Ryszard CzarneckI: Koniec asymetrii w stosunkach Polska - USA

Zapraszam do lektury zapisu mojego wywiadu radiowego, którego w ostatnią środę, przedwczoraj, udzieliłem Radiu dla Ciebie (transmisja także w TVP 3). Rozmowę przeprowadził red. Michał Kolanko.
 Ryszard CzarneckI: Koniec asymetrii w stosunkach Polska - USA
/ fot. Jakub Szymczuk / KPRP
Dzień dobry, Michał Kolanko, „Polityka w południe”, Michał Kolanko, Państwa i moim gościem dzisiaj jest europoseł Prawa i Sprawiedliwości – Ryszard Czarnecki, wybrany z okręgu warszawskiego w ostatnich wyborach. Witam serdecznie! 
 - Witam Pana, witam Państwa serdecznie.  
Chciałbym zapytać się na początek o relacje ze Stanami Zjednoczonymi, trwa, jeśli się nie mylę wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w USA, jeśli się nie mylę były deklaracje dotyczące wiz i dalszego rozmieszczenia wojsk USA w Polsce. Dalszego rozmieszczenia – powiększenia tej obecności – ale czy jednocześnie za każdym razem kiedy są wizyty, to słyszymy, że Polska za mocno stawia na relacje z USA, co Pan na to? 
- Mamy slot, mówiąc językiem ruchu powietrznego. Slot, a więc taki moment czasowy, aby maksymalnie wykorzystać znakomitą koniunkturę w relacjach bilateralnych polsko-amerykańskich. Po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich, wbrew różnym przewidywaniom  Trump wszedł w buty Reagana i prowadzi w praktyce wobec Rosji praktykę ograniczania wpływów tego państwa także, a może zwłaszcza w Europie Wschodniej czy generalnie na obszarze dawnego Związku Sowieckiego – co dla polskiej polityki jest bardzo korzystne. Do tego doszły rzeczy nie planowane, nawet zaskakujące, a więc decyzja o Brexicie – który wprawdzie nie został jeszcze zrealizowany. Ale po tej decyzji Amerykanie szukając jakiegoś państwa, na którym mogą oprzeć się w Unii, dużego państwa, w sposób naturalny wybrali Polskę. Polska zastąpiła Wielką Brytanię jako ten sojusznik „numer jeden” USA  w Unii. Co więcej, Polska też w jakiejś mierze zastąpiła Niemcy, bo za prezydenta Obamy, poprzednika Trumpa, Waszyngton miał specjalne relacje z Niemcami jako takim pośrednikiem miedzy USA a Unia Europejska. Tą rolę w tej chwili odgrywa Polska, zwłaszcza wobec krajów naszego regionu Europy. Te relacje polsko-amerykańskie, o czym się może mało mówi, pomogły nam zbudować pozycję silnego lidera regionu. Jeżeli dzisiaj, teraz, w tym samym czasie nowy prezydent Ukrainy orientuje się bardziej na Polskę niż na Niemcy, to właśnie dlatego, że wie, że droga do dobrych relacji z USA - które inwestują na Ukrainie mocno i militarnie i politycznie i gospodarczo - wiedzie przez bardzo dobre relacje z Polską. Jednym słowem te stosunki są w tej chwili dobre, ale one się przekładają na konkrety – bo to nie chodzi o to tylko, przy całym szacunku, że prezydent Duda siedzi przy prezydencie Trumpie na ważnej kolacji. Oczywiście coś to pokazuje, że jest traktowany specjalnie, że częstotliwość tych spotkań jest w tej chwili olbrzymia. Prezydent Trump spotkał się z prezydentem Dudą, trzy tygodnie po tym, jak jego zastępca Michael Richard Pence spotkał się z prezydentem Dudą w Warszawie. To się przedkłada na kwestie współpracy militarnej, politycznej, energetycznej. 
 Z drugiej strony prezydent Trump miał być w Polsce, nie przyjechał. Spotkał się już z prezydentem Dudą, wydaje się, że teraz już szybko do Polski nie wróci, nie przyjedzie. 
 - Liczą się efekty tych rozmów obu: i Pence’a w Polsce i prezydentów Trumpa i Dudy w USA – i muszę powiedzieć, że one są znakomite. To znaczy w wymiarze takim społeczno-prestiżowym padła zapowiedz zniesienia wiz, na co czekaliśmy ćwierć wieku czy ponad , bo przecież Amerykanie od dawna przyjeżdżają do Polski bez wiz – i będzie już wkrótce koniec z tą asymetrią. W kwestii militarnej – zwiększenie kontyngentu amerykańskiego w Polsce – co odstrasza Rosję, co zwiększa nasze bezpieczeństwo. Gdy chodzi o kwestie energetyczne - to nie tylko bardzo widoczne zwiększenie współpracy z Polską i wspieranie Polski i krajów bałtyckich w zwalczaniu Nord Stream II - ale także decyzje o eksporcie do Polski gazu. Co więcej : Ukraina też - przez Polskę- będzie ten gaz odbierać. To nie są tylko kwestie werbalne, choć to dobrze, ja się cieszę jako historyk, że prezydent Trump pięknie mówi o polskiej historii. Bo to jest ważne w walce o wizerunek, o image naszego kraju na świecie. Jako polityk ja cieszę się niemniej, że ta współpraca ma też bardzo konkretny, namacalny kształt, gdy chodzi o kwestię właśnie dotyczące obszaru gospodarczego czy militarnego. 
A współpraca z  drugim naszym – jak mówią też politycy obozu rządzącego – z drugim naszym sąsiadem, z  Niemcami – jaki jest bilans jej po tej kończącej się kadencji.   
- Myślę, że finiszujemy w relacjach polsko-niemieckich na lepszej pozycji niż byliśmy. Niemcy przywitały rząd Prawa i Sprawiedliwości sceptycznie, chłodnie, jakby tęskniąc za latami rządu Platformy, kiedy w relacjach z Polską było wszystko lekko, łatwo i przyjemnie i zgodnie z interesem niemieckim. Pojawił się rząd, który chcąc współpracy z Niemcami gospodarczej, politycznej, geopolitycznej, gdy chodzi o Wschód - mówi też o swoich interesach. Pokazywał różnice, mówił: tu się zgadzamy, tu współpracujemy, ale tu piszemy protokół rozbieżności. Bo w sprawach na przykład Gazociągu Północnego, czy w sprawach braku statusu mniejszości narodowej dla Polaków tam, w Niemczech mieszkających, polskiej mniejszości narodowej, czy w sprawach odszkodowań w związku z II wojnę światową, która rozpoczęła się napadem Niemiec na Polskę – tutaj zbieżności być nie może. W tej chwili te relacje są oparte o interes i artykułowanie interesów, Polska chce współpracy z Niemcami, współpracujemy, a  jednocześnie będziemy bronić własnych interesów. 
 Ale też pytanie o reparacje, bo  pojawiła się taka teza w różnych sferach – nazwijmy to - że możliwe jest nowe rozwiązanie w sprawie reparacji, nie tyle finansowe. Dziś kandydat Koalicji Obywatelskiej, kiedyś wiceminister spraw zagranicznych, Paweł Kowal mówi o rozwiązaniu „centrowym”. Można usłyszeć, że ten temat na pewno nie zniknie i co więcej – Niemcy będą chętne do właśnie nowego rozwiązania tej kwestii – kwestia jakiegoś symbolicznego, ale bardzo realnego gestu. Myśli Pan, że to jest możliwe? 
- Po pierwsze, zwracam uwagę, że bardzo niedawno Niemcy uznały roszczenia Namibii, a więc swojej dawnej afrykańskiej kolonii, gdzie sto kilkanaście lat temu dokonały ludobójstwa miejscowej ludności. Co zresztą jest zaznaczone w słynnym Muzeum Historii Ludobójstwa, w którym byłem w stolicy Ruandy, w Kigali - od tego się zaczyna historia ludobójstwa, od tego niemieckiego ludobójstwa Murzynów w Namibii. Ostatnio nastąpiły roszczenia Żydów rumuńskich odnośnie II wojny światowej i nie zostały odrzucone. A teraz Niemcy zgodziły się na roszczenia Grecji – uznały, że one mają podstawę. W związku z tym, my nie gonimy króliczka, my go chcemy złapać – mówiąc dosyć trywialnym określeniem. Jest kwestia nie „czy” – Pan powiedział o reparacji, ja wolę mówić o odszkodowaniach – odszkodowania niemieckie będą, tylko kwestia „kiedy” będą. I kolejne pytanie: czy będą one w takiej skali czy w innej skali. 
I stąd moje pytanie o niemiecki wspólny projekt – może zbrojeniowy, może infrastrukturalny, który byłby takim zadośćuczynieniem. 
- My mówimy o konkretnych pieniądzach i to jest stanowisko polskich władz, także komisji, która szacowała straty, które polscy obywatele ponieśli z tytułu wojny, okupacji – i o tym mówimy. Natomiast, czy temu będą towarzyszyć jakieś niemieckie „dary”, o których Pan wspomina? Ja bym nie chciał, żeby to rozcieńczało to główne żądanie – domagania się przez Polskę owych odszkodowań i to wielomiliardowych. 
To zmieniając temat, ale pozostając przy polityce międzynarodowej, ale tym razem europejskiej. Jak Pan ocenia szanse kandydata rządu polskiego na komisarza europejskiego, posła Janusza Wojciechowskiego, czy myśli Pan, że zostanie on zaakceptowany przez Parlament Europejski? 
 - Przesłuchanie Janusza Wojciechowskiego odbędzie się 1 października we wtorek, będzie trzecim z rzędu przesłuchanym kandydatem na 26. To dobrze dla nas, bo jakiś atak polityczny na niego umożliwi nam retorsje – mówiąc wprost - na kandydatach tych frakcji politycznych czy tych krajów, które nas zaatakują. W polityce międzynarodowej jednak zasada rewanżu obowiązuje. Natomiast jest on merytorycznie świetnie przygotowany. I powiem Panu wprost, moje źródła w Parlamencie Europejskim, te same, które mówiły o trudnościach, które napotka pani premier Beata Szydło przy wyborze na przewodniczącą Komisji Polityki Społecznej i Zatrudnienia – te same źródła mówią, że pan Janusz Wojciechowski te przesłuchania przejdzie. Potrzeba mu 2/3 głosów koordynatorów frakcji politycznych, a gdyby tego zabrakło, to wtedy głosowanie zwykłą większością na Komisji Rolnictwa, chociaż będzie przesłuchiwany także przez połączone Komisje: Rolnictwa i Ochrony Środowiska. Uważam, że Parlament Europejski jak zwykle kogoś z tych kandydatów odrzuci, ale nie będzie to Polak. 
 Jak Pan ocenia skład nowej Komisji? Czym się ta Komisja będzie różniła od Komisji Junckera - tutaj pozwolę sobie na drobną złośliwość – którą Polacy tak dobrze poznali? 
- Po pierwsze będzie w niej więcej osób doświadczonych, bo już mających swój długi staż w Komisji Europejskiej. Zwracam uwagę, że szereg państw, głównie z naszego regionu Europy, ale nie tylko, jednak idzie w kierunku kontynuowania pracy dotychczasowych komisarzy, nawet jeżeli się rządy w poszczególnych krajach zmieniły – bo to byli komisarze lojalni wobec własnego kraju, a nie wobec własnej rodziny politycznej. Natomiast uwaga, pozycja pani Ursuli Gertrud von der Leyen z domu Albrecht będzie silniejsza od pozycji Junckera w tym sensie, że Juncker, który był politykiem bardzo doświadczonym, znanym na salonach europejskich, reprezentował maleńkie państwo, przy całym szacunku dla Wielkiego Księstwa Luksemburg, natomiast pani von der Leyen reprezentuje państwo „numer jeden” w wymiarze gospodarczym i politycznym w Unii Europejskiej – w związku z tym będzie miała bardzo silne wsparcie swojego państwa, zwłaszcza, że rządzi w tej chwili koalicja, w  której gabinecie ona była – przez trzy kolejne gabinety Angeli Merkel, była ona ministrami w trzech różnych resortach. 
 A myśli Pan, że to, że nowa komisarz zajmująca się praworządnością jest Czeszką, pochodzi z kraju, z którym Polska ma dobre relacje, to myśli Pan, że to coś zmieni, że będzie to inny styl niż Fransa Timmermansa? Komisarz Jourova … 
 - Tak, komisarz Eva Jurova. Ma barwny życiorys. Siedziała w więzieniu. Mało kto o tym wie, siedziała w więzieniu pod zarzutami korupcyjnymi. Została z tego więzienia zwolniona i potem dostała odszkodowanie z tego tytułu. Ona jest z partii ANO. To jest osoba, która już pięć lat była w Komisji Europejskiej. Przeszła karierę samorządową i była wiceministrem i ministrem rozwoju, właśnie jako minister rozwoju została aresztowana. Ja myślę, że generalnie w naszym regionie mamy większe zrozumienie sąsiadów niż to jest w przypadku Europy Zachodniej. Bo mam takie wrażenie, Panie Redaktorze, że cały czas w głowach naszych partnerów na zachód od Polski – tych bliższych i dalszych sąsiadów – tam pokutuje takie stare mniemanie o tej „lepszej”, bogatszej Europie „A” i tym gorszym kuzynie, mniej zamożnym z Europy „B”. Tutaj tego poczucia wyższości w krajach naszego regionu wobec Polski i odwrotnie - nie ma. 
 No tak, ale jest też kwestia tego, że jak Pan mówił, zmienia się wiele w komisji, ale pozostaje kilku komisarzy na tych samych lub innych miejscach. Między innymi Frans Timmermans, doskonale Polakom już znany. No i pytanie czy jako komisarz zajmujący się klimatem – jeśli Prawo i Sprawiedliwość utrzyma władzę - będzie kłopotem politycznym dla Prawa i Sprawiedliwości? 
 - Wie Pan jakie jest marzenie, tak ja uważam, Fransa Timmermansa? Otóż ono, w moim przekonaniu, nie jest związane z Unią Europejską. Myślę, że Frans Timmermans, którego partia wygrała wybory europejskie, Partia Pracy, a wcześniej, przypomnę, przegrała z kretesem wybory krajowe – zajmując w nich miejsce dziewiąte i ledwie przekraczając próg 5 % - otóż myślę i mówię to pierwszy raz publicznie w Pana audycji – Timmermans chce być premierem Niderlandów. O to mu chodzi. Natomiast on głośno mówi o dekarbonizacji – a więc uwaga polskie kopalnie! Ale też zwracam uwagę, że pani von der Leyen w swoim expose, trzeba było słuchać tego uważnie, powiedziała, że po stu dniach funkcjonowania nowej Komisji  - a więc policzmy – od 1 listopada zaczynając: listopad, grudzień, styczeń – sto dni, czyli de facto druga połowa lutego przedstawi, nazwijmy to „Long Term Climate Strategy” – długofalową politykę klimatyczną Unii. Pytanie na jaką skalę znowu Unia będzie pomagać Polsce i krajom naszego regionu, gdy chodzi o politykę transformacji energetycznej. Wczoraj, w ONZ, Pan już wspomniał, od tego zaczęliśmy naszą rozmowę: od wizyty naszego prezydenta w USA - i tutaj bardzo mądrze daje Pan Prezydent sygnał o sprawiedliwej transformacji i o społecznych aspektach tej transformacji. No, właśnie chodzi o to, żeby nie wylewać dziecka z kąpielą – żeby tak walczyć o lepsze powietrze, o to, żebyśmy mieli lepszą ekologię w Polsce, ale żeby z tego tytułu ludzie nie szli na bruk, żeby nie zamykano zakładów pracy, kopalń. Mówiąc krótko już, ja się tego właśnie bardzo obawiam Panie Redaktorze i ja powiem dosłownie – dwa dni temu na takiej debacie w PAP z ekspertami, ja postawiłem tam tezę, z którą się wszyscy zgodzili, że polityka klimatyczna może być pretekstem do ograniczania konkurencyjności polskiej gospodarki, pretekstem dla naszych bliższych i dalszych zachodnich sąsiadów. Zatem też trzeba widzieć to drugie ekonomiczne dno w tej kwestii. 
O tym, jak będzie wyglądała ta polityka, ale też o toczącej się kampanii wyborczej do Sejmu będziemy mówić jeszcze wielokrotnie. Na koniec szybkie pytanie jeśli chodzi o przewidywany wynik jutrzejszego meczu Polska-Słowenia siatkówka mężczyzn w Mistrzostwach Europy - co się wydarzy? 
 - Słowenia wygrała z nami 3:0 w Polsce na poprzednich Mistrzostwach Europy, kiedy byliśmy gospodarzem, męczyliśmy się z nią w czasie turnieju w Gdańsku - turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich, wygraliśmy 3:1, ale pierwszego seta przegraliśmy. Teraz będą gospodarzami, będzie to ciężki, trudny mecz, ale wierzę w Biało-Czerwonych, wierzę, że zameldujemy się w finale, że zagramy z gospodarzami- Francją czy Serbią w tym finale. W finał  wierzę i wierzę w „Mazurka Dąbrowskiego”. 
 Zobaczymy jak będzie już jutro. O 20:00 mecz. Tymczasem już bardzo dziękuję za rozmowę. Państwa i moim gościem był europoseł Prawa i Sprawiedliwości, Ryszard Czarnecki, dziękuję bardzo. 
 - Dziękuję bardzo. 

 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Kłopot w Pałacu Buckingham. Chodzi o księcia Harry'ego z ostatniej chwili
Kłopot w Pałacu Buckingham. Chodzi o księcia Harry'ego

Informacje o chorobie nowotworowej księżnej Kate i króla Karola III spędzają sen z powiek Brytyjczykom. W mediach nie brakuje nowych informacji związanych ze stanem zdrowia arystokratów. Pojawiły się również doniesienia dotyczące księcia Harry'ego, który już niedługo ma zjawić się w Wielkiej Brytanii.

Burza w Pałacu Buckingham. Lekarz zabrał głos ws. króla Karola III z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingham. Lekarz zabrał głos ws. króla Karola III

Temat choroby króla Karola III wciąż rozgrzewa media. O monarchę martwią się zarówno członkowie rodziny królewskiej, jak i poddani. W sprawie pojawiły się nowe informacje.

Katastrofa budowlana w Małopolsce. Jest ofiara śmiertelna i osoby ranne z ostatniej chwili
Katastrofa budowlana w Małopolsce. Jest ofiara śmiertelna i osoby ranne

Jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne w wyniku zawalenia się ściany budynku gospodarczego w miejscowości Dębno (Małopolskie).

Katastrofa amerykańskiego myśliwca F-16 z ostatniej chwili
Katastrofa amerykańskiego myśliwca F-16

W pobliżu bazy sił powietrznych Holloman w stanie Nowy Meksyk doszło do katastrofy. Chodzi o amerykański myśliwiec F-16.

Nie żyje znany pisarz z ostatniej chwili
Nie żyje znany pisarz

Media obiegła informacja o śmierci znanego pisarza. Paul Auster miał 77 lat.

Za dostarczenie do Niemiec, migranci zapłacili przemytnikom potężne pieniądze. Są zatrzymania Wiadomości
Za dostarczenie do Niemiec, migranci zapłacili przemytnikom potężne pieniądze. Są zatrzymania

Setki tysięcy jak nie miliony ludzi na tej planecie chciałoby żyć w Europie. Dla wielu z nich spełnieniem marzeń i krajem docelowym są Niemcy. Dotarcie do tego kraju jest jednak trudne, niebezpieczne i w większości przypadków po prostu nierealne.

Ten moment... . Dramat gwiazdy M jak miłość z ostatniej chwili
"Ten moment... ". Dramat gwiazdy "M jak miłość"

Aktorka Anna Mucha podzieliła się z fanami informacją o przykrym incydencie, jaki miał miejsce w jej domu. Wszystko stało się po tym, jak gwiazda wyjechała na krótki urlop.

Ks. Janusz Chyła: Europy nie można zrozumieć i ocalić bez Chrystusa Wiadomości
Ks. Janusz Chyła: Europy nie można zrozumieć i ocalić bez Chrystusa

Kultura, w której zostaliśmy wychowani, uczy szacunku wobec starszych. Europa nazywana jest „starym kontynentem”, co budzi zrozumiały respekt. Przywilejem starszych jest prawo do zmęczenia. I chyba jesteśmy świadkami zadyszki, jakiej doznaje nasz kontynent zarówno w swoich instytucjach, jak i w świadomości wielu mieszkańców. Może to powodować zniechęcenie i prowadzić do odżywania starych lub tworzenia nowych ideologicznych uproszczeń. Postawa bardziej wyważona, wskazuje jednak na potrzebę wdzięczności za przekazane dziedzictwo i gotowości twórczego zaangażowania w jego pomnażanie.

Prezydent Duda: potrzebujemy wielkiego lotniska w sercu Europy z ostatniej chwili
Prezydent Duda: potrzebujemy wielkiego lotniska w sercu Europy

Potrzebujemy wielkiego lotniska w sercu Europy – mówił w środę w Poznaniu prezydent Andrzej Duda. Podkreślił, że koleje szybkich prędkości, wielki transport lotniczy, potężna, rozwijająca się polska gospodarka to nasze wyzwanie na kolejne 20 lat w UE.

To robi wrażenie. Von der Leyen o Polsce w UE z ostatniej chwili
"To robi wrażenie". Von der Leyen o Polsce w UE

- Powinniśmy byli bardziej słuchać tego, co mówią kraje Europy Środkowej w sprawie Rosji i wcześniej podjąć zdecydowane działania - powiedziała w środę na konferencji prasowej w Brukseli przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przy okazji 20. rocznicy rozszerzenia UE m.in. o Polskę.

REKLAMA

Ryszard CzarneckI: Koniec asymetrii w stosunkach Polska - USA

Zapraszam do lektury zapisu mojego wywiadu radiowego, którego w ostatnią środę, przedwczoraj, udzieliłem Radiu dla Ciebie (transmisja także w TVP 3). Rozmowę przeprowadził red. Michał Kolanko.
 Ryszard CzarneckI: Koniec asymetrii w stosunkach Polska - USA
/ fot. Jakub Szymczuk / KPRP
Dzień dobry, Michał Kolanko, „Polityka w południe”, Michał Kolanko, Państwa i moim gościem dzisiaj jest europoseł Prawa i Sprawiedliwości – Ryszard Czarnecki, wybrany z okręgu warszawskiego w ostatnich wyborach. Witam serdecznie! 
 - Witam Pana, witam Państwa serdecznie.  
Chciałbym zapytać się na początek o relacje ze Stanami Zjednoczonymi, trwa, jeśli się nie mylę wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w USA, jeśli się nie mylę były deklaracje dotyczące wiz i dalszego rozmieszczenia wojsk USA w Polsce. Dalszego rozmieszczenia – powiększenia tej obecności – ale czy jednocześnie za każdym razem kiedy są wizyty, to słyszymy, że Polska za mocno stawia na relacje z USA, co Pan na to? 
- Mamy slot, mówiąc językiem ruchu powietrznego. Slot, a więc taki moment czasowy, aby maksymalnie wykorzystać znakomitą koniunkturę w relacjach bilateralnych polsko-amerykańskich. Po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich, wbrew różnym przewidywaniom  Trump wszedł w buty Reagana i prowadzi w praktyce wobec Rosji praktykę ograniczania wpływów tego państwa także, a może zwłaszcza w Europie Wschodniej czy generalnie na obszarze dawnego Związku Sowieckiego – co dla polskiej polityki jest bardzo korzystne. Do tego doszły rzeczy nie planowane, nawet zaskakujące, a więc decyzja o Brexicie – który wprawdzie nie został jeszcze zrealizowany. Ale po tej decyzji Amerykanie szukając jakiegoś państwa, na którym mogą oprzeć się w Unii, dużego państwa, w sposób naturalny wybrali Polskę. Polska zastąpiła Wielką Brytanię jako ten sojusznik „numer jeden” USA  w Unii. Co więcej, Polska też w jakiejś mierze zastąpiła Niemcy, bo za prezydenta Obamy, poprzednika Trumpa, Waszyngton miał specjalne relacje z Niemcami jako takim pośrednikiem miedzy USA a Unia Europejska. Tą rolę w tej chwili odgrywa Polska, zwłaszcza wobec krajów naszego regionu Europy. Te relacje polsko-amerykańskie, o czym się może mało mówi, pomogły nam zbudować pozycję silnego lidera regionu. Jeżeli dzisiaj, teraz, w tym samym czasie nowy prezydent Ukrainy orientuje się bardziej na Polskę niż na Niemcy, to właśnie dlatego, że wie, że droga do dobrych relacji z USA - które inwestują na Ukrainie mocno i militarnie i politycznie i gospodarczo - wiedzie przez bardzo dobre relacje z Polską. Jednym słowem te stosunki są w tej chwili dobre, ale one się przekładają na konkrety – bo to nie chodzi o to tylko, przy całym szacunku, że prezydent Duda siedzi przy prezydencie Trumpie na ważnej kolacji. Oczywiście coś to pokazuje, że jest traktowany specjalnie, że częstotliwość tych spotkań jest w tej chwili olbrzymia. Prezydent Trump spotkał się z prezydentem Dudą, trzy tygodnie po tym, jak jego zastępca Michael Richard Pence spotkał się z prezydentem Dudą w Warszawie. To się przedkłada na kwestie współpracy militarnej, politycznej, energetycznej. 
 Z drugiej strony prezydent Trump miał być w Polsce, nie przyjechał. Spotkał się już z prezydentem Dudą, wydaje się, że teraz już szybko do Polski nie wróci, nie przyjedzie. 
 - Liczą się efekty tych rozmów obu: i Pence’a w Polsce i prezydentów Trumpa i Dudy w USA – i muszę powiedzieć, że one są znakomite. To znaczy w wymiarze takim społeczno-prestiżowym padła zapowiedz zniesienia wiz, na co czekaliśmy ćwierć wieku czy ponad , bo przecież Amerykanie od dawna przyjeżdżają do Polski bez wiz – i będzie już wkrótce koniec z tą asymetrią. W kwestii militarnej – zwiększenie kontyngentu amerykańskiego w Polsce – co odstrasza Rosję, co zwiększa nasze bezpieczeństwo. Gdy chodzi o kwestie energetyczne - to nie tylko bardzo widoczne zwiększenie współpracy z Polską i wspieranie Polski i krajów bałtyckich w zwalczaniu Nord Stream II - ale także decyzje o eksporcie do Polski gazu. Co więcej : Ukraina też - przez Polskę- będzie ten gaz odbierać. To nie są tylko kwestie werbalne, choć to dobrze, ja się cieszę jako historyk, że prezydent Trump pięknie mówi o polskiej historii. Bo to jest ważne w walce o wizerunek, o image naszego kraju na świecie. Jako polityk ja cieszę się niemniej, że ta współpraca ma też bardzo konkretny, namacalny kształt, gdy chodzi o kwestię właśnie dotyczące obszaru gospodarczego czy militarnego. 
A współpraca z  drugim naszym – jak mówią też politycy obozu rządzącego – z drugim naszym sąsiadem, z  Niemcami – jaki jest bilans jej po tej kończącej się kadencji.   
- Myślę, że finiszujemy w relacjach polsko-niemieckich na lepszej pozycji niż byliśmy. Niemcy przywitały rząd Prawa i Sprawiedliwości sceptycznie, chłodnie, jakby tęskniąc za latami rządu Platformy, kiedy w relacjach z Polską było wszystko lekko, łatwo i przyjemnie i zgodnie z interesem niemieckim. Pojawił się rząd, który chcąc współpracy z Niemcami gospodarczej, politycznej, geopolitycznej, gdy chodzi o Wschód - mówi też o swoich interesach. Pokazywał różnice, mówił: tu się zgadzamy, tu współpracujemy, ale tu piszemy protokół rozbieżności. Bo w sprawach na przykład Gazociągu Północnego, czy w sprawach braku statusu mniejszości narodowej dla Polaków tam, w Niemczech mieszkających, polskiej mniejszości narodowej, czy w sprawach odszkodowań w związku z II wojnę światową, która rozpoczęła się napadem Niemiec na Polskę – tutaj zbieżności być nie może. W tej chwili te relacje są oparte o interes i artykułowanie interesów, Polska chce współpracy z Niemcami, współpracujemy, a  jednocześnie będziemy bronić własnych interesów. 
 Ale też pytanie o reparacje, bo  pojawiła się taka teza w różnych sferach – nazwijmy to - że możliwe jest nowe rozwiązanie w sprawie reparacji, nie tyle finansowe. Dziś kandydat Koalicji Obywatelskiej, kiedyś wiceminister spraw zagranicznych, Paweł Kowal mówi o rozwiązaniu „centrowym”. Można usłyszeć, że ten temat na pewno nie zniknie i co więcej – Niemcy będą chętne do właśnie nowego rozwiązania tej kwestii – kwestia jakiegoś symbolicznego, ale bardzo realnego gestu. Myśli Pan, że to jest możliwe? 
- Po pierwsze, zwracam uwagę, że bardzo niedawno Niemcy uznały roszczenia Namibii, a więc swojej dawnej afrykańskiej kolonii, gdzie sto kilkanaście lat temu dokonały ludobójstwa miejscowej ludności. Co zresztą jest zaznaczone w słynnym Muzeum Historii Ludobójstwa, w którym byłem w stolicy Ruandy, w Kigali - od tego się zaczyna historia ludobójstwa, od tego niemieckiego ludobójstwa Murzynów w Namibii. Ostatnio nastąpiły roszczenia Żydów rumuńskich odnośnie II wojny światowej i nie zostały odrzucone. A teraz Niemcy zgodziły się na roszczenia Grecji – uznały, że one mają podstawę. W związku z tym, my nie gonimy króliczka, my go chcemy złapać – mówiąc dosyć trywialnym określeniem. Jest kwestia nie „czy” – Pan powiedział o reparacji, ja wolę mówić o odszkodowaniach – odszkodowania niemieckie będą, tylko kwestia „kiedy” będą. I kolejne pytanie: czy będą one w takiej skali czy w innej skali. 
I stąd moje pytanie o niemiecki wspólny projekt – może zbrojeniowy, może infrastrukturalny, który byłby takim zadośćuczynieniem. 
- My mówimy o konkretnych pieniądzach i to jest stanowisko polskich władz, także komisji, która szacowała straty, które polscy obywatele ponieśli z tytułu wojny, okupacji – i o tym mówimy. Natomiast, czy temu będą towarzyszyć jakieś niemieckie „dary”, o których Pan wspomina? Ja bym nie chciał, żeby to rozcieńczało to główne żądanie – domagania się przez Polskę owych odszkodowań i to wielomiliardowych. 
To zmieniając temat, ale pozostając przy polityce międzynarodowej, ale tym razem europejskiej. Jak Pan ocenia szanse kandydata rządu polskiego na komisarza europejskiego, posła Janusza Wojciechowskiego, czy myśli Pan, że zostanie on zaakceptowany przez Parlament Europejski? 
 - Przesłuchanie Janusza Wojciechowskiego odbędzie się 1 października we wtorek, będzie trzecim z rzędu przesłuchanym kandydatem na 26. To dobrze dla nas, bo jakiś atak polityczny na niego umożliwi nam retorsje – mówiąc wprost - na kandydatach tych frakcji politycznych czy tych krajów, które nas zaatakują. W polityce międzynarodowej jednak zasada rewanżu obowiązuje. Natomiast jest on merytorycznie świetnie przygotowany. I powiem Panu wprost, moje źródła w Parlamencie Europejskim, te same, które mówiły o trudnościach, które napotka pani premier Beata Szydło przy wyborze na przewodniczącą Komisji Polityki Społecznej i Zatrudnienia – te same źródła mówią, że pan Janusz Wojciechowski te przesłuchania przejdzie. Potrzeba mu 2/3 głosów koordynatorów frakcji politycznych, a gdyby tego zabrakło, to wtedy głosowanie zwykłą większością na Komisji Rolnictwa, chociaż będzie przesłuchiwany także przez połączone Komisje: Rolnictwa i Ochrony Środowiska. Uważam, że Parlament Europejski jak zwykle kogoś z tych kandydatów odrzuci, ale nie będzie to Polak. 
 Jak Pan ocenia skład nowej Komisji? Czym się ta Komisja będzie różniła od Komisji Junckera - tutaj pozwolę sobie na drobną złośliwość – którą Polacy tak dobrze poznali? 
- Po pierwsze będzie w niej więcej osób doświadczonych, bo już mających swój długi staż w Komisji Europejskiej. Zwracam uwagę, że szereg państw, głównie z naszego regionu Europy, ale nie tylko, jednak idzie w kierunku kontynuowania pracy dotychczasowych komisarzy, nawet jeżeli się rządy w poszczególnych krajach zmieniły – bo to byli komisarze lojalni wobec własnego kraju, a nie wobec własnej rodziny politycznej. Natomiast uwaga, pozycja pani Ursuli Gertrud von der Leyen z domu Albrecht będzie silniejsza od pozycji Junckera w tym sensie, że Juncker, który był politykiem bardzo doświadczonym, znanym na salonach europejskich, reprezentował maleńkie państwo, przy całym szacunku dla Wielkiego Księstwa Luksemburg, natomiast pani von der Leyen reprezentuje państwo „numer jeden” w wymiarze gospodarczym i politycznym w Unii Europejskiej – w związku z tym będzie miała bardzo silne wsparcie swojego państwa, zwłaszcza, że rządzi w tej chwili koalicja, w  której gabinecie ona była – przez trzy kolejne gabinety Angeli Merkel, była ona ministrami w trzech różnych resortach. 
 A myśli Pan, że to, że nowa komisarz zajmująca się praworządnością jest Czeszką, pochodzi z kraju, z którym Polska ma dobre relacje, to myśli Pan, że to coś zmieni, że będzie to inny styl niż Fransa Timmermansa? Komisarz Jourova … 
 - Tak, komisarz Eva Jurova. Ma barwny życiorys. Siedziała w więzieniu. Mało kto o tym wie, siedziała w więzieniu pod zarzutami korupcyjnymi. Została z tego więzienia zwolniona i potem dostała odszkodowanie z tego tytułu. Ona jest z partii ANO. To jest osoba, która już pięć lat była w Komisji Europejskiej. Przeszła karierę samorządową i była wiceministrem i ministrem rozwoju, właśnie jako minister rozwoju została aresztowana. Ja myślę, że generalnie w naszym regionie mamy większe zrozumienie sąsiadów niż to jest w przypadku Europy Zachodniej. Bo mam takie wrażenie, Panie Redaktorze, że cały czas w głowach naszych partnerów na zachód od Polski – tych bliższych i dalszych sąsiadów – tam pokutuje takie stare mniemanie o tej „lepszej”, bogatszej Europie „A” i tym gorszym kuzynie, mniej zamożnym z Europy „B”. Tutaj tego poczucia wyższości w krajach naszego regionu wobec Polski i odwrotnie - nie ma. 
 No tak, ale jest też kwestia tego, że jak Pan mówił, zmienia się wiele w komisji, ale pozostaje kilku komisarzy na tych samych lub innych miejscach. Między innymi Frans Timmermans, doskonale Polakom już znany. No i pytanie czy jako komisarz zajmujący się klimatem – jeśli Prawo i Sprawiedliwość utrzyma władzę - będzie kłopotem politycznym dla Prawa i Sprawiedliwości? 
 - Wie Pan jakie jest marzenie, tak ja uważam, Fransa Timmermansa? Otóż ono, w moim przekonaniu, nie jest związane z Unią Europejską. Myślę, że Frans Timmermans, którego partia wygrała wybory europejskie, Partia Pracy, a wcześniej, przypomnę, przegrała z kretesem wybory krajowe – zajmując w nich miejsce dziewiąte i ledwie przekraczając próg 5 % - otóż myślę i mówię to pierwszy raz publicznie w Pana audycji – Timmermans chce być premierem Niderlandów. O to mu chodzi. Natomiast on głośno mówi o dekarbonizacji – a więc uwaga polskie kopalnie! Ale też zwracam uwagę, że pani von der Leyen w swoim expose, trzeba było słuchać tego uważnie, powiedziała, że po stu dniach funkcjonowania nowej Komisji  - a więc policzmy – od 1 listopada zaczynając: listopad, grudzień, styczeń – sto dni, czyli de facto druga połowa lutego przedstawi, nazwijmy to „Long Term Climate Strategy” – długofalową politykę klimatyczną Unii. Pytanie na jaką skalę znowu Unia będzie pomagać Polsce i krajom naszego regionu, gdy chodzi o politykę transformacji energetycznej. Wczoraj, w ONZ, Pan już wspomniał, od tego zaczęliśmy naszą rozmowę: od wizyty naszego prezydenta w USA - i tutaj bardzo mądrze daje Pan Prezydent sygnał o sprawiedliwej transformacji i o społecznych aspektach tej transformacji. No, właśnie chodzi o to, żeby nie wylewać dziecka z kąpielą – żeby tak walczyć o lepsze powietrze, o to, żebyśmy mieli lepszą ekologię w Polsce, ale żeby z tego tytułu ludzie nie szli na bruk, żeby nie zamykano zakładów pracy, kopalń. Mówiąc krótko już, ja się tego właśnie bardzo obawiam Panie Redaktorze i ja powiem dosłownie – dwa dni temu na takiej debacie w PAP z ekspertami, ja postawiłem tam tezę, z którą się wszyscy zgodzili, że polityka klimatyczna może być pretekstem do ograniczania konkurencyjności polskiej gospodarki, pretekstem dla naszych bliższych i dalszych zachodnich sąsiadów. Zatem też trzeba widzieć to drugie ekonomiczne dno w tej kwestii. 
O tym, jak będzie wyglądała ta polityka, ale też o toczącej się kampanii wyborczej do Sejmu będziemy mówić jeszcze wielokrotnie. Na koniec szybkie pytanie jeśli chodzi o przewidywany wynik jutrzejszego meczu Polska-Słowenia siatkówka mężczyzn w Mistrzostwach Europy - co się wydarzy? 
 - Słowenia wygrała z nami 3:0 w Polsce na poprzednich Mistrzostwach Europy, kiedy byliśmy gospodarzem, męczyliśmy się z nią w czasie turnieju w Gdańsku - turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich, wygraliśmy 3:1, ale pierwszego seta przegraliśmy. Teraz będą gospodarzami, będzie to ciężki, trudny mecz, ale wierzę w Biało-Czerwonych, wierzę, że zameldujemy się w finale, że zagramy z gospodarzami- Francją czy Serbią w tym finale. W finał  wierzę i wierzę w „Mazurka Dąbrowskiego”. 
 Zobaczymy jak będzie już jutro. O 20:00 mecz. Tymczasem już bardzo dziękuję za rozmowę. Państwa i moim gościem był europoseł Prawa i Sprawiedliwości, Ryszard Czarnecki, dziękuję bardzo. 
 - Dziękuję bardzo. 

 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe