Weronika Gawlik dla "TS": Nikomu łatwo z nami nie pójdzie!

W Szwecji 4 grudnia rozpoczynają się finały mistrzostw Europy w piłce ręcznej kobiet. Wystartuje w nich również reprezentacja Polski pod wodzą nowego trenera Leszka Krowickiego. O nastrojach, zmianach w zespole i przygotowaniach do tej imprezy z Weroniką Gawlik, bramkarką naszej kadry, rozmawia Leszek Masierak.
 Weronika Gawlik dla "TS": Nikomu łatwo z nami nie pójdzie!
/ archiwum
– Długo otrząsałyście się po porażce w turnieju przedolimpijskim?

– Jeszcze w nas troszeczkę ten żal tkwi. Wspominamy czasem, jak bliziutko była ta pierwsza olimpiada kobiecej piłki ręcznej, wszystkie strasznie chciałyśmy pojechać do Rio. Ale trudno, trzeba było się otrząsnąć i dalej robimy swoje.

– Do tego doszła zmiana trenera. Wspominacie czasem Kima Rasmussena?

– To były bardzo fajne lata, przecież właśnie z Kimem zaczęłyśmy wreszcie odnosić duże sukcesy, dwa razy półfinał mistrzostw świata. Było uroczyste pożegnanie, trochę łez popłynęło, jak to w takich sytuacjach. Jest nowy trener, wszystko przed nami.

– Jakie są różnice w pracy z trenerem Krowickim w porównaniu z Rasmussenem?

– Trener Krowicki jest może spokojniejszy, bardziej ciepły, woli pochwalić niż zganić, bardzo cierpliwy w tłumaczeniu naszych zadań. Kim był impulsywniejszy, częściej zdarzało mu się krzyknąć. Ale który będzie bardziej skuteczny, to się dopiero okaże.

– Leszek Krowicki rozpoczął od solidnego odmłodzenia kadry. Jak się z tym czujecie?

– Taka jest zwykła kolej rzeczy. Skończył się cykl nastawiony z myślą o olimpiadzie w Rio, teraz mamy cztery lata na walkę i przygotowania do kolejnej najważniejszej imprezy. Zmiany są jednak płynne, myślę, że trener cały czas próbuje połączyć doświadczenie starszych z energią młodszych. One przecież muszą nabierać doświadczenia, a w piłce ręcznej rutyna jest niezwykle ważna.

– Czasu na przygotowania miałyście jednak bardzo mało.

– Na przygotowania zespołu narodowego czasu zawsze jest mało. W klubach ćwiczymy ze sobą codziennie, a na zgranie reprezentacji trener ma czasem kilkanaście dni w roku. Z trenerem Krowickim mieliśmy raptem dwa zgrupowania – najpierw w Zielonej Górze, potem turniej w Hiszpanii i kilka dni w Płocku. Trener oczywiście robi, co może, aby jak najszybciej i najlepiej przekazać nam swoją myśl taktyczną, nowe ustawienia, nowe zagrywki. Bardzo pomógł nam turniej w Hiszpanii – żaden trening nie zastąpi przecież realnej walki w meczu, tam najszybciej można wyłapać błędy i spróbować je poprawić. Tym bardziej przy tak przebudowanym zespole, jaki teraz mamy.

– Wasza grupa na turnieju w Szwecji jest piekielnie trudna. Wszystkie są takie?

– W piłce ręcznej Mistrzostwa Europy są trudniejsze niż mistrzostwa świata. Tu nie ma egzotycznych zespołów z krajów, w których handball dopiero się rozwija. Każdy mecz jest na wysokim, wyrównanym poziomie. Oczywiście, te federacje, które poważnie myślą o wielkich sukcesach, jak nasza, przebudowują nieco drużyny na kolejny czteroletni cykl, to stała tendencja. Ale z nikim łatwo nie będzie – i nikomu łatwo nie pójdzie z nami.

– Młoda drużyna nauczyła się już walczyć tak jak starsze koleżanki?

– To właśnie młode dziewczyny chcą nie tylko posmakować wielkiej imprezy, ale od razu udowodnić, że dużo umieją. A zadaniem starszych będzie nimi pokierować, nauczyć je grania na tak poważnym szczeblu. Wypadła nam wprawdzie ze składu Karolina Kudłacz-Gloc, nasz kapitan, ale na szczęście pojedzie z nami do Szwecji, aby wesprzeć nas i radą, i kiedy trzeba, okrzykiem.
 

Weronika Gawlik – polska piłkarka ręczna, bramkarka. Wychowanka Sośnicy Gliwice, potem zawodniczka Zgody Ruda Śląska, obecnie broni barw mistrzyń Polski MKS Selgros Lublin. Uczestniczka finałów mistrzostw świata 2015 roku w Danii, na których nasza reprezentacja zdobyła (po raz drugi z rzędu) czwarte miejsce.

  Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (50/2016) dostępnego też w wersji cyfrowej tutaj

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Honor Wiadomości
Tadeusz Płużański: Honor

„Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja skrwawiona w wojnach na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę. Wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor” – mówił 5 maja 1939 r. w Sejmie RP minister spraw zagranicznych Józef Beck.

Deutsche Quelle: Od 2 maja ekologiczne Niemcy konsumują surowce kosztem innych państw Wiadomości
Deutsche Quelle: Od 2 maja ekologiczne Niemcy konsumują surowce kosztem innych państw

W tym roku Niemcy już od 2 maja konsumują surowce naturalne na koszt innych państw – odnotowała lewicowa Tageszeitung, powołując się na dane organizacji Footprintnetwork monitorującej poziom zużycia surowców na świecie. Jak wynika z obliczeń Global Footprint Network, Niemcom zaledwie w cztery miesiące udało się wykorzystać wszystkie „przypisane im” na 2004 r surowce, a miniony czwartek stał się tym samym Dniem Przekroczenia Zasobów Ziemi. Podobno, gdyby wszystkie państwa świata zachowywały się jak Niemcy, nie starczyłoby nam trzech Ziem.

Tragiczny wypadek na warszawskim Wilanowie z ostatniej chwili
Tragiczny wypadek na warszawskim Wilanowie

Trzy osoby zginęły w wypadku w warszawskim Wilanowie. Kierowca BMW zjechał z drogi i uderzył w drzewo po czym samochód spłonął. Na miejscu trwa akcja służb - poinformowała PAP stołeczna policja.

Burza w Barcelonie. Wymowny komentarz ws. Lewandowskiego z ostatniej chwili
Burza w Barcelonie. Wymowny komentarz ws. Lewandowskiego

Robert Lewandowski przerwał złą passę i w ostatnim meczu Barcelony z Valencią (4:2) pokazał świetną formę. Dzięki temu znalazł się na świeczniku mediów i rozwiał krążące od miesięcy plotki dotyczące potencjalnego transferu do innego klubu.

Jasna deklaracja Lewicy. Chodzi o zasadę jednomyślności w UE z ostatniej chwili
Jasna deklaracja Lewicy. Chodzi o zasadę jednomyślności w UE

Lewica będzie walczyła o to, żeby w przyszłej kadencji Parlamentu Europejskiego znieść zasadę jednomyślności w UE - poinformowali na piątkowej konferencji współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń i ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Według Biedronia prawo weta to narzędzie do "niszczenia UE od środka".

Uczestniczka Tańca z gwiazdami przerwała milczenie z ostatniej chwili
Uczestniczka "Tańca z gwiazdami" przerwała milczenie

Aktualna edycja "Tańca z gwiazdami" cieszy się dużym zainteresowaniem telewidzów. W walce o Kryształową Kulę już wkrótce zmierzą się trzy pary. Wraz z profesjonalnymi tancerzami będą to: Anita Sokołowska, Roksana Węgiel oraz Julia Kuczyńska.

Tragiczny wypadek w Gdańsku. Ucierpiała kobieta z dzieckiem  z ostatniej chwili
Tragiczny wypadek w Gdańsku. Ucierpiała kobieta z dzieckiem

Samochód osobowy wjechał w pieszych, a następnie uderzył w budynek przy ul. Lawendowe Wzgórze w Gdańsku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 50-letni mężczyzna zasłabł za kierownicą. Poszkodowani: kobieta z dzieckiem zostali przewiezieni do szpitala.

Prezydent na Święto Konstytucji 3 maja: Potrzebna jest silna armia i CPK z ostatniej chwili
Prezydent na Święto Konstytucji 3 maja: Potrzebna jest silna armia i CPK

O potrzebie obrony polskiej suwerenności i odradzającym się rosyjskim imperializmie mówił prezydent Andrzej Duda w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja. Wśród wyzwań wymienił budowę silnej armii i wielkie inwestycje transportowe, w tym lotnisko, które byłoby "centrum logistyczno-transportowym".

Dramat gwiazdora Dzień dobry TVN z ostatniej chwili
Dramat gwiazdora "Dzień dobry TVN"

Marcin Prokop, który od lat jest prezenterem w "Dzień dobry TVN" podzielił się ze swoimi fanami przykrą opowieścią. Chodzi o jego pupila, który w ciężkim stanie trafił do weterynarza.

Toksyczna chmura nad Berlinem. Trwa akcja służb z ostatniej chwili
Toksyczna chmura nad Berlinem. Trwa akcja służb

W Berlinie, w dzielnicy Lichterfelde doszło do groźnego pożaru. Przed południem w płomieniach stanęła hala fabryczna, w której znajdowały się rozmaite substancje chemiczne m.in. cyjanek miedzi oraz kwas siarkowy. Wiadomo, że część budynku zawaliła się.

REKLAMA

Weronika Gawlik dla "TS": Nikomu łatwo z nami nie pójdzie!

W Szwecji 4 grudnia rozpoczynają się finały mistrzostw Europy w piłce ręcznej kobiet. Wystartuje w nich również reprezentacja Polski pod wodzą nowego trenera Leszka Krowickiego. O nastrojach, zmianach w zespole i przygotowaniach do tej imprezy z Weroniką Gawlik, bramkarką naszej kadry, rozmawia Leszek Masierak.
 Weronika Gawlik dla "TS": Nikomu łatwo z nami nie pójdzie!
/ archiwum
– Długo otrząsałyście się po porażce w turnieju przedolimpijskim?

– Jeszcze w nas troszeczkę ten żal tkwi. Wspominamy czasem, jak bliziutko była ta pierwsza olimpiada kobiecej piłki ręcznej, wszystkie strasznie chciałyśmy pojechać do Rio. Ale trudno, trzeba było się otrząsnąć i dalej robimy swoje.

– Do tego doszła zmiana trenera. Wspominacie czasem Kima Rasmussena?

– To były bardzo fajne lata, przecież właśnie z Kimem zaczęłyśmy wreszcie odnosić duże sukcesy, dwa razy półfinał mistrzostw świata. Było uroczyste pożegnanie, trochę łez popłynęło, jak to w takich sytuacjach. Jest nowy trener, wszystko przed nami.

– Jakie są różnice w pracy z trenerem Krowickim w porównaniu z Rasmussenem?

– Trener Krowicki jest może spokojniejszy, bardziej ciepły, woli pochwalić niż zganić, bardzo cierpliwy w tłumaczeniu naszych zadań. Kim był impulsywniejszy, częściej zdarzało mu się krzyknąć. Ale który będzie bardziej skuteczny, to się dopiero okaże.

– Leszek Krowicki rozpoczął od solidnego odmłodzenia kadry. Jak się z tym czujecie?

– Taka jest zwykła kolej rzeczy. Skończył się cykl nastawiony z myślą o olimpiadzie w Rio, teraz mamy cztery lata na walkę i przygotowania do kolejnej najważniejszej imprezy. Zmiany są jednak płynne, myślę, że trener cały czas próbuje połączyć doświadczenie starszych z energią młodszych. One przecież muszą nabierać doświadczenia, a w piłce ręcznej rutyna jest niezwykle ważna.

– Czasu na przygotowania miałyście jednak bardzo mało.

– Na przygotowania zespołu narodowego czasu zawsze jest mało. W klubach ćwiczymy ze sobą codziennie, a na zgranie reprezentacji trener ma czasem kilkanaście dni w roku. Z trenerem Krowickim mieliśmy raptem dwa zgrupowania – najpierw w Zielonej Górze, potem turniej w Hiszpanii i kilka dni w Płocku. Trener oczywiście robi, co może, aby jak najszybciej i najlepiej przekazać nam swoją myśl taktyczną, nowe ustawienia, nowe zagrywki. Bardzo pomógł nam turniej w Hiszpanii – żaden trening nie zastąpi przecież realnej walki w meczu, tam najszybciej można wyłapać błędy i spróbować je poprawić. Tym bardziej przy tak przebudowanym zespole, jaki teraz mamy.

– Wasza grupa na turnieju w Szwecji jest piekielnie trudna. Wszystkie są takie?

– W piłce ręcznej Mistrzostwa Europy są trudniejsze niż mistrzostwa świata. Tu nie ma egzotycznych zespołów z krajów, w których handball dopiero się rozwija. Każdy mecz jest na wysokim, wyrównanym poziomie. Oczywiście, te federacje, które poważnie myślą o wielkich sukcesach, jak nasza, przebudowują nieco drużyny na kolejny czteroletni cykl, to stała tendencja. Ale z nikim łatwo nie będzie – i nikomu łatwo nie pójdzie z nami.

– Młoda drużyna nauczyła się już walczyć tak jak starsze koleżanki?

– To właśnie młode dziewczyny chcą nie tylko posmakować wielkiej imprezy, ale od razu udowodnić, że dużo umieją. A zadaniem starszych będzie nimi pokierować, nauczyć je grania na tak poważnym szczeblu. Wypadła nam wprawdzie ze składu Karolina Kudłacz-Gloc, nasz kapitan, ale na szczęście pojedzie z nami do Szwecji, aby wesprzeć nas i radą, i kiedy trzeba, okrzykiem.
 

Weronika Gawlik – polska piłkarka ręczna, bramkarka. Wychowanka Sośnicy Gliwice, potem zawodniczka Zgody Ruda Śląska, obecnie broni barw mistrzyń Polski MKS Selgros Lublin. Uczestniczka finałów mistrzostw świata 2015 roku w Danii, na których nasza reprezentacja zdobyła (po raz drugi z rzędu) czwarte miejsce.

  Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (50/2016) dostępnego też w wersji cyfrowej tutaj


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe