Prof. Romuald Szeremietiew: "W bój bez broni"

Żołnierz, aby mógł bronić ojczyzny musi dostać broń. To niby oczywiste, ale w praktyce okazuje się trudne w realizacji. Powstaje bowiem kwestia jaka to ma być broń, ile jej ma być - narzędzie, jakim jest broń, żołnierz ma użyć broniąc ojczyzny i powinna to być obrona skuteczna. Dlatego zanim padnie rozkaz: do boju!, wydający rozkazy powinni ustalić nie tylko zagrożenia, ale też jaki będzie sposób obrony, czyli musi być przyjęta strategia obronności państwa. Wtedy dopiero zastanawiając się jak ją wykonamy należy tworzyć siły zbrojne i je stosownie wyposażyć, uzbroić. Niezależnie jednak od tego jaką strategię przyjmiemy za każdym razem trzeba mieć – działa, czołgi, samoloty, okręty. Ile ich będzie, o tym zdecyduje ustalenie do czego i jak będą użyte w strategii, ale najpierw muszą one po prostu być, rodzaje broni, które wojsko mieć musi zawsze!
/ pixabay.com/maciekde

 

Decyduje minister

W Polsce mamy kłopotów bez liku z uzbrojeniem wojska. Podstawowy jest taki, że ciągle nie ma właściwej strategii obronności (mówię o tym od dawna i ustawicznie). Brakuje potrzebnych decyzji, procesy ich podejmowania są przewlekłe. A w przypadku broni, którą trzeba mieć także niezależnie od strategii, też najlepiej nie jest. Do tego znawcy problematyki obronnej zauważają, że mimo przyjmowanych planów modernizacji armii i podejmowanych zakupów nadal mamy w wojsku duży odsetek uzbrojenia i sprzętu z czasów PRL.

Jest resort – Ministerstwo Obrony Narodowej. Minister obrony przede wszystkim powinien zadbać o uzbrojenie i wyposażenie armii. MON jest resortem specyficznym dlatego, że polityk stojący na jego czele dysponując potężnym budżetem ma mocniejszą pozycję niż pozostali członkowie rządu. Do tego w MON obowiązują wojskowe reguły postępowania i zgodnie z zasadą jednoosobowego dowodzenia resort jest też JEDNOOSOBOWO kierowany/dowodzony, a minister bywa de facto traktowany przez wojskowych jak najwyższy „dowodzący”. To zaś oznacza, że bardzo dużo od niego zależy odnosząc do stanu obronności i sił zbrojnych, sprawności wojska, wyszkolenia żołnierzy, jakości dowodzenia i uzbrojenia. W MON minister, jeśli zechce i jeśli potrafi, może decydować w zasadzie o wszystkim. Stąd tak ważne jest kto zostaje ministrem, jaką on ma wiedzę, kompetencje i wolę działania, co wie i co potrafi zrobić, czy nie ulega wpływom lobbystów i karierowiczów, a nade wszystko, czy ma – jak wskazywał marszałek Piłsudski – zdolność strategicznego myślenia.

Jestem wymieniany w gronie byłych ministrów obrony. Rzeczywiście spędziłem kilka lat na stanowiskach ministerialnych w MON. Szanse na zrobienie czegoś jako minister miałem jednak ograniczone będąc w 1992 r. przez zaledwie dwa tygodnie „kierownikiem” MON. W 1997 r. po wygranych przez Akcję Wyborczą Solidarność wyborach teoretycznie miałem szanse na objęcie resortu obrony (opracowałem program obronności AWS), ale moja pozycja okazała się zbyt słaba i ostatecznie znalazłem się w MON w niewdzięcznej roli „pierwszego zastępcy” ministra. Musiałem wydzierać zgody na cokolwiek, co zamierzałem zrobić, najpierw od Onyszkiewicza, a następnie Komorowskiego.

W kwestii moich starań o pozyskanie nowego uzbrojenie dla sił zbrojnych RP przypomnę trochę faktów (patrz: załączone linki).

 

Działa

Armato-haubica Krab 155 mm wreszcie wchodzi na uzbrojenie WP, ale dzieje się to z wielkim opóźnieniem. Wprowadzałem to działo w 2000 r. podnosząc potrzebę uzbrojenia WP w „Kraby” i byłem z tego powodu bardzo krytykowany, „eksperci” opowiadali, że działo jest nam niepotrzebne - było też ono pretekstem do oczerniania mnie, formowania podejrzeń o łapownictwo.

Dziś wszyscy przyjmują, że z punktu widzenia naszych potrzeb obronnych wykorzystanie tych dział na współczesnym polu walki ma dla naszej obronności ogromne znaczenie. Warto uzmysłowić jaką trzeba było przejść drogę przez mękę, aby przydatność, ba, nawet niezbędność armato-haubic 155 mm trafiła do głów decydujących o wojsku.

CZYTAJ TAKŻE: Z "Kraba" w rakietę! 

 

Czołgi

W przypadku broni pancernej największym błędem było zignorowanie możliwości zbudowania z Niemcami nowego czołgu – pamiętam moją rozmowę z przedstawicielami niemieckich firm, zwłaszcza reprezentant Rheinmetall wyrażał ogromne zainteresowanie współpracą z polską zbrojeniówką. Wtedy, w 2001 r. wspólnie z Niemcami mogliśmy podjąć konstruowanie czołgu, który byłby nie tylko drogą pozyskania zaawansowanych technologii, ale też ciekawą ofertą eksportową, w czym także polskie zakłady zbrojeniowe, takie jak „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. miałyby swój udział. Szkoda, że to zostało zmarnowane.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czołg – od słowa czołgać się! 

 

Samoloty

O nowoczesności uzbrojenia stanowi tzw. generacja oznaczająca poziom zdolności bojowych danej broni. Kolejne generacje są coraz bardziej zaawansowane, co też oznacza, że broń niższej generacji na polu bitwy przegrywa z bronią wyższej generacji. W okresie podejmowania decyzji o zakupie samolotu wielozdaniowego na uzbrojeniu były samoloty generacji IV / IV plus. Należały do niej nie tylko po-sowieckie Mig-29, ale także amerykańskie F-16, francuskie Mirage oraz najnowsze konstrukcyjnie szwedzko-brytyjskie Gripeny. W tym czasie Amerykanie pracowali nad samolotem V generacji JSF (Joint Strike Fighter), którym dziś jest F-35 Lightning II, następca F-16. Co należało zrobić, aby skutecznie, także pod względem finansowym, wejść w posiadanie najnowocześniejszych samolotów?

 

Okręty

Polską Marynarkę Wojenną kolejne ekipy kierujące resortem obrony doprowadziły do głębokiej zapaści. Stało się tak głównie za sprawą rezygnacji z programu budowy korwet typu Gawron (projektu 621) – seria korwet wielozadaniowych dla PMW zaprojektowanych według koncepcji MEKO A-100 z niemieckiej stoczni Blohm und Voss w Hamburgu. Wspomnę, że: "Budowę pierwszej jednostki projektu 621 typu Gawron rozpoczęto w 2001 roku. Koncepcję i dokumentację na jej budowę podpisał w kwietniu 2001 roku wiceminister obrony narodowej Romuald Szeremietiew." ("Jak Gawron stał się Ślązakiem - fakty i mity", Morze Statki i Okręty, nr 5-6/2017) .

I kilka słów o tym jak utrupiono ten program.

CZYTAJ TAKŻE: Za jednego dolara 

W miesięczniku „Nowa Technika Wojskowa” (marzec 2011 r.) zamieszono artykuł „Meandry modernizacji sił zbrojnych RP”. Autor krytycznie odnosił się do poczynań kierującego w tym czasie MON-em Bogdana Klicha. Stwierdził, że jeden tylko raz w MON określono sensownie i nowatorsko kierunki modernizacji sił zbrojnych i wdrożono te działania. Było to w latach 1997 – 2001. Tak się złożyło, że dokładnie w tym czasie kierowałem pionem uzbrojenia i infrastruktury MON. Trochę mnie ucieszyło, że ktoś docenił tamtą pracę, ale NTW jest pismem specjalistycznym docierającym do osób zainteresowanych problematyką techniki wojskowej, pismem, którego raczej nie czytają sięgający po gazety takie jak „Rzeczpospolita”.

 

Refleksja osobista

Moi następcy w MON wykorzystali przygotowane pod moim kierownictwem przetargi i kupili amerykańskie samoloty F-16, fińskie transportery kołowe Patria, izraelskie rakiety ppanc. Spike. Gorzej było z resztą moich planów. Nie udało mi się przeforsować 2,2% PKB jako stałego wydatku na obronność (min. Komorowski zgodził się, aby to było 1,95% PKB). Program armato-haubic jako „niepotrzebny” wstrzymano, PMW nie dostała nowych okrętów, nie pozyskano śmigłowców (postulowałem uruchomienie po zakupie samolotu wielozadaniowego Narodowego Programu Śmigłowcowego), nie pojawił się nowy sprzęt rakietowy w obronie plot., rozwiązano utworzone już brygady OT i zlikwidowano wojska OT, do tego zniesiono Zasadniczą Służbę Wojskową, ustało szkolenie rezerwistów.

Miałem starannie dobrany, zgrany i kompetentny zespół współpracowników. Po odwołaniu mnie ci ludzie zostali odsunięci, odeszli z MON, oficerowie z wojska. Obserwuję z niepokojem próby modernizowania armii, tracone szanse uzyskania potrzebnego nam uzbrojenia. Sądząc po tym, co się wydarzyło w moim przypadku mogę chyba powiedzieć, że odsunięcie mnie od wojska, jak się wydaje na zawsze, nie było dziełem przypadku.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: 7 lipca 2001. To nie był przypadek 

W 1863 r. powstańcy styczniowi śpiewali: "Poszli nasi w bój bez broni", ale wtedy nie było państwa polskiego, Polska była pod zaborami, nie mogła uzbroić swoich żołnierzy. Dziś tak być nie powinno!

Romuald Szeremietiew


 

POLECANE
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy gorące
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy

Gołoledź i marznące opady sparaliżowały drogi w niemal całej Polsce. IMGW ostrzega przed bardzo trudnymi warunkami do jazdy, a służby apelują o ostrożność po serii groźnych wypadków i kolizji.

Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki

Emmanuel Jean-Michel Frédéric Macron odebrał w ostatnim czasie publiczną lekcję pokory, zafundowaną mu przez Siergieja Wiktorowicza Ławrowa. Wyłącznie ze względu na panującą obecnie świąteczno-noworoczną porę, nie wskażę części ciała, w którą Francuz otrzymał od Rosjanina sążnistego, dyplomatycznego kopniaka, a jedynie dla ułatwienia dodam, że nad Loarą tytułują ją słowem „fesses”.

Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja tylko u nas
Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja

Wigilia to nie jest zwykły wieczór. To moment czuwania – nie tylko w sensie religijnym, ale też ludzkim. Zatrzymania się. Wyłączenia szumu i odkładania sporów na bok. Nawet jeśli ktoś nie wierzy, rozumie intuicyjnie, że to most między codziennością a czymś ważniejszym. Dlatego właśnie tak boleśnie widać, gdy ktoś próbuje ten most zamienić w kolejną barykadę.

Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę z ostatniej chwili
Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę

MSZ ujawniło skalę deportacji Polaków z USA. Jak podano w komunikacie, na dzień 6 listopada 2025 r. 68 osób było w rękach amerykańskiego Urzędu Celno-Imigracyjnego, a około 130 obywateli Polski ma w tym roku opuścić kraj.

Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę z ostatniej chwili
Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę

Makabryczne Boże Narodzenie w Strzale pod Siedlcami. Podczas świątecznej kolacji, 53-letni mężczyzna w trakcie kłótni śmiertelnie ugodził nożem swoją 55-letnią partnerkę.

Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat z ostatniej chwili
Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat

Policja poinformowała w piątek po południu, że funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei stwierdzili brak fragmentu szyny kolejowej na linii kolejowej relacji Sławięcice - Rudziniec. Badane są przyczyny zdarzenia.

Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż z ostatniej chwili
Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż

W 2026 roku Polacy najbardziej obawiają się problemów z dostępem do służby zdrowia oraz pogorszenia zdrowia własnego lub bliskich - wynika z badania pracowni United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski.

Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat

Odbyła się kolejna rozmowa telefoniczna prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem - poinformowała w piątek po godz. 15 Kancelaria Prezydenta Karola Nawrockiego.

Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana z ostatniej chwili
Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana

Dziewięć samochodów osobowych uczestniczyło w karambolu, do którego doszło na drodze ekspresowej S8 pod Rawą Mazowiecką w woj. łódzkim. Pięć osób zostało poszkodowanych. Trasa w stronę Warszawy jest nieprzejezdna.

Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

Gołoledź występuje na trasie A1 od 190. do 196. kilometra w kierunku Łodzi. Auta wpadają w poślizg i wypadają z drogi - podała w piątek kujawsko-pomorska straż pożarna. Dotychczas nie odnotowano osób rannych.

REKLAMA

Prof. Romuald Szeremietiew: "W bój bez broni"

Żołnierz, aby mógł bronić ojczyzny musi dostać broń. To niby oczywiste, ale w praktyce okazuje się trudne w realizacji. Powstaje bowiem kwestia jaka to ma być broń, ile jej ma być - narzędzie, jakim jest broń, żołnierz ma użyć broniąc ojczyzny i powinna to być obrona skuteczna. Dlatego zanim padnie rozkaz: do boju!, wydający rozkazy powinni ustalić nie tylko zagrożenia, ale też jaki będzie sposób obrony, czyli musi być przyjęta strategia obronności państwa. Wtedy dopiero zastanawiając się jak ją wykonamy należy tworzyć siły zbrojne i je stosownie wyposażyć, uzbroić. Niezależnie jednak od tego jaką strategię przyjmiemy za każdym razem trzeba mieć – działa, czołgi, samoloty, okręty. Ile ich będzie, o tym zdecyduje ustalenie do czego i jak będą użyte w strategii, ale najpierw muszą one po prostu być, rodzaje broni, które wojsko mieć musi zawsze!
/ pixabay.com/maciekde

 

Decyduje minister

W Polsce mamy kłopotów bez liku z uzbrojeniem wojska. Podstawowy jest taki, że ciągle nie ma właściwej strategii obronności (mówię o tym od dawna i ustawicznie). Brakuje potrzebnych decyzji, procesy ich podejmowania są przewlekłe. A w przypadku broni, którą trzeba mieć także niezależnie od strategii, też najlepiej nie jest. Do tego znawcy problematyki obronnej zauważają, że mimo przyjmowanych planów modernizacji armii i podejmowanych zakupów nadal mamy w wojsku duży odsetek uzbrojenia i sprzętu z czasów PRL.

Jest resort – Ministerstwo Obrony Narodowej. Minister obrony przede wszystkim powinien zadbać o uzbrojenie i wyposażenie armii. MON jest resortem specyficznym dlatego, że polityk stojący na jego czele dysponując potężnym budżetem ma mocniejszą pozycję niż pozostali członkowie rządu. Do tego w MON obowiązują wojskowe reguły postępowania i zgodnie z zasadą jednoosobowego dowodzenia resort jest też JEDNOOSOBOWO kierowany/dowodzony, a minister bywa de facto traktowany przez wojskowych jak najwyższy „dowodzący”. To zaś oznacza, że bardzo dużo od niego zależy odnosząc do stanu obronności i sił zbrojnych, sprawności wojska, wyszkolenia żołnierzy, jakości dowodzenia i uzbrojenia. W MON minister, jeśli zechce i jeśli potrafi, może decydować w zasadzie o wszystkim. Stąd tak ważne jest kto zostaje ministrem, jaką on ma wiedzę, kompetencje i wolę działania, co wie i co potrafi zrobić, czy nie ulega wpływom lobbystów i karierowiczów, a nade wszystko, czy ma – jak wskazywał marszałek Piłsudski – zdolność strategicznego myślenia.

Jestem wymieniany w gronie byłych ministrów obrony. Rzeczywiście spędziłem kilka lat na stanowiskach ministerialnych w MON. Szanse na zrobienie czegoś jako minister miałem jednak ograniczone będąc w 1992 r. przez zaledwie dwa tygodnie „kierownikiem” MON. W 1997 r. po wygranych przez Akcję Wyborczą Solidarność wyborach teoretycznie miałem szanse na objęcie resortu obrony (opracowałem program obronności AWS), ale moja pozycja okazała się zbyt słaba i ostatecznie znalazłem się w MON w niewdzięcznej roli „pierwszego zastępcy” ministra. Musiałem wydzierać zgody na cokolwiek, co zamierzałem zrobić, najpierw od Onyszkiewicza, a następnie Komorowskiego.

W kwestii moich starań o pozyskanie nowego uzbrojenie dla sił zbrojnych RP przypomnę trochę faktów (patrz: załączone linki).

 

Działa

Armato-haubica Krab 155 mm wreszcie wchodzi na uzbrojenie WP, ale dzieje się to z wielkim opóźnieniem. Wprowadzałem to działo w 2000 r. podnosząc potrzebę uzbrojenia WP w „Kraby” i byłem z tego powodu bardzo krytykowany, „eksperci” opowiadali, że działo jest nam niepotrzebne - było też ono pretekstem do oczerniania mnie, formowania podejrzeń o łapownictwo.

Dziś wszyscy przyjmują, że z punktu widzenia naszych potrzeb obronnych wykorzystanie tych dział na współczesnym polu walki ma dla naszej obronności ogromne znaczenie. Warto uzmysłowić jaką trzeba było przejść drogę przez mękę, aby przydatność, ba, nawet niezbędność armato-haubic 155 mm trafiła do głów decydujących o wojsku.

CZYTAJ TAKŻE: Z "Kraba" w rakietę! 

 

Czołgi

W przypadku broni pancernej największym błędem było zignorowanie możliwości zbudowania z Niemcami nowego czołgu – pamiętam moją rozmowę z przedstawicielami niemieckich firm, zwłaszcza reprezentant Rheinmetall wyrażał ogromne zainteresowanie współpracą z polską zbrojeniówką. Wtedy, w 2001 r. wspólnie z Niemcami mogliśmy podjąć konstruowanie czołgu, który byłby nie tylko drogą pozyskania zaawansowanych technologii, ale też ciekawą ofertą eksportową, w czym także polskie zakłady zbrojeniowe, takie jak „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. miałyby swój udział. Szkoda, że to zostało zmarnowane.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czołg – od słowa czołgać się! 

 

Samoloty

O nowoczesności uzbrojenia stanowi tzw. generacja oznaczająca poziom zdolności bojowych danej broni. Kolejne generacje są coraz bardziej zaawansowane, co też oznacza, że broń niższej generacji na polu bitwy przegrywa z bronią wyższej generacji. W okresie podejmowania decyzji o zakupie samolotu wielozdaniowego na uzbrojeniu były samoloty generacji IV / IV plus. Należały do niej nie tylko po-sowieckie Mig-29, ale także amerykańskie F-16, francuskie Mirage oraz najnowsze konstrukcyjnie szwedzko-brytyjskie Gripeny. W tym czasie Amerykanie pracowali nad samolotem V generacji JSF (Joint Strike Fighter), którym dziś jest F-35 Lightning II, następca F-16. Co należało zrobić, aby skutecznie, także pod względem finansowym, wejść w posiadanie najnowocześniejszych samolotów?

 

Okręty

Polską Marynarkę Wojenną kolejne ekipy kierujące resortem obrony doprowadziły do głębokiej zapaści. Stało się tak głównie za sprawą rezygnacji z programu budowy korwet typu Gawron (projektu 621) – seria korwet wielozadaniowych dla PMW zaprojektowanych według koncepcji MEKO A-100 z niemieckiej stoczni Blohm und Voss w Hamburgu. Wspomnę, że: "Budowę pierwszej jednostki projektu 621 typu Gawron rozpoczęto w 2001 roku. Koncepcję i dokumentację na jej budowę podpisał w kwietniu 2001 roku wiceminister obrony narodowej Romuald Szeremietiew." ("Jak Gawron stał się Ślązakiem - fakty i mity", Morze Statki i Okręty, nr 5-6/2017) .

I kilka słów o tym jak utrupiono ten program.

CZYTAJ TAKŻE: Za jednego dolara 

W miesięczniku „Nowa Technika Wojskowa” (marzec 2011 r.) zamieszono artykuł „Meandry modernizacji sił zbrojnych RP”. Autor krytycznie odnosił się do poczynań kierującego w tym czasie MON-em Bogdana Klicha. Stwierdził, że jeden tylko raz w MON określono sensownie i nowatorsko kierunki modernizacji sił zbrojnych i wdrożono te działania. Było to w latach 1997 – 2001. Tak się złożyło, że dokładnie w tym czasie kierowałem pionem uzbrojenia i infrastruktury MON. Trochę mnie ucieszyło, że ktoś docenił tamtą pracę, ale NTW jest pismem specjalistycznym docierającym do osób zainteresowanych problematyką techniki wojskowej, pismem, którego raczej nie czytają sięgający po gazety takie jak „Rzeczpospolita”.

 

Refleksja osobista

Moi następcy w MON wykorzystali przygotowane pod moim kierownictwem przetargi i kupili amerykańskie samoloty F-16, fińskie transportery kołowe Patria, izraelskie rakiety ppanc. Spike. Gorzej było z resztą moich planów. Nie udało mi się przeforsować 2,2% PKB jako stałego wydatku na obronność (min. Komorowski zgodził się, aby to było 1,95% PKB). Program armato-haubic jako „niepotrzebny” wstrzymano, PMW nie dostała nowych okrętów, nie pozyskano śmigłowców (postulowałem uruchomienie po zakupie samolotu wielozadaniowego Narodowego Programu Śmigłowcowego), nie pojawił się nowy sprzęt rakietowy w obronie plot., rozwiązano utworzone już brygady OT i zlikwidowano wojska OT, do tego zniesiono Zasadniczą Służbę Wojskową, ustało szkolenie rezerwistów.

Miałem starannie dobrany, zgrany i kompetentny zespół współpracowników. Po odwołaniu mnie ci ludzie zostali odsunięci, odeszli z MON, oficerowie z wojska. Obserwuję z niepokojem próby modernizowania armii, tracone szanse uzyskania potrzebnego nam uzbrojenia. Sądząc po tym, co się wydarzyło w moim przypadku mogę chyba powiedzieć, że odsunięcie mnie od wojska, jak się wydaje na zawsze, nie było dziełem przypadku.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: 7 lipca 2001. To nie był przypadek 

W 1863 r. powstańcy styczniowi śpiewali: "Poszli nasi w bój bez broni", ale wtedy nie było państwa polskiego, Polska była pod zaborami, nie mogła uzbroić swoich żołnierzy. Dziś tak być nie powinno!

Romuald Szeremietiew



 

Polecane