MEN chce poluzować wymogi wobec nauczycieli przedszkoli. Oburzenie wśród pedagogów

Środowisko nauczycieli wychowania przedszkolnego nie kryje frustracji wobec najnowszych planów Ministerstwa Edukacji Narodowej. Chodzi o propozycję otwarcia dostępu do zawodu nauczyciela przedszkolnego dla osób bez dyplomu magistra pedagogiki. Takie rozwiązanie ma – według resortu – pomóc w walce z niedoborami kadrowymi. Dla wielu nauczycieli to jednak cios w prestiż zawodu.
Minister edukacji Barbara Nowacka (P) oraz wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer (L) w Sejmie MEN chce poluzować wymogi wobec nauczycieli przedszkoli. Oburzenie wśród pedagogów
Minister edukacji Barbara Nowacka (P) oraz wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer (L) w Sejmie / PAP/Radek Pietruszka

Co musisz wiedzieć?

  • Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje umożliwić zatrudnianie w przedszkolach osób bez dyplomu magistra pedagogiki.
  • Decyzja o zatrudnieniu ma należeć do dyrektora placówki i wymagać zgody kuratora.
  • Nauczyciele są oburzeni i mówią o „upokorzeniu” oraz „degradacji zawodu”.
  • Powstała petycja przeciwko zmianom – podpisało ją już ponad 11,5 tys. osób.

Oburzenie wśród pedagogów

Czuję się, jakby MEN zmianą przepisów napluło mi w twarz i zrównało moje kompetencje z kompetencjami niani czy animatorki imprez

– napisała jedna z nauczycielek na forum internetowym, wyrażając nastroje panujące wśród pracowników przedszkoli.

Nowe przepisy zakładają, że zatrudnienie osoby bez wykształcenia kierunkowego będzie możliwe za zgodą kuratora i decyzją dyrektora przedszkola. Dla wielu wykwalifikowanych pedagogów to nie tylko degradacja zawodu, ale i poczucie zmarnowanego wysiłku, który włożyli w zdobycie dyplomów oraz rozwój zawodowy.

Dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska, znana w internecie jako Pani Zuzia, nie przebiera w słowach:

To jest policzek. Bo teraz już każdy będzie mógł być zatrudniony w przedszkolu. Ja wiem, że jest mnóstwo fantastycznych pasjonatów, ale ten zawód jest regulowany. I skoro mamy wakaty, to może ministerstwo zechciałoby się zastanowić, dlaczego ten zawód nie jest atrakcyjny? To, że załatają dziurę ludźmi, których można zatrudnić, nie rozwiązuje problemu. Co więcej, to jest po prostu karygodne. To jest kolejne w tym roku szkolnym upokorzenie nauczycieli wychowania przedszkolnego.

Na portalu społecznościowym ruszyła już petycja z żądaniem wycofania się z kontrowersyjnej propozycji. Podpisało ją już ponad 11,5 tysiąca osób.

Eksperci zwracają uwagę, że MEN zamiast tymczasowych rozwiązań, które mogłyby pomóc w przejściowym kryzysie, wybiera drogę „na skróty”, mogącą mieć długofalowe skutki dla dzieci i jakości opieki przedszkolnej.

Owszem, w przedszkolach brakuje nauczycieli, ale w kolejnych latach sytuacja będzie się dynamicznie zmieniać, nadchodzący niż demograficzny zacznie „nadgryzać” nauczycielskie stołki właśnie w najmłodszych grupach wychowanków. Dlatego lepszym rozwiązaniem pozwalającym na tymczasowe załatanie braków byłoby dopuszczenie studentów po trzecim roku pedagogiki wczesnoszkolnej i przedszkolnej

– tłumaczy Robert Górniak, edukator i twórca inicjatywy Dealerzy Wiedzy.

Burza wokół minister Nowackiej

To nie pierwszy raz, gdy kierowane przez Barbarę Nowacką Ministerstwo Edukacji Narodowej wzbudza silne emocje wśród nauczycieli. Wcześniej szeroką dyskusję wywołał pomysł likwidacji obowiązkowych prac domowych w szkołach podstawowych. Choć resort argumentował, że chodzi o „odciążenie dzieci i wspieranie ich zdrowia psychicznego”, wielu pedagogów odebrało to jako kolejne osłabienie autorytetu nauczyciela i ingerencję w autonomię placówek oświatowych.

Nauczyciele alarmowali, że brak prac domowych prowadzi do spadku systematyczności uczniów, utrudnia utrwalanie materiału i pogłębia różnice edukacyjne, zwłaszcza tam, gdzie dzieci nie mogą liczyć na pomoc w nauce w domu.  W ocenie wielu środowisk zawodowych działania resortu nie tylko nie poprawiają jakości nauczania, ale wręcz obniżają jego standardy. 


 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Jedwabne i Wołyń tylko u nas
Tadeusz Płużański: Jedwabne i Wołyń

W kontekście kolejnej rocznicy zbrodni w Jedwabnem (10 lipca 1941 r.) lewacy lansują tezę, że tak znienawidzone przez nich środowiska patriotyczne celowo pomijają tę rzekomo polską akcję eksponując ludobójstwo wołyńskie. „Wołyń dla Polaków to przykrywka, za którą chcą schować Jedwabne” – twierdzi wprost dziennikarz Tomasz Lis. Tylko co ma piernik do wiatraka?

Jad Waszem żąda usunięcia głazów pamięci w Jedwabnem gorące
Jad Waszem żąda usunięcia głazów pamięci w Jedwabnem

W Jedwabnem, kilkadziesiąt metrów od oficjalnego pomnika ofiar z 1941 r., ustawiono siedem granitowych głazów z tablicami, które kwestionują udział miejscowych Polaków w zbrodni. Jad Waszem wzywa władze o usunięcie "obraźliwej instalacji", a polska prokuratura bada, czy szerzy ona nienawiść.

Tȟašúŋke Witkó: Panika na pokładzie, czyli Pieśń o podrzynaniu gardeł tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Panika na pokładzie, czyli "Pieśń o podrzynaniu gardeł"

Pamiętacie Państwo western z Johnem Waynem, zatytułowany „Rio Bravo", prawda? Klasyk nad klasyki, na którego ścieżce dźwiękowej wybrzmiewają dźwięki tradycyjnego hiszpańskiego utworu „El Deguello” – "Pieśni o podrzynaniu gardeł".

Nieoficjalnie: Tusk miał naciskać na Hołownię ws. Nawrockiego z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Tusk miał naciskać na Hołownię ws. Nawrockiego

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia otrzymał od premiera Donalda Tuska "bardzo wyraźną propozycję, ofertę albo sugestię, żeby jednak odłożyć zaprzysiężenie Karola Nawrockiego – twierdzą dziennikarze Interii.

Burza po słowach Brauna. Kaczyński zabrał głos z ostatniej chwili
Burza po słowach Brauna. Kaczyński zabrał głos

Wypowiedzi Grzegorza Brauna w sprawie Holokaustu tylko potwierdzają, że działa on z obcej inspiracji na szkodę - bardzo poważną szkodę - naszego kraju – stwierdził w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Z mostu granicznego w Słubicach zdjęto banery Ruchu Obrony Granic z ostatniej chwili
Z mostu granicznego w Słubicach zdjęto banery Ruchu Obrony Granic

Z mostu granicznego Słubice / Frankfurt nad Odrą zdjęto banery Ruchu Obrony Granic. Robert Bąkiewicz oskarża wiceburmistrza Tomasza Stefańskiego o realizowanie niemieckich poleceń.

Media: Rosjanie ostrzelali pasażerski samolot. To był lot z Mińska do Moskwy Wiadomości
Media: Rosjanie ostrzelali pasażerski samolot. To był lot z Mińska do Moskwy

Według nieoficjalnych doniesień pasażerowie i załoga Boeinga 737-800 lecącego z Mińska do Moskwy zostali namierzeni i ostrzelani przez rosyjski system obrony powietrznej. Wojsko miało wziąć rejsową maszynę za ukraiński dron.   

Rzecznik rządu wzywa do zatrzymania Bąkiewicza. Mocna odpowiedź z ostatniej chwili
Rzecznik rządu wzywa do zatrzymania Bąkiewicza. Mocna odpowiedź

Adam Szłapka wzywa do zatrzymania Roberta Bąkiewicza. Narodowiec odpowiada ostro, nazywając atak rzecznika rządu oznaką słabości władzy.

Kierowca wjechał w grupę ludzi. Dramat w Chełmnie z ostatniej chwili
Kierowca wjechał w grupę ludzi. Dramat w Chełmnie

W piątek w Chełmnie w woj. kujawsko-pomorskim kierowca auta osobowego wjechał w grupę ludzi. Są ranni.

Robert Bąkiewicz:  Planujemy podjąć działania również na granicy polsko-słowackiej tylko u nas
Robert Bąkiewicz: Planujemy podjąć działania również na granicy polsko-słowackiej

Nie występujemy przeciwko polskiej Straży Granicznej czy policji. Wiemy o tym, że o sytuacji decyduje wola polityczne, a wygląda ona następująco: trzeba dobrze robić Niemcom, trzeba robić grę pozorów i trzeba medialnie ograć tę sytuację - mówił Robert Bąkiewicz w rozmowie z Cezarym Krysztopą. Lider Ruchu Obrony Granic poinformował, że obywatelskie patrole będą się równiez organizować na granicy ze Słowacją, gdzie przebiega bałkański szlak przemytniczy migrantów.

REKLAMA

MEN chce poluzować wymogi wobec nauczycieli przedszkoli. Oburzenie wśród pedagogów

Środowisko nauczycieli wychowania przedszkolnego nie kryje frustracji wobec najnowszych planów Ministerstwa Edukacji Narodowej. Chodzi o propozycję otwarcia dostępu do zawodu nauczyciela przedszkolnego dla osób bez dyplomu magistra pedagogiki. Takie rozwiązanie ma – według resortu – pomóc w walce z niedoborami kadrowymi. Dla wielu nauczycieli to jednak cios w prestiż zawodu.
Minister edukacji Barbara Nowacka (P) oraz wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer (L) w Sejmie MEN chce poluzować wymogi wobec nauczycieli przedszkoli. Oburzenie wśród pedagogów
Minister edukacji Barbara Nowacka (P) oraz wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer (L) w Sejmie / PAP/Radek Pietruszka

Co musisz wiedzieć?

  • Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje umożliwić zatrudnianie w przedszkolach osób bez dyplomu magistra pedagogiki.
  • Decyzja o zatrudnieniu ma należeć do dyrektora placówki i wymagać zgody kuratora.
  • Nauczyciele są oburzeni i mówią o „upokorzeniu” oraz „degradacji zawodu”.
  • Powstała petycja przeciwko zmianom – podpisało ją już ponad 11,5 tys. osób.

Oburzenie wśród pedagogów

Czuję się, jakby MEN zmianą przepisów napluło mi w twarz i zrównało moje kompetencje z kompetencjami niani czy animatorki imprez

– napisała jedna z nauczycielek na forum internetowym, wyrażając nastroje panujące wśród pracowników przedszkoli.

Nowe przepisy zakładają, że zatrudnienie osoby bez wykształcenia kierunkowego będzie możliwe za zgodą kuratora i decyzją dyrektora przedszkola. Dla wielu wykwalifikowanych pedagogów to nie tylko degradacja zawodu, ale i poczucie zmarnowanego wysiłku, który włożyli w zdobycie dyplomów oraz rozwój zawodowy.

Dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska, znana w internecie jako Pani Zuzia, nie przebiera w słowach:

To jest policzek. Bo teraz już każdy będzie mógł być zatrudniony w przedszkolu. Ja wiem, że jest mnóstwo fantastycznych pasjonatów, ale ten zawód jest regulowany. I skoro mamy wakaty, to może ministerstwo zechciałoby się zastanowić, dlaczego ten zawód nie jest atrakcyjny? To, że załatają dziurę ludźmi, których można zatrudnić, nie rozwiązuje problemu. Co więcej, to jest po prostu karygodne. To jest kolejne w tym roku szkolnym upokorzenie nauczycieli wychowania przedszkolnego.

Na portalu społecznościowym ruszyła już petycja z żądaniem wycofania się z kontrowersyjnej propozycji. Podpisało ją już ponad 11,5 tysiąca osób.

Eksperci zwracają uwagę, że MEN zamiast tymczasowych rozwiązań, które mogłyby pomóc w przejściowym kryzysie, wybiera drogę „na skróty”, mogącą mieć długofalowe skutki dla dzieci i jakości opieki przedszkolnej.

Owszem, w przedszkolach brakuje nauczycieli, ale w kolejnych latach sytuacja będzie się dynamicznie zmieniać, nadchodzący niż demograficzny zacznie „nadgryzać” nauczycielskie stołki właśnie w najmłodszych grupach wychowanków. Dlatego lepszym rozwiązaniem pozwalającym na tymczasowe załatanie braków byłoby dopuszczenie studentów po trzecim roku pedagogiki wczesnoszkolnej i przedszkolnej

– tłumaczy Robert Górniak, edukator i twórca inicjatywy Dealerzy Wiedzy.

Burza wokół minister Nowackiej

To nie pierwszy raz, gdy kierowane przez Barbarę Nowacką Ministerstwo Edukacji Narodowej wzbudza silne emocje wśród nauczycieli. Wcześniej szeroką dyskusję wywołał pomysł likwidacji obowiązkowych prac domowych w szkołach podstawowych. Choć resort argumentował, że chodzi o „odciążenie dzieci i wspieranie ich zdrowia psychicznego”, wielu pedagogów odebrało to jako kolejne osłabienie autorytetu nauczyciela i ingerencję w autonomię placówek oświatowych.

Nauczyciele alarmowali, że brak prac domowych prowadzi do spadku systematyczności uczniów, utrudnia utrwalanie materiału i pogłębia różnice edukacyjne, zwłaszcza tam, gdzie dzieci nie mogą liczyć na pomoc w nauce w domu.  W ocenie wielu środowisk zawodowych działania resortu nie tylko nie poprawiają jakości nauczania, ale wręcz obniżają jego standardy. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe