska postanowił zaoszczędzić na seniorach
- Ukraina umywa ręce ws. Wołodymyra Ż.
- NASA odkryła przyczynę złamania galaktycznej "kości" Drogi Mlecznej
Uzbrojone drony i zmiana zasad dla pilotów
(Omawiane) propozycje obejmują uzbrojenie dronów obserwacyjnych, wykorzystywanych do zbierania informacji wywiadowczych o rosyjskich działaniach wojskowych oraz obniżenie ograniczeń dla pilotów patrolujących wschodnią granicę NATO w celu zwalczania rosyjskich zagrożeń. Inną opcją jest przeprowadzenie ćwiczeń wojskowych NATO przy granicy z Rosją, zwłaszcza w słabo strzeżonych częściach pogranicza
– podała gazeta, powołując się na źródła bliskie sprawy.
Tło: wzrost napięcia i incydenty z udziałem Rosji
Dziennik przypomniał, że prezydent USA Donald Trump we wrześniu powiedział, iż siły NATO powinny otwierać ogień do rosyjskich samolotów, które naruszają terytorium sojuszników.
Po raz pierwszy do takiego zdarzenia doszło w nocy z 9 na 10 września, kiedy to rosyjskie drony wtargnęły w polską przestrzeń powietrzną. W następnych dniach rosyjskie bezzałogowce wleciały również na terytorium Rumunii, a myśliwce MiG naruszyły przestrzeń powietrzną Estonii. Jednocześnie dziesiątki niezidentyfikowanych dronów spowodowały zakłócenia na lotniskach w Belgii, Danii i Niemczech. W opinii niektórych polityków jest „to efekt tej samej wojny hybrydowej prowadzonej przez Moskwę, obejmującej także cyberataki i próby sabotażu”.
Dyskusja o zasadach zaangażowania
Dwóch przedstawicieli NATO w rozmowie z „FT” podkreśliło, że pilną kwestią jest usprawnienie zasad zaangażowania sił sojuszniczych na wschodniej flance. Jak zauważono,
niektóre kraje wymagają od pilotów myśliwców wizualnego potwierdzenia zagrożenia przed atakiem, podczas gdy inne zezwalają im na otwarcie ognia na podstawie danych radarowych lub postrzeganego zagrożenia, biorąc pod uwagę kierunek lub prędkości wrogiego obiektu.
Jeden z urzędników powiedział, że niektóre państwa „naciskają na bardziej agresywne stanowisko NATO, które może być stosowane jako środek odstraszania”. „Inni sojusznicy zalecają ostrożniejsze podejście, biorąc pod uwagę ryzyko bezpośredniej konfrontacji z mocarstwem nuklearnym, takim jak Rosja” – podał „FT”.
Wczesny etap rozmów i misja Eastern Sentry
– Trwają ożywione dyskusje na temat tego, jak lepiej i skuteczniej reagować na działania Rosji – powiedział jeden z dyplomatów NATO, który podkreślił, że rozmowy są wciąż w początkowej fazie.
We wrześniu NATO dwukrotnie przeprowadziło nadzwyczajne rozmowy w odpowiedzi na incydenty w Polsce i Estonii oraz uruchomiło misję Wschodnia Straż (Eastern Sentry) mającą na celu wzmocnienie obrony powietrznej państw na pierwszej linii.
Nie ma harmonogramu ani obowiązku uzgodnienia jakiejkolwiek zmiany stanowiska NATO, a zmiana może nie zostać publicznie zakomunikowana
– podał „FT”, powołując się na cztery źródła zaznajomione z tematem.
NATO nie odpowiedziało na prośbę brytyjskiej gazety o komentarz.